Jak radzicie sobie z tęsknotą tu w Niemczech ?

12 kwietnia 2013 09:59
Mnie się tutaj śpi baardzo dobrze. Może zmiana powietrza tak działa, może małe miejscowości - znaczy się mniej kurzu itp. W każdym bądź razie śpię jak dzidziuś.
12 kwietnia 2013 10:04
tez tak mialam mozah ,nie moglam spac,i zaczęłam na siłe popoludniami w czasie przerw biegac w swoim tepie po 30 min,po 3 dniach spalam jak dzidziuś,naprawdę warto
12 kwietnia 2013 10:36
Zazdroszczę wam dziewczyny,ja widzę zegarek co godzinę.Mimo wszystko wolę swoje łózeczko:).../
17 kwietnia 2013 21:44
Moja odpowiedzia na tesknote ostatnich dni w pracy jest dluugi spacer, wygrzewanie sie w slonku i marzenia.... oraz interesujace rozmowy pisane z mezem :):)
17 kwietnia 2013 21:55
Wydaje Mi sie ,ze z tesnata musimy sobie jakos sami poradzic.
Ja np.wkrecam sobie cos tam i sie tego trzymam.No nie zawsze wychodzi ale pomaga.
27 kwietnia 2013 21:43
Zaczyna mi brakowac..... mojego lozka!!! Chustawki na podworku.....
Jazdy na rowerze po lesie...... jak dawno to bylo...
Spacerow z siostrzenica nad rzeke i rzucanie kamieni do wody....
28 kwietnia 2013 10:21 / 1 osobie podoba się ten post
Ja zawsze staram się stawiać sobie cel,na co przeznaczę zarobione pieniądze i jak mam chwile zwątpienia to zawsze myślę o moich celach.Marzę sobie,że jak już wrócę do PL to będzie mnie stać na wiele rzeczy , na które siedząc w domu nie mogłabym sobie nigdy pozwolić.Zawsze sobie tłumaczę,że to wszystko tylko kwestia czasu,który przecież nie stoi w miejscu.Będąc tutaj staram się wykorzystać ten czas jak najlepiej(nauka języka, poznawanie nowych ludzi,gimnastyka)bo wiem,że w domu nie będę miała na to czasu.Czasem tęsknota jest strasznie przytłaczająca:(Pamiętam moje początki jak wracałam po urlopie do DE te pierwsze dni były najgorsze, nie mogłam się przestawić ciałem byłam tutaj a serce w PL zostało.Nawet mi się nie chciało nigdy torby rozpakowywać bo wszystko mi o domu przypominało!A jeszcze człowiek taki zmęczony był po tej długiej podróży:( Jakoś sobie trzeba radzić z tą tęsknotą!Ja wolę to niż pusty portwel!
28 kwietnia 2013 10:22
przepraszam za błędy.Oczywiście PORTFEL!
28 kwietnia 2013 13:46
Tez sie tak pocieszam, lepsze to niz pusty portfel!!! I przynajmniej wiem ze moge sobie na cos pozwolic....
Nie wyobrazam sobie pracy za takie wynagrodzenie jak jest w Polsce, to naprawde jest przykre...
28 kwietnia 2013 14:12
katka30

Ja zawsze staram się stawiać sobie cel,na co przeznaczę zarobione pieniądze i jak mam chwile zwątpienia to zawsze myślę o moich celach.Marzę sobie,że jak już wrócę do PL to będzie mnie stać na wiele rzeczy , na które siedząc w domu nie mogłabym sobie nigdy pozwolić.Zawsze sobie tłumaczę,że to wszystko tylko kwestia czasu,który przecież nie stoi w miejscu.Będąc tutaj staram się wykorzystać ten czas jak najlepiej(nauka języka, poznawanie nowych ludzi,gimnastyka)bo wiem,że w domu nie będę miała na to czasu.Czasem tęsknota jest strasznie przytłaczająca:(Pamiętam moje początki jak wracałam po urlopie do DE te pierwsze dni były najgorsze, nie mogłam się przestawić ciałem byłam tutaj a serce w PL zostało.Nawet mi się nie chciało nigdy torby rozpakowywać bo wszystko mi o domu przypominało!A jeszcze człowiek taki zmęczony był po tej długiej podróży:( Jakoś sobie trzeba radzić z tą tęsknotą!Ja wolę to niż pusty portwel!

masz rację, zdecydowanie
28 kwietnia 2013 14:15
Ja sobie nie radzę!!Pomimo tego,że robię sobie wizualizację mojej kasy na koncie(hahaha)to nie pomaga.Praca mi nie przeszkadza,dziadusia mam fajnego,ale moje wnuczęta.....strasznie za nimi tęsknie...one zresztą też,na skypie płaczą za babcią (8i 6 latek)a ja z nimi.Taka jestem beksa..
28 kwietnia 2013 17:35
Ohh dziewczyny... alez mi dzisiaj smutno. To moja pierwsza niedziela na obczyznie. Do roboty nic nie mam, wszystko mnie nudzi i nie potrafie sie skupic... tesknie za wolnoscia... auuuuuuu!!! ;)
28 kwietnia 2013 17:40
pola11

Ohh dziewczyny... alez mi dzisiaj smutno. To moja pierwsza niedziela na obczyznie. Do roboty nic nie mam, wszystko mnie nudzi i nie potrafie sie skupic... tesknie za wolnoscia... auuuuuuu!!! ;)

Az chcialo by sie zaspiewac piosnke pana Mieczyslawa Foga"To ostatnia niedziela......"ale niestety ,to ta pierwsza.Jesli bedzie Ci razniej ,to jest tez moja pierwsza niedziela na obczyznie(tym razem).Tez roboty mam nie za wiele...ehhhhhhh.Tez mi smutno:(:(:(
 
28 kwietnia 2013 18:39
Najgorsze są niedziele :))
28 kwietnia 2013 18:46
Zgadzam sie w 100% te niedziele miby dzien jak kazdy inny ale jednak w serduszku cos sciska.
A ja jeszcze w niedziele mialam 6godzin wolnego .I niby co Mialam robic,sklepy pozamykane.Pal licho latem bralam ksiazke i szlam nad rzeke a inna pora roku.Ile mozna siedziec u znajomej i pic kawe,przerabane.