17 lutego 2013 18:01 / 2 osobom podoba się ten post
Ja jestem jedna z tych co słabo sobie radzą z tęsknotą. Jest mi tu dobrze, rodzina mnie lubi, babcia jest fajna, ale to nie mój dom, nie mój fotel itd. Nie dysponuję swoim czasem, robię to ,co muszę. Wieczorami objadam się czekoladą i nałogowo robię na drutach, czasami bez potrzeby, o tak, aby zajać ręce i głowę. Miałam pracę w szpitalu na dość odpowiedzialnym stanowisku, tylko pieniędzy z tego nie było. Zarabiał mąż, dzieci dorosły i teraz mam 3 córki na studiach. 3 stancje do opłacenia, masa wydatków jak u każdego.Najgorsze chyba było to, że dzieci rozmawiały ze mną o wszystkim, ale sprawy finansowe omawialy z tatusiem,wspólne wypady na zakupy, a ja byłam od lepienia pierogów. Teraz i ja zarabiam, ale zanim wrócę do domu to i tych pieniędzy na koncie już niewiele. Sporo w życiu przeszłam i wydawało mi sie, że jakoś się u tych niemców odnajdę, ale mam takie chwile,że mam ochote iść pieszo w kapciach do domu. Pozdrawiam wszystkich, malo piszę tu na forum, bo wydaje mi się, że nie mam nic mądrego do powiedzenia, ale czytam i jestem z Wami.Dzięki, że jesteście.