Jak radzicie sobie z tęsknotą tu w Niemczech ?

20 stycznia 2013 15:55
Romanko.... skad wiesz... ze to kos byl.... o tej porze roku.... choc przed kilkoma dniami tez... jakas ptaszyna /mi skojarzyla sie ze skowronkiem/ w moim ogrodku.... zaintonowala wiosenne trele.... poczulam... ze wiosna tuz tuz... niestety spadl snieg:((((
20 stycznia 2013 15:59
bo wiem jak kosy wyglądają, kos najprawdziwszy, do tego porządnie utuczony na tutejszych Wurstach i Katoffelsalat...Poczułam się jak w swojej dzielnicy w Polsce, bo u nas kosów zatrzęsienie, jako że ogrody wokół domów ludność lokalna pielęgnuje, co one lubią.
20 stycznia 2013 16:06
...znajoma miala kosa w ogrodku... byl oswojony... zdarzalo sie... ze zimne noce spedzal na szafce kuchennej...
....od dwoch dni zolwim krokiem moj komputer strony przeczuca.... u Ciebie podobnie....
...dzisiaj domowy informatyk.... trzy godziny pracowal... czyscil, usuwal, przesuwal, przyspieszal i na niewiele sie jego praca zdala...
20 stycznia 2013 16:49
no ja tez bede tu jeszcze dlugo bo az do 10-12 maja :(
20 stycznia 2013 19:29
pomyliłam się w obliczeniach ;( myślałam, że mam 8 tygodni a to jeszcze 9.... buuuuuu
20 stycznia 2013 20:37
to jestesmy razem wiec glowy do gory a ptaszyne to bym tez chciala zobaczyc tak kocham zwierzeta i przyrode ze nie wiem!!!!!!!!!!!
20 stycznia 2013 20:40
Ja do Polski jade dopiero pod koniec maja na roczek mojego wnusia.
21 stycznia 2013 18:08
eeewa54-ja dzisiaj nadaję Tobie medal "Nieugiętych-Wytrwałych" !!!

Powiedz kochana ,jak jesteś w stanie wytrzymać tyle czasu...ze mną chyba jest coś nie tak, bo nawet przy osobie przekochanej,gdzie miałam jak w rodzinie,żadnych stresów....ale mimo to ja nie jestem osoba,która może dzień w dzień oglądać te same kąty i tą samą osobę przez kilka miesięcy - 2,5 miesiąca to moje maximum...potem jestem już drażliwa i wszystko mnie wkurza
21 stycznia 2013 18:25
A, co powiesz Anka, na kontrakt 6 miesiecy ? Jestem tu od polowy czerwca ub. roku, niecale 3 tygodnie przerwy na swieta i od 6 stycznia bede do pierwszych dni czerwca. Jestem chyba pracoholiczka... Ale jak spojrze w domu, ile juz zostalo zrobione, a ile jeszcze jest do zrobienia - trudno, inaczej sie nie da, mam juz swoj wiek i zdaje sobie sprawe, ze jeszcze rok, dwa i moje sily sie skoncza, wiec - TERAZ albo nigdy ... Mozna wytrzymac !
21 stycznia 2013 18:30
Jezu Dziewczyny chyle glowe z pokora i szacunkiem



ja po 9 tygodniach poprostu musze wrocic do domu dzieci i meza ....
21 stycznia 2013 18:33
o matko a ja sie zastanawiam jak ja wytrzymam 4 miechy :)
21 stycznia 2013 18:38
Podziwiam Cie emilio, ja 6 miesiecy na obczyznie, nie widzac rodziny, chyba nie dalabym, rady. Kiedys wytrzymalam 4 miesiace, ale ledwo..... Powodzenia
21 stycznia 2013 18:59
Pierwszy mój wyjazd - to 7 miesięcy, drugi normalnie 3. Ile teraz? Nie wiem. Aż się znudzę. Z moimi synami mam taki sam kontakt z Polski jak i z Niemiec. Mąż - czekam, aż zatęskni. Tylko psa szkoda.....
21 stycznia 2013 19:23
jestem tu juz 2 lata. W pierwszym roku (byłam od stycznia ) do domu pojechałam w czerwcu na 2 tygodnie, w grudniu na 3 tygodnie. w zeszłym roku byłam w maju 3 tygodnie( bo urodził sie wnusio) , w sierpniu 2 tygodnie (syn miał ślub) i w grudniu/styczniu 3 tygodnie.



Mam tu dobrze. Nie było tu wiele do roboty, a teraz , jak dziadek zmarł 2 września, mam zupełnie mało pracy. Babcia sama sie umyje ,ubierze, własciwie jest samodzielna. Tylko ma bardzo słabą pamięć.

Poza tym mieszka tu tez moja siostra, z którą mam ciągły kontakt.

Zyczenia dla wszystkich Babć
21 stycznia 2013 19:49
Czytam Wasze posty , dziewczyny i chylę czoła . Najdłużej byłam 3,5 miesiąca i to jest dla mnie maksymalny okres do wytrzymania . Inna sprawa - gdybym musiała pracować dłużej pewnie moje nastawienie byłoby inne i zniosłabym to lepiej .A tak - jadę do domu już niedługo ,wracam w kwietniu i pociągnę ze 3 miesiące jeśli będzie tu tak jak jest teraz .Myślałam też o tym co napisała Emilia - do mnie to samo się odnosi , niestety lat przybywa a sił odwrotnie .

A tak zmieniając temat - jesteście oczytane , macie wiadomości z przeróżnych dziedzin i ja już wiele się od Was dowiedziałam , przeczytałam wiele ciekawostek . Ale to wszystko jest tak porozsiewane po różnych tematach że gdzieś potem ginie .Może warto byłoby pomyśleć o jakimś temacie typu nasze zainteresowania ,czy pasje ,może ciekawostki Myślę np o tym co pisała kiedyś Romana o starożytnym Rzymie , o kulturze Romów ...Co sądzicie o tym pomyśle ? Jest to potrzebne , zainteresowałoby kogoś ?