cristina-masz rację kochana...moje dzieci wyfrunęły już z gniazda ,ale 7 lat temu....moje dzieci miały zafundowany horror przeze mnie: 100 sms dziennie..gdzie teraz są...co robią....a dlaczego tak długo mi nie odpisują!!! byłam w rozpaczy, nie mając wszystkiego względem rodziny pod kontrolą. Dlatego też cenię sobie dzisiaj bardzo wysoko dobrodziejstwo skype...moja rodzina jest totalnie rozproszona....mamuśka,siostra,szwagier,córka ,zięć i wnuk mieszkają w Holandii w różnych miastach,syn z żoną mieszka w moim mieście,ale pracuje tam,gdzie praca jest(prowadzi własna działalność) , w polskim domu pozostał wiernie mąż, pies i królik

Tylko dzięki skype mogę widzieć regularnie rodzinę i menażerię....nie odczuwam więc takich braków...ale dziewczyny, które zostawiły w domciu dzieciaczki w wieku do przytulania,głaskania i wszelkiego niuńkania...to po prostu chciałabym sama je przytulić...