Jak zacznie cię szukać to będzie znak,że trzeba szukać innej szteli.:tak:
Ale co tam. Taki los bardziej z musu niż z wyboru.
Nic to. Włóczę się juz 7 lat. I na razie włóczyc się przestac nie zamierzam.
Długo by opowiadać co przezyłam.
Teraz "przywłóczykijłam się" do Kolonii. Do pana Jegomości.
Pan Jegomość cierpi na parkinsona, ale głowę ma nie od parady.
Nie mogę się przyzwyczaić że nie musze juz za kogos myślec. Nie moge się przyzwyczaić że wreszcie nie jestem "Halo" tylko Asza (Asia), że pan Jegomość na drugi dzien moje imie nadal pamięta, że pamięta nr telefonu na taksówkę, ze sam te taksówke zamawia, ze wie co będzie na obiad dzis a powiedziałam mu o tym wczoraj.
Oj coś mi się wydaje że długo będę musiała wychodzić z demencji.
Poza tym niekonfliktowy pan Jegomość. Kocha tv i swój fotel. Pięknie śpiewa. A że ja lubie nucić to razem sobie spiewamy stare szlagiery. Np "Gdy zakwitną białe bzy".
W nocy, co bardzo dla mnie ważne po ostatnich przejściach, spokojne.
Wstaje o 8,00 kładzie się po 21,00. Nie śpi w dzień ale siedzi w fotelu i ogląda tv. Nie musze mu towarzyszyć, nie woła co 5 minut. No normalny jakiś pan Jegomość mi się trafił. Jedyne co, to że nie lubi spacerować, a powinien.
Dzis sie za to naspacerował za cały tydzień.
Byliśmy w Instytucie Medycyny Nuklearnej (!!) na rezonansie magnetycznym. 4 godziny trwało badanie. Wrócił wykonczony ale zadowolony bo nic poważnego nie wykryto. Tu od razu jest wynik badania i rozmowa z lekarzem. Ja czekałam na rezonans 4 miesiące a na wynik 2 miesiące!!
Czyli cierpi tylko(!!??) na artrozę i parkinsona.
Jak dla mnie to "aż" a nie "tylko".
No to na razie drodzy państwo osiedliłam się w domu na ulicy o wdzięcznej nazwie "Bzowa" i jak nic sie nie zmieni to przesiedlę się za dwa miesiące
