moim zdaniem warto mieć jakąś pasję i nie rozmyślać wciąż o problemach/obowiązkach
ja np. dużo czytam / słucham audiobooków...
moim zdaniem warto mieć jakąś pasję i nie rozmyślać wciąż o problemach/obowiązkach
ja np. dużo czytam / słucham audiobooków...
Już nie mam niemocy i depresji.Chyba depresji to nigdy nie miałam.Bo i po co ?Prawie 10 lat na walizkach,człowiek już się przyzwyczaił .Tu w De jakoś sobie organizuję życie.
Ciągle uczę się niemieckiego,czytam książki ,oglądam filmy.,rower,spacery .I czas leci.
Aktualnie pochłaniam dobry romans:
"Wszystkie Twoje marzenia" Grabowskiej
Chyba się rozpędziłem z tym postem.Dopiero po napisaniu doczytałam ,że chodzi o stan umysłu ,zdrowia i wyjścia z tego.
Miałam na myśli nasze życie na obczyżnie z dala od rodziny,odczucia z tym związane i jak sobie z tym radzimy.
Odpukać nie muszę z żadną chorobą niemocy i ducha walczyć.:walka plci:
Osoby, które mają zajecie nie mają depresji :D Tęsknota za rodziną to nie depresja :D
Ciągle jestem zajęty pracą, odkryłem, że jestem pracoholikiem chyba. Nawet siedzieć nie potrafię zbyt długo, bo mam wyrzuty sumienia, że tyle jeszcze do wykonania i natychmiast wstaję i ruszam do pracy.
Osoby, które mają zajecie nie mają depresji :D Tęsknota za rodziną to nie depresja :D
A gdzieś Ty takie " mądrości" wyczytał? Z pewnością nie tu na forum.
Nie. Tu dopiero czytam. Weidzę mam z praktyki :D
Tia...50 % procent korporacyjnych pracowników leczy się na depresję,i na brak zajęcia nie narzekają, a statystyki mówią tylko o tych,którzy przekroczyli próg gabinetu lekarskiego...kiepska ta Twoja wiedza.
Jesteś cholerykiem? :D Miałem problem z adhd.