To nie był Lachs :smiech3: Jeszcze pól spodenek pomalowała i przyszła mi powiedzieć, że już ją ręka boli. Postanowiła się położyć do kolacji. A ile w tym prawdy to się za chwilę dowiem :puk w leb:
To nie był Lachs :smiech3: Jeszcze pól spodenek pomalowała i przyszła mi powiedzieć, że już ją ręka boli. Postanowiła się położyć do kolacji. A ile w tym prawdy to się za chwilę dowiem :puk w leb:
Za chwilę Hawana wyrzuci nas na zbitą twarz.
Jak "dorosłe dzieci" .Moja ma całkiem fajne dni, od czasu do czasu,bez epizodów demencyjnych.Ale u niej to jest tylko Baśka od rzeczy,
najczęściej o zbliżającej się Wielkanocy.Niedawno dowiedziałam się ,że ona ten lekki wylew miała w ubiegłym roku w Wielki Piątek.
Po ,którym wróciła ze zdiagnozowaną demencją.
To samo pomyślałam, że Hawana mnie w końcu przepędzi na Kubę nie tylko na zbitą buzię :figiel:
Trochę zła byłam na Edytkę za te numery przy ludziach i myślę sobie: oj, dziecko, ty się dzisiaj piffka nie napijesz. Nie zasłużyłaś.
Podczas mojej pauzy babunia pospała, co prawda nie w łóżku a na kanapie, ale nóżki wypoziomowane miała.
Potem zadzwonił synek z wielką nowiną-babuni urodził się prawnuczek. I radość taka wielka była, że Edytka wyjęła z lodówki tego malutkiego sekta za 1 ojro i musiałam z nią wypić, bo Heniusiowi nie wolno.
I kara ją ominęła, no bo jak. A potem szukałam jej numerów telefonów i dzwoniła wszędzie, bo tak bardzo się cieszyła. Przy okazji chwaliła jaką to ma fajną opiekunkę z Polski.Małpa.
1:0 dla Edytki.
:-)
Wczoraj moja babunia pracowała w ogródku od 5.00 rano do 15.00.
Zawołałam ją na obiad, ale zanim dotarła musiała jeszcze kwiatki do wazonu ściąć.
Dziadek jak nigdy przyszedł od razu, więc mu nałożyłam. Zaczął jeść, nawet na mnie nie poczekał, bo lubi gorące.
Babcia przyszła, jak już skończyliśmy jeść.Ponieważ kuchenka jest wąska i Heniuś musiał wstać, żeby mogła usiąść na swoim miejscu, więc od razu wyszedł nie czekając na deser.
Edytka z jękiem usiadła(boli ją biodro), ale zaraz wstała, już bez jęku, żeby odłożyć roladkę wołową i zaczęła mruczeć, że ziemniaki z wody miały być, a nie kluski i że ona musi jeść zimne. Zanim usiadła włożyłam ten jej talerz do mikrofali .
Zerwała się, wyjęła go nie czekając aż się podgrzeje, usiadła i zjadła.
Zrobiłam kluski z dziurką(pychotka) , bo jak zobaczyłam te wiadra zieleniny, które ona wyciąga, ten wydrapany mech na wjeździe to już nerwa na nią miałam i zajęłam się robotą, żeby mi przeszło i tyle.
Posprzątałam, deseru nie zjedliśmy.
Myślałam, że babunia odpocznie, ale nie. Z powrotem poszła do ogrodu i wróciła na kawę, wreszcie zmęczona.
Odpoczęła i po kolacji wzięła się za podlewanie.
Za to w nocy pokutowała, obijała drzwi rolatorkiem, a przy śniadaniu nieprzytomna.
Ona padnie kiedyś w tych krzaczorach, bo rady na nią nie ma.
Dzisiaj powtórka z rozrywki.
ach co za rocznik ! hihi Gdzie teraz szukac takich pracowitych kobiet :-)
Wczoraj moja babunia pracowała w ogródku od 5.00 rano do 15.00.
Zawołałam ją na obiad, ale zanim dotarła musiała jeszcze kwiatki do wazonu ściąć.
Dziadek jak nigdy przyszedł od razu, więc mu nałożyłam. Zaczął jeść, nawet na mnie nie poczekał, bo lubi gorące.
Babcia przyszła, jak już skończyliśmy jeść.Ponieważ kuchenka jest wąska i Heniuś musiał wstać, żeby mogła usiąść na swoim miejscu, więc od razu wyszedł nie czekając na deser.
Edytka z jękiem usiadła(boli ją biodro), ale zaraz wstała, już bez jęku, żeby odłożyć roladkę wołową i zaczęła mruczeć, że ziemniaki z wody miały być, a nie kluski i że ona musi jeść zimne. Zanim usiadła włożyłam ten jej talerz do mikrofali .
Zerwała się, wyjęła go nie czekając aż się podgrzeje, usiadła i zjadła.
Zrobiłam kluski z dziurką(pychotka) , bo jak zobaczyłam te wiadra zieleniny, które ona wyciąga, ten wydrapany mech na wjeździe to już nerwa na nią miałam i zajęłam się robotą, żeby mi przeszło i tyle.
Posprzątałam, deseru nie zjedliśmy.
Myślałam, że babunia odpocznie, ale nie. Z powrotem poszła do ogrodu i wróciła na kawę, wreszcie zmęczona.
Odpoczęła i po kolacji wzięła się za podlewanie.
Za to w nocy pokutowała, obijała drzwi rolatorkiem, a przy śniadaniu nieprzytomna.
Ona padnie kiedyś w tych krzaczorach, bo rady na nią nie ma.
Dzisiaj powtórka z rozrywki.
jeju to jest jakaś babcia cyborg? od 5 rano??chyba ci wspólczuje a ty się i tak nie skarżysz! szacun
jaki cyborg ? :-) normalna niemiecka kobieta :-) nie śpi,pracuje i mało je :-)
Bardzo pracowita, a jak umie zaangażować do pomocy...Po prostu talent:-)
To co Ty tu jeszcze robisz,ślij anonse, że właśnie takiej poszukujesz :-)
własnie odrzucam oferty :-)