07 listopada 2016 19:16 / 9 osobom podoba się ten post
Córka wyskoczyła na zakupy, a tu taka fajna pulchniutka babeczka do niej przyjechała. Wpuściłam gościa do przedpokoju, bo moja pdp przez telefon z koleżanką rozmawiała. Ja jak dobry kamerdyner na salony bez pozwolenia nie wprowadzam. Z grzeczności dotrzymywałam towarzystwa. Stoimy, stoimy, moja pdp widzi nas kątem oka, ale nie zamierza skończyć. Siedzonka tam są, zaproponowałam, żebyśmy usiadły, ale pani podziękowała.O kurczę,ile to jeszcze potrwa, mój kręgosłup już siada. Ale trzeba sobie radzić, zaczęłam ćwiczonko dla rozluźnienia mięśni. I...tego to się nie spodziewałam! Ta babeczka zaskoczyła i po cichu nuci"Szoko, szoko..." i kręci tyłeczkiem.
Ale szybko skończyłyśmy, bo Pocahontas wróciła i sprawy z panią załatwiła. Przy kolacji zapytała mnie czy pani X długo czekała. Ja na to, ze chyba nie, bo tańczyła ze mną "Czekoladę".Panie zwątpiły,albo tego nie znały , więc pokazałam to: