Dziś nieśmiało ( jak zwykle , zresztą ) zapytałam : a cóż to smacznego kuchnia serwuje dziś na obiad ? W odpowiedzi usłyszałam : " leczo z zamrażarki i ryż "....Ludzieee , gdzie te czasy , gdzie w świętą niedzielę lepszy obiad bywał ?znaczy się lepszy , że miąsko , surówka i takie tam inne " szpecjały " . No tak iść na łatwiznę ? I jeszcze mnie będzie straszyć , że tylko kilkanaście dni " takiego dobrego jedzenia " mi zostało ? O, NIE ! Uroczyście oświadczam , że od jutra schodzę na " doliny " dopiero o godzinie 13-tej , czyli na czas JEJ pauzowania ! Od jutra gotuje sama dla siebie , pieniądz mam , zakupy se zrobię , Claudii ( czyt. córka D S vel domowy kasjer ) rachunki przedstawię i szluss . Nie zwróci forsy ? a to wtedy pies z nią tańcował , sie weźmie wypłate , sie walizki spakuje i w długą
Nie , kurde blaszka , nieee ! Nie będzie mnie tu dokarmiać jajecznicą z kartoflami , zupami marchewkowymi ( i to z wzdymającym groszkiem !!!) , czy leczami w niedzielę !
Wiem co ta gadzina zaraz , jak się dorwie do lapka , który na moje szczęście spoczywa jeszcze na górze , napisze : " a od czego niby sie upasłaś ? od tego złego jedzeniaaa ??? " Nie wierzcie JEJ ! Nie wierzcie za grosz ! Jeżeli nawet przybrało mi się tu i ówdzie to nie od JEJ karmienia , tylko od tego , że z wiekiem taka , jakaś mało ruchliwa się zrobiłam
....Kuxwa , jak tak dalej będzie to mi " sylimarolu " i " no-spy " braknie .....że o wydalanych zapachach nie wspomnę ....ale , tylko dlatego , że to kącik " jedzący " jest a ja z tych ku......sko kulturnych jestem i podczas gotowania , posilania się o bąkach nie wspominam , coby apetytu nikomu nie obrzydzać , o !