Czasami trudno...

24 sierpnia 2016 21:28 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Martyno-cięzki żywot z powodu pasji? Toż to jest jedna z rzeczy , która nadaje sens życiu :) Drąż, twórz i szukaj dalej :)

Tak też robie, ale nie powiem pasja pasją :D Na chwilę obecną mam jeden gigatyczny projekt plus do tego 5 moich prywatnych dzieł zaczętych :D o kolejny okres w który się wciągnełam, więc pewnie też coś z tego zrobię
24 sierpnia 2016 21:34
MartynaM

Tak też robie, ale nie powiem pasja pasją :D Na chwilę obecną mam jeden gigatyczny projekt plus do tego 5 moich prywatnych dzieł zaczętych :D o kolejny okres w który się wciągnełam, więc pewnie też coś z tego zrobię

Ale nie mów mi, że nie robisz tego z radością :)Wiem coś o tym, bo też posiadam zainteresowania, którym mogłabym się oddać bez reszty i zdobywanie i aktualizowanie wiedzy w tych dziedzinach nie męczy mnie w ogóle- wręcz przeciwnie- dodaje energii.Dasz radę z projektem, nawet jeśli realizowanie go może przypominać przebywanie w środku cyklonu :)  Trzymam kciuki- mocno :)
 
24 sierpnia 2016 22:55 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

Ale nie mów mi, że nie robisz tego z radością :)Wiem coś o tym, bo też posiadam zainteresowania, którym mogłabym się oddać bez reszty i zdobywanie i aktualizowanie wiedzy w tych dziedzinach nie męczy mnie w ogóle- wręcz przeciwnie- dodaje energii.Dasz radę z projektem, nawet jeśli realizowanie go może przypominać przebywanie w środku cyklonu :)  Trzymam kciuki- mocno :)
 

Nie no tego nie mogę powiedzieć. Dla mnie to czasami jedyny raj na ziemi. Kiedy mam książki historyczne, dobrą muzykę i kawę plus coś czego szukam. 
Właśnie to szukanie najwięcej daje mi satysfakcji. 
25 sierpnia 2016 13:02 / 2 osobom podoba się ten post
Witam w kolejny piękny dzień!

Tak jak wczoraj pisałam, znalazłam sobie kolejny piękny okres historyczny do zglębiania. Więc dzisiaj od rana ja tylko miałam chwilkę zaczełam spisywać sobie listę tego co muszę znależć.
Przedstawia się ona tak:
- Piękny Karol Stuart
- Jakobici jako ugrupowanie polityczne
- Powstanie Jakobickie z 1715 roku - by rozpoznać się w sytuacji
- Powstanie Jakobickie już te oryginalne z 1745 roku
- Klany jakie brały udział po stronie pięknego Karolka
- Wsparcie z strony Włoch, Francji i Hiszpanii
- Bitwa pod Culloden - jako ostatnia bitwa powstania z 1745 roku
- Król Jerzy II
- Wojska Angielskie
- Represje względem Szkotów po powstaniu
- Poszczególne bitwy podczas Powstania

I dalej nie wiem co mam robić, nie mam już bladego pojecia. Pewnie coś dojdzie w trakcie jak będę już szukać dalszych materiałów. Na sam początek na angielskich stronach jest tego sporo, już o samym Karolku jest sporo :) Więc zapowiada się sporo tłumaczenia i przekopywania przez różne informacje. Coś co dla historyka jest nie małą gratką. Ciekawe jak będzie znowu moje mieszkanie wyglądać po tym całym zamieszaniu i szukaniu. Po ostatniej eskapadzie wszędzie walały mi się notatki i nie tylko. Ma ktoś jeszcze pomysł co można dorzucić???


02 marca 2017 21:33 / 14 osobom podoba się ten post
Po bardzo długiej przerwie postanowiłam znowu zamieścić tutaj kilka słów.
Przez ostatnie 5 miesięcy podróżowałam po Europie z znajomymi. Zwiedziłam 11 państw i około 130 miast. Nie powiem wspomnienia niesamowite i doczekać się nie mogę powtórki pod koniec roku. Ale towarzystwo spowodowało też negatywny trochę na mnie wpływ. Dlatego teraz mały powrót do opieki.
Obecnie jestem w Wetter - około 25 km od Dortmundu. U podopiecznych nawet całkiem okey. Dziadek okropny zrzęda i tyran, ale schodzę mu z drogi. Babcia bardzo miła i spokojna kobita. A córka i wnuki póki co do rany przyłuż. Poza tym jest tutaj też Polka jako pomoc domowa, więc źle nie ma. No może tylko z tym że nie ma przerw bym mogła iść sama gdzieś, tylko muszę się z rodziną umawiać.
No to tyle z mojego plecenia, do spisania znów.
02 marca 2017 21:42 / 5 osobom podoba się ten post
Zaimponowala mi Twoja pasja i zaciecie z jakim podchodzisz do tego co robisz. Musisz byc..Nie! Zle to napisalam. Jestes interesujaca osobowoscia. Bardzo bym chciala Ciebie poznac. A czytac bede na pewno... Zupelnie nie zgaduje jak to sie stalo,ze przeoczylam Twojego bloga? Na szczescie trafilam tutaj w koncu,i juz sie zabieram za czytanie zaleglosci.
03 marca 2017 21:17 / 7 osobom podoba się ten post
Witam Was!
Zastanawiam się co dzisiaj napisać. Nie mam weny po dostaniu wiadomości o śmierci mojego teścia. W tym roku sporo posypało mi się już pogrzebów.
Ale ogólnie zbieram się za opisanie was moich wojaży z Europy i kilku osób które tam poznałam. Może jutro mi się uda.
A tymczasem kolorowych, bo ja już właśnie się kładę
03 marca 2017 21:20 / 2 osobom podoba się ten post
MartynaM

Witam Was!
Zastanawiam się co dzisiaj napisać. Nie mam weny po dostaniu wiadomości o śmierci mojego teścia. W tym roku sporo posypało mi się już pogrzebów.
Ale ogólnie zbieram się za opisanie was moich wojaży z Europy i kilku osób które tam poznałam. Może jutro mi się uda.
A tymczasem kolorowych, bo ja już właśnie się kładę

Pisz,pisz- czekamy
04 marca 2017 15:45
Witam!
No to mogę zacząć swoją opowieść. Jak wiecie w tamtym roku po powrocie z opieki postanowiłam trochę odpocząć od opiekowania się innymi i zająć się drugą lubianą przeze mnie pracą. Pojechałam na inventaryzacje zagranicę jako tłumacz. Najpierw wylądowałam w Niemczech, potem w Austrii by znowu po jakimś czasie wrócić na Niemcy. Robiłam OBI, Freshnapfy i Keolle Zoo, potem Rossmanny i Snajpsy oraz inne. Trochę tego było. W między czasie poznałam kilka zajebistych osób z którymi po niekąd się zaprzyjaźniłam. Wracając do zwiedzania, miałam okazję zwiedzić trochę Francji, Austrii, Szwajcarii, Niemiec chyba najwięcej, Holandii, Luksemburgu, Włoch, Czech i Lichtenstainu. Bardzo mi się podobało, ale do momentu chyba kiedy zostałam kierowcą. Tytaj moja rola już tak urosła i odpowiedzialność, a o mandatach nie wspomnę ;) Ale podobało mi się, do póki na początku roku nie zaliczyliśmy poważnego wypadku na autostradzie. Ledwo wyszliśmy z niego z życiem, koziołkowanie na autostradzie i bliskie spotkanie z cysterną nie należa do moich ulubionych rozrywek. I właśnie po tym wypadku zepsuła się też trochę atmosfera w naszym teamie. Każdy odreagowywał na swój sposób i nie każdemu to odpowiadało. Ja po wypadku muszę się przyznać popłynęłam trochę z falą. Zaczęłam więcej pić, poza tym palić - gdzie nigdy nie paliłam, ba nawet jarać. Nie jest to dla mnie zbyt pochlebne wiem, ale chyba sama chciałam jakoś odreagować stres. Teraz wiem, że to nie był najlepszy sposób. Dotrwałam do końca prawie turnusu z znajomymi, wróciłam kilka dni wcześniej ze względu na to iż pisałam egzamin zawodowy. Potem jeszcze jeden wypad na tydzień i już wiedziałam, że po nim nie wrócę chyba, że dopiero w wrześniu, ale może i wcześniej. 
Co do ludzi, cóż. Jak w każdej pracy spotyka się wiele różnych osobowości. Ja miałam okazję poznać kilka fajnych dziewczyn i jednego zajebistego faceta. Uwielbiam ich i dobrze się nam razem gadało i w ogóle mieszkało przez ten czas. Najbardziej chyba w pamięci pozostanie właśnie Krzysiu i Kasia. Chociaż muszę powiedzieć, że z Kasią już na ostatnim turnusie się trochę nie układało. Ale to temat woda, a nie chce teraz o nim pisać. W każdym bądź razie ta dwójka najbardziej umilała mi czas na wyjazdach, oraz motywowała by jeździć na kolejne. Z nimi najlepiej się bawiłam, a nie mówię tu o imprezowaniu czy też piciu. Może wieczorem uda mi się napisać Wam w jakich miastach byłam. Na razie kończę, by mieć później znowu o czym pisać.