Martynko, to co się w tobie nagromadziło.....teraz , pęka.......nie jesteśmy robotami, ale uwierz będzie dobrze.........ale nad tym trzeba pracować....samo się nie zmieni..........
Wiem co piszę, bo od 6 roku życia......do 18 roku........spędziłam w szpitalach i sanatoriach 10......leczona na przeróżne choroby.......których nie miałam........okropne badania.......strach.......brak bliskich......pielęgniarki okropne..........jak przyjeżdzałam do domu to też czyłam się gorsza.....a w szkole obniżano oceny.....dzieci się wysmiewały.........o krok byłam od samobojstwa.........tato z pierwszą grupa inwalidztwa.....mama w depresji samobójczej..........
Potem kiedy wyszłam za mąż i urodziłam 2 pieknych zdrowych dzieci.......mąż zaczął pić....skumał się z moja przykaciółką mężatką.......wygoniła swojego męża, a wzieła mojego tak go omotała, że np. siadał koło lóżka i mi wmawiał , jaka to ja do niczego w lóżku i do życia......a kiedy zaczęłam krzyczeć żeby się wynosił to mnie bił, a ona stała pod drzwiamy weszła i mówi cicho uspokuj się zaczeła go glaskać i zabrała do siebie......ja byłam wszystkiemu winna......znowu chciałam się zabić........i o mały włos tego nie zrobiłam.......ale to jeszcze nie koniec, bo już po rozwodzie.....przyjeżdzali na wszystkie sprawy razem i mnie zastraszli , całowali się na moich oczach......dzieciom też wmawiali różne brzytkie rzeczy na mój temat.........koszmar, którego nie życzę żadnemu wrogowi.........
Pracowałam w sklepie jako kierownik.....ale zarabiałam najniższą krajową plus dodatek 100......... też udawałam ,że wszystko ok......
Potem kłopoty z dziećmi i utrata pamięci......szpital psychiatryczny.........podejrzenie Alzhajmera.........do pracy już nie wróciłam........
To tylko skróty.......
Trochę to trwało zanim stanęłam na własne nogi.......dziś jestem bardzo, bardzo szczęśliwa osobą.......nigdy nie brałam psychotropów.....leczyłam się w poradni neurologicznej........tylko przez jakiś czas.......jestem zdrowa......pamięć wróciła.....nie mam nawet stanów przygnębienia.....kocham życie.....kocham ludzi i przyrodę......przeszłość dla mnie nie istnieje.....jestem spokojna.......da się.......
Dziś w internecie można znależść dużo różnych porad, ale trzeba je dopasować do siebie i co jest jeszcze bardzo ważne, to odstawić cukier ....białe pieczywo....ruch na świerzym powietrzu.......i akceptacja siebie samej......uśmiechaj się do siebie każdego dnia w lusterku.....nie bój się życia......kochaj życie.....dbaj o siebie każdego dnia.........rozmawiaj ze sobą........śpij spokojnie........uwierz ,że jesteś kochana i to bardzo kochana.....