Wole 10 razy moja Jage od pana.Tem przemawia ludzkim glosem,jak Jaga wojuje.Dzis zas w nocy wojownik z niej byl ale ja spalam,pan sie trudzil,ale chyba w miare to robil,bo rano nic nie bylo zdewastowane.Choc zale byly pol dnia ,najpierw pana chciala wyciagnac na spacer,( pan nie chodzi), dawala mu 2 ojro ( marki to sa dla mojej Jagi,aby sobie poszedl kupic kosmetyk jakis.Pan sie denerwuje ,ona sie jezy ,no sie zaczyna .Wszystko co w domu to jej jest,pan moze sobie zabrac tylko lampke nocna.Jaga pakuje sie ,do wozka ,ktory jest na zakupy,pakuje swoje lalki porcelanowe,no i pies tez jest jej.Zapina psa na smycz,wozek stawia przy wyjsciu i mowi ze wychodzi ,wychodzi do swojego domu.Otwiera drzwi wejsciowe ( zamykam je,ale to psu na bude,bo ona ma jeszcze klucz,mowilam corce,no ale...),pies ciagnie i ja i rolator..No udaje mi sie ja sciagnac do domu.Siadamy robie herbate,pijemy razem,widze ze takie rzeczy dzialaja na nia pozytywnie.Slucham zali,wszystko sie juz miesza,ona ma 4 corki!!!( ma 3).Wciagam ja dalej ,zajmuje czym sie da,mowie choc obiad pomozesz mi zrobic( wiedzialam,ze nie pojdzie ), zeby odwrocic jej uwage ,bo co spojrzy na pana ,to sie jezy. Po poludniu beda odwiedziny ,tak? Pyta sie ,no syny przyjada do pana .Ona ma to w dupie ,ojoj.Za pol godziny spoglada na zepsuty zegarej ,no jest 16
Idzie do dzwi zobaczyc czy nie stoja pod drzwiami.Musialam otworzyc te zawiasy,Jaga naciska na dzwonek,zamyka trzwi i odpowiada; Juz ide!!Otwiera zas o nie ma nikogo,przeciez kto dzwonil,wola halloo,hallo.Trzaska drzwiami ze zlosci,pomyka na taras ,tam tez wola halloo ludzie !!! Kogo wolasz?? No goscie przyszli.Ciadaj do stolu,mowie ,podaje obiad.No obiad ladnie zjadla ,to ta chwila co siada na czterech literach.No moze po obiedzie ,moja pauza ,A gdzie przez godzine wedrowki,w drugiej godzinie umilkla.Schodze nadol mysle sobie ,pewnie przysnela,zerkam do pokoju,pan spi,Jaga - nie.Rece opadaja ,onajak maszyna ,moze chodzic 22 h na dobe.Powinna duzo odpoczywac,nogi opuchniete,woda jest.No co,corka wie,nawet podobno pokazywala u lekarza swoje nogi,ale nic. O 16 syny przyjezdzaja do pana ,nawet fajne chlopaki niemieckie.Zrobilam kawe,wyjelam tort marcepanowy,wczoraj zakupiony.Gadamy ,ale co oni moga? Pan teraz jest dobrze zaopatrzony,niczego z rzeczy mi nie brak.Zastanawiam sie chwile do kogo oni przyjechali do mnie ??, bo zpapa nic ani slowa nie zamienia.No no ,uciekam do kuchni,zostawiam ich samych ,no i Jage .Jaga przejmuje stery,zaczyna opowiadac bajki.No ide zajme sie nia ,oni moze chca z papa pogadac.Nic z tych rzeczy,no ich zabawiac nie mam zamiaru,wychodze na taras pije kawe,pale fajeczke .No jakos zlecialy odwiedziny.Moze kto jeszcze zawita ??, wszak to jeszcze mloda godzina