Na wyjeździe #31

24 grudnia 2015 22:01 / 3 osobom podoba się ten post
To i tak masz końskie zdrowie. Ja juz w piżamce, nogi wyciągniete i kompletny luzik. Pdp na górze ja na dole i ciszaaa, taka cudna. Tylko kolędy i białe winko. teraz jest mi dobrze. Jutro dobijamy smażoną rybę i śledzie, bo pdp miał iść na "proszone" ale się rozmyślił. Ja planowałam jutro kompletne lenistwo ale nie wyszło mi. Trudno, jakoś przeżyję  W drugi dzień przyjedzie znowu córka z chłopakiem i ona gotuje. Ja mogę ewentualnie pomóc. Najważniejsze, że jutro byczę sie do 9oo  brakuje mi w DE takich chwil. 
24 grudnia 2015 22:10 / 1 osobie podoba się ten post
Ja już nie daję rady na ostro, rozsypuję się czy co ??? Jeszcze trochę to mi tylko kakao zostanie 
24 grudnia 2015 22:40 / 2 osobom podoba się ten post
Nic tylko ćwiczyc trzeba, tylko gdzie i kiedy ??  Jedyne co mogę tutaj ćwiczyc to spanko, co niniejszym czynię. Dobranoc, papa do jutra.
25 grudnia 2015 11:41 / 2 osobom podoba się ten post
Dzisiaj wstałam a właściwie wyszłam z łóżeczka o 9,30. Bardzo fajnie mi się leniuchowało. Zanim się wyszykowałam to była 10,30. Śniadanie dzisiaj było bardzo późno ale pdp najedzony po kolacji spokojnie wytrzymał. Sam zaproponował poranne lenistwo. Czasami potrzebuję takiego leniwego poranka.
Wczoraj nie przyszli ani nie zadzwonili dobrzy znajomi dziadka. Przygotował kosze dla nich, czekał, a tu cisza. Widzę, że jest zdezorientowany ale nic nie mogę w tym temacie zrobić czy pomóc. Zobaczymy co dzisiejszy dzień przyniesie. Nieoczekiwanie dziadek zostaje dzisiaj w domu. Może się jeszcze coś zmieni w ciągu dnia.
25 grudnia 2015 17:44 / 5 osobom podoba się ten post
Wczoraj kolacja u syna wróciłiśmy o 22.30 do domu.........ser grylowany z dodatkami, ziemniaki w mundurkach.......chleb..........na deser budyń z sosem karmelowym........wzięłam kieliszek białego wina....ale go nie wypiłam bo przypomniałam, że orzecież prowadzę.....hi, hi.

Dziś spokojnie, kościól był zamknięty ten nasz do innego nie jezdziłam bo było już za późno.........
Pogoda przepiękna jak na wielkanoc.......pojechałam rowerem...........prawie każdemu na drodze życzyłam wesołych świąt..........ludzie byli zaskoczeni, ale się uśmiechali i odpowiadali.....miło było ......jedna osoba mnie uprzedziła...........

Dojeżdzjać do mojego zwierzyńca ...naprzeciw jechał jakiś mężczyzna i dziwnie na mnie popatrzał....jechał w przciwnym kierunku więc spoko.......
Zapięłam rower i idę i czuję, że ten mężczyzna za mną idzie........czasami szedł przodem zatrzymywał się....ja przechodziłam itd......czuuuuułam jego wzrok i czyłam, że jest jakiś dziwny.....niebezpieczny...........szczęście, że było bardzo, bardzo dużo ludzi............w połowie drogi ok 30 min. zawrócił ja poszłam dalej.........miał brodę i czapkę...średniego wieku........
Dobrze, że za 3 dni wyjadę, bo teraz będę się bała tam jeździć...........
Ale, zdjęcia wyszły...mi sie podobaja....



25 grudnia 2015 18:39 / 3 osobom podoba się ten post
Właśnie zmienniczka mi opowiedziała na Skype o Wigilii... Podano makaron z gotowanym kurczakiem i czerwoną kapustę a potem na deser każdy dostał po lodzie na patyku Dziadek przez trzy godziny milczał Wieczorem natomiast niedobra córka zaprosiła Jole do siebie na górę i się integrowały przy winie do późna w noc Może jeszcze będą z tej córuni ludzie ??
25 grudnia 2015 21:12 / 7 osobom podoba się ten post
Nareszcie już po...pomimo lekkiego nerwa ogólnie jestem zadowlona ,że już skończyły się besuchy. Byłam zaskoczona tym,że niedaleko mieszkają dwie córki,a żadna nie pofatygowała się żeby mi pomóc w kuchni. Babcia trzęsąca się nosiła potrawy razem ze mna na stól a te panie siedziały wygodnie i gadały w najlepsze. Mało brakowało ,a wcale bym z nimi nie siadła . Babcia jednak nie pozwoliła nakładac na talerze dopóki ja się nie dosiądę no i już nie chciałam afery żadnej wywoływać więc siadłam.
Potem do sprzątania wyrywały się jedna przez drugą i wciąz glaskały mnie po plecach jaka to ja doskonale gotuję. Powiedziałam,że to nie ja tylko Edeka hihi
Babcia tak mnie polubiła,że nawet chciała mnie jutro zabrac do kina ,gdzie idzie ze swoją koleżanką,ale jakoś się wymiksowałam uff
26 grudnia 2015 11:38 / 1 osobie podoba się ten post
Czesc dziewczyny i chlopaki. Nie udzielam sie na forum, ale od 2 lat Was czytam. Mam maly problem: Pdp zostala dzisiaj zaproszona na kawe przez rodzine i ponoc ja takze. Mam dylemat czy jechac - nie chce mi sie poprostu, zaproszenie jest w czasie mojej przerwy, z checia bym sie polozyla do gory brzuchem i pospala- ale jestem na stelli nowa i nie wiem jak bedzie to odebrane przez rodzine. Doradzicie cos?
26 grudnia 2015 11:40
nadia

Czesc dziewczyny i chlopaki. Nie udzielam sie na forum, ale od 2 lat Was czytam. Mam maly problem: Pdp zostala dzisiaj zaproszona na kawe przez rodzine i ponoc ja takze. Mam dylemat czy jechac - nie chce mi sie poprostu, zaproszenie jest w czasie mojej przerwy, z checia bym sie polozyla do gory brzuchem i pospala- ale jestem na stelli nowa i nie wiem jak bedzie to odebrane przez rodzine. Doradzicie cos?

Ja bym chyba poszła,a pauze zrobiła sobie po przyjściu,babcia pewnie też będzie potrzebować odpoczynku,więc obie skorzystacie.
26 grudnia 2015 11:55 / 1 osobie podoba się ten post
Ja bym nie poszła wymówiwszy się tym,że się umówiłam z rodzinka na rozmową w czasie mojej przerwy i o ile to nie jest problem wolałabym zostać w domu.Ale to musisz wyczuć czy PDP nie jest aby z tych obrażalskich.Żeby potem dymu nie było.
26 grudnia 2015 12:34 / 1 osobie podoba się ten post
nadia

Czesc dziewczyny i chlopaki. Nie udzielam sie na forum, ale od 2 lat Was czytam. Mam maly problem: Pdp zostala dzisiaj zaproszona na kawe przez rodzine i ponoc ja takze. Mam dylemat czy jechac - nie chce mi sie poprostu, zaproszenie jest w czasie mojej przerwy, z checia bym sie polozyla do gory brzuchem i pospala- ale jestem na stelli nowa i nie wiem jak bedzie to odebrane przez rodzine. Doradzicie cos?

Nadia, zrób tak jak kasia63 radzi. Zapytaj delikatnie i tyle. Ważne jest czy musisz np. babcię odprowadzić, czy ktoś ją odbierze, czy potrzebuje Twojej pomocy w porusznaiu się. Bo jeżli tak, to przecież sama nie pójdzie. Jeżeli jest samodzielna to wystarczy zapytać. Czasami starsi ludzie nie chcą zostawiać kogoś obcego w domu, pod ich nieobecność. Są nieufni, wiek ma tutaj dużo do powiedzenia. Dlatego "kto pyta nie błądzi". 
26 grudnia 2015 12:42 / 1 osobie podoba się ten post
Dzisiaj nie gotuję. Przyjechała córka ze swoją sympatią i ja mam do kuchni nie wchodzić. Nie ma sprawy. Ale z grzeczności zapytałam, czy mogę pomóc. Wypędziła mnie no to sobie chętnie wyszłam. Ale jak co, to przecież byłam miła i zapytałam
26 grudnia 2015 12:51 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Dzisiaj nie gotuję. Przyjechała córka ze swoją sympatią i ja mam do kuchni nie wchodzić. Nie ma sprawy. Ale z grzeczności zapytałam, czy mogę pomóc. Wypędziła mnie :piatka: no to sobie chętnie wyszłam. Ale jak co, to przecież byłam miła i zapytałam :-)

Nie rób sobie wyrzutów Myszko, bo córka może być tak miła, znajdzie Cię i powie, że jednak możesz:). Miej plan B w razie w- że Cię coś boli, czy cuś :))).
26 grudnia 2015 12:51 / 1 osobie podoba się ten post
Babcia powiedziala wprost, ze nie musze. Ale jest jeszcze rodzinka babci, ktora krzywo na mnie patrzy. Wiec chyba przyjdzie mi z babcia jechac.... A pdp sprawna na umysle i chodzi takze samodzielnie.
26 grudnia 2015 12:55 / 1 osobie podoba się ten post
nadia

Czesc dziewczyny i chlopaki. Nie udzielam sie na forum, ale od 2 lat Was czytam. Mam maly problem: Pdp zostala dzisiaj zaproszona na kawe przez rodzine i ponoc ja takze. Mam dylemat czy jechac - nie chce mi sie poprostu, zaproszenie jest w czasie mojej przerwy, z checia bym sie polozyla do gory brzuchem i pospala- ale jestem na stelli nowa i nie wiem jak bedzie to odebrane przez rodzine. Doradzicie cos?

Przerwa to przerwa wtedy nie pracujesz.Rodzina powinna respektować twój czas wolny i umawiać kawę w godzinach twojej pracy.Nauczą sie że mogą dowolnie dysponować twoim czasem i za pare dni okaże sie w czasie twojej przerwy znowu cos wypadło.Czasem rodziny uważają że taka kawa to nie praca że opiekunka wtedy odpoczywa i rozrywkę ma.Trzeba jasno od poczatku ustalić to.  By potem nie było żali wzajemnych ;-)