11 lutego 2016 07:22 / 8 osobom podoba się ten post
leniLilli , nie dasaj sie:aniolki: taki jest internetowy swiat. Czasem szczerosc nie poplaca, to fakt, ale mnie np . nie interesuje to, ze ktos komus CHYBA prace zalatwil i jak sie to pozniej potoczylo. Ja tam wole WSZYSTKICH traktowac jednakowo, kazdy ma swoje zycie, wzloty i upadki a opiekunkowo jest dla wszystkich i dla dobrych , i zlych chwil. Tutaj moze kazdy sie wygadac i kazdy moze interpretowac wpisy jak chce. Nie masz powodu czuc sie zle w tym momencie. Napisalas co chcialas i tyle
Leni, cała ta kołomyja dotyczy właśnie tego CHYBA. Nie uważam że należy mijać się z prawdą; gdybym trafiła na sztelę z czyjegoś polecenia albo na czyjeś wyraźne "zaproszenie" to bym o tym napisała. Zresztą już tak było i wcale się z tym nie kryłam.
Internetowy świat jest mi znany doskonale; nikt mnie nie musi go uczyć, a powody do czucia się źle są moją subiektywną sprawą.
Poznałam w świecie realnym dużo osób z tego forum, także tych których już tu nie ma. I zawsze pisałam że spotykam się z tą czy z tamtą osobą. To co, nagle okaże się że wszyscy mi prace załatwiali? Chore...
A najbardziej wkurzające jest to, że napisałam zwykłego posta, opisałam hecę jaka wyszła przy moim wyjeździe i zebrało się za to w kuper niewinnej osobie. Tylko dlatego że jest komuś solą w oku. Czy naprawdę to takie trudne do zrozumienia?
Jakbyś się poczuła gdybyś była posądzona o coś czego nie zrobiłaś? Szczególnie w sytuacji gdy przedmiot sporu jest tematem mocno kontrowersyjnym, a wcześniej długo opisywałabyś okoliczności towarzyszące?
To ostatnie pytanie pozostawiam retoryczne. Postaw się na miejscu nawet nie tyle moim, co Moncherie...