Nooo,doczekałaś się netu wreszcie:)
Nooo,doczekałaś się netu wreszcie:)
A witajcie dziewczęta i chłopcy! Witajcie! Nie było mnie tutaj zaledwie pięć tygodni,a widać, że pewne sprawy się posunęły. Niby na pierwszy rzut oka nie tak bardzo, a jednak. Mówię o mojej pdp. Tak jak wcześniej ucinała sobie krótką drzemkę po południu tak teraz zdarza jej się przespać całe popołudnie i wieczór aż do kolacji. Gdy widzę, że tak drzemie z rozdziawioną buzią to zostawiam ją w spokoju, nie budzę na popołudniową kawę. Sen jest lepszym wzmacniaczem aniżeli kawa. Poza tym pamięć krótka szwankuje coraz bardziej. Cały czas stara się zarządzać ale wychodzi jej to coraz gorzej. Jest chaotyczna w tym co robi, zapomina co uzgodniłyśmy poprzedniego dnia i wyskakuje ni stąd ni zowąd z nowymi pomysłami kulinarnymi lub zakupowymi, najlepiej w momencie gdy jestem w trakcie robienia czegoś zupełnie innego. W końcu miarka się przebrała i wybuchłam ale nie da się z nią inaczej dojść do ładu. Nie będę jadła po cztery dni tego samego bo każe nakupić fasolki jak dla pułku ciężarnych kobiet. Nie i basta. Babcia chyba się mnie nieco boi ale nie tak, że czuje przede mną strach tylko nie chce chyba abym faktycznie się zdenerwowała i ją zostawiła. Trudno, jak nie dam rady to wracam. Nie mam zamiaru się męczyć, tak sobie postanowiłam. Jakaś taka waleczna po tym urlopie się zrobiłam. Poza tym jak była złośliwa, tak jest. Szkoda, że tego nie może zapomnieć bo akurat na tym jej osobowość zdecydowanie by zyskała.
A w życiu nie uwierzę,że zostawisz kota. Możesz sobie pobrzęczeć szabelkami, ponarzekac i zarzekać się ile wlezie, ale no co ty....kota zostawisz?????
:-)
Ha,ha,ha.....rozgryzłaś mnie. No co ja za to mogę, że po prostu za nią przepadam. Gdy tak leżymy przytulone do siebie, a ona tak tak cudnie mruczy to czuję, że całe zło tego świata ode mnie odchodzi, wszystkie złe emocje i ogarnia mnie tak błogi spokój, wewnętrzna harmonia, że najchętniej mruczałabym razem z nią. No i jak kogoś takiego tak po prostu zostawić? Nie da się.
Można by rzec ,że PDP to właściwie taki jakby "dodatek" do tej kociej szteli:):):):):)
A mi się Barbarko zdaje,że za długo tam jeździsz......Za dużo o nich wiesz,za dużo widzisz,za dużo rozmyślasz-zupełnie niepotrzebnie. Może pora na zmianę miejsca?Nie czujesz się psychicznie zmęczona "całokształtem"?
No to dzień rozpoczęty, pdp się obudził. Pora trochę go rozruszać, może nawet zaprowadzić do łazienki.
A tak mi się podoba niedzielny spokój, cisza. Tylko te dzwony kościelne mogliby wyłączyć ;)))
Trafione-zatopione !....Wszystkie macie rację . Nie to , żebym się nie mogła pogodzić , tylko szokuje mnie raptowny odwrót akcji . Przed wyjazdem " wszystkich " (co do sztuki ! ) spytałam , że : w razie " w " gdzie mam dzwonić , gdzie szukać pomocy ? " odpowiedziano , że do dwóch osób z rodziny a oni mi powiedzą co mam dalej robić , ale dano mi do zrozumienia , żebym nie przerywała , nie psuła im spotkania rodzinnego .
Gosia : nie uzurpuję sobie praw do ratowania świata , tylko jeszcze ze dwa miesiące temu " wszystkowiedząca " chciała , żebym PDP-ną " ćwiczyła " , żebym podkładała swoją dłoń a Ona , żeby na nią stopą napierała , bo takie ćwiczenia mogą ją przywrócic do sprawności ( hi, hi ,hi ! ) , więc dla jaj spróbowałam przy niej i stwierdziłam : " siłę w stopach to ona jeszcze ma ! ale mnie moje dłonie , nadgarstki są jeszcze potrzebne a ja nie jestem fizjoterapeutą i albo jej albo sobie mogę zrobić krzywdę ! " ...... Ja ich doskonale rozumiem , tylko dziwi mnie to , że jeszcze " momencik temu " słowa : VERBOTEN : musiałam używać minimum 4 x w tygodniu ! .....możliwe , że w końcu zrozumieli , że mamusia ma już prawie 92 lata , że na nogach już nie pobiega ani nie potańczy . ......Dobra już nie rozkminiam , temperaturę obniżyłam , noc przespana ( po usypiaczach ) , ważne , że dziś wieczorem wracają i w razie czego odpowiedzialnośc spadnie na " nich " , bo gdybym była z PDP-nym bez rodziny to wiedziałabym ( chyba ? ) co mam robić , wzywaać lekarza , pogotowie , czy inne a tutaj mam ZAKAZ i jak zostaję bez obstawy rodzinnej to zostaję z tzw. palcem w d..........
Basia,gdzie tam zrozumieli,raczej chodzi o to ,że mamusia zawiodła ich oczekiwania-nie dośc ,że nie jest fit, to jeszcze żyje za długo.Uznali więc,że koniec usprawniania,zakaz wzywania pogotowia,może zechce łaskawie odejśc z tego świata......No bo kto to widział żyć tak długo-same z tym problemy i wydatki.
Basia,gdzie tam zrozumieli,raczej chodzi o to ,że mamusia zawiodła ich oczekiwania-nie dośc ,że nie jest fit, to jeszcze żyje za długo.Uznali więc,że koniec usprawniania,zakaz wzywania pogotowia,może zechce łaskawie odejśc z tego świata......No bo kto to widział żyć tak długo-same z tym problemy i wydatki.
Kasiu, a co pogotowie pomoże/ przedlużą mekę, tlen, dozywianie, tak nie wolno nawet mysleć.