Dla przeciwwagi coś pozytywnego o muzułmanach. Wklejam całość, bo nie każdy będzie mógł przeczytać artykuł na stronie
http://poznan.wyborcza.pl/poznan/1,36037,19213355,imam-z-poznania-nie-wiedzialem-co-wlasnie-sie-dzieje-w-paryzu.htmlImam z Poznania: Nie wiedziałem, co właśnie się dzieje w Paryżu. Nagle w słuchawce usłyszałem wyzwiska
Mam 10-letnią córkę i 16-letniego syna. Są dumni z tego, że są Polakami. Co różni ich od rówieśników? Jedynie religia - mówi imam Youssef Chadid, muzułmański duchowny z Poznania
Tomasz Nyczka: Strasznie dużo tu kamer. Na fasadzie budynku, na podwórku.
Youssef Chadid: Kiedyś było kilka, teraz mamy ich 14. Po wydarzeniach w paryskiej redakcji "Charlie Hebdo" na meczecie pojawiły się antyislamskie naklejki, do których przyznała się Polska Liga Obrony. To zbiegło się w czasie z innym wydarzeniem. Organizujemy tu w centrum lekcje religii dla muzułmańskich dzieci w
Poznaniu, uznaje je Kuratorium Oświaty. Są dwie grupy. Dzieci do 13. roku życia i młodzież między 14. a 18. rokiem życia. Po jednej z takich lekcji nieznajomy mężczyzna pokazał dwóm 10-latkom, które przychodzą tu na lekcje, gest obcinania głowy. Wtedy poszliśmy na policję. Zamontowaliśmy dodatkowe kamery, bo tak radzili nam policjanci.
Kilka dni temu - po zamachach w Paryżu - dostał pan telefony z groźbami śmierci. Zaczęło się po północy. Usłyszał pan, że "wszyscy zdechniecie" i że "was zabiją". Dzwoniono też do pańskiej żony.
- Były już naklejki, wyzwiska, maile, wiadomości na Facebooku, ale telefony w środku nocy - przyznaję - to nowość. To był zastrzeżony numer. Zdziwiłem się, ale odebrałem. Myślałem, że to ktoś z rodziny, z zagranicy. Ani ja, ani żona, nie wiedzieliśmy, co właśnie dzieje się w Paryżu. Nie włączaliśmy telewizora przez cały dzień, nie zaglądałem do Internetu. W słuchawce usłyszałem wyzwiska. Pomyślałem, że to jakiś chory człowiek. Wyłączyłem telefon.
Rano sytuacja się powtórzyła.
- Dzwonił do mnie i do żony. Skąd miał do niej numer? Był kiedyś w Internecie. Groził nam śmiercią. Wtedy zdecydowaliśmy się powiadomić policję. Przez chwilę zastanawiałem się nawet nad zmianą numeru. Rozmyśliłem się.
Dlaczego? Ten numer jest dostępny na stronie Muzułmańskiego Centrum Kulturalno-Oświatowego, na waszym Facebooku, wisi też przy furtce.
- To jest właściwie mój służbowy numer. Członkowie społeczności muszą mieć możliwość skontaktowania się ze mną o każdej porze. Np. gdy ktoś umrze, a ja muszę pomóc w pogrzebie. Poza tym to byłoby jednak pokazanie słabości naszej społeczności.
"Gdy Polacy myślą o muzułmanach, to mają przed oczami przedmieścia Paryża"
Szacujecie, że muzułmanów w Poznaniu jest około 500.
- Od lat mniej więcej tyle samo. Niektórzy przyjeżdżają, inni wyjeżdżają - przede wszystkim do
Norwegii i do
Wielkiej Brytanii. Na piątkowych modlitwach pojawia się zazwyczaj około 80 osób. Nie widzę, by muzułmanie stąd uciekali. Nasza społeczność w Poznaniu jest specyficzna. W 80 proc. to wykształceni ludzie. Są wśród nas lekarze, inżynierowie, nauczyciele. Gdy Polacy myślą o muzułmanach, to mają przed oczami przedmieścia Paryża. Nie myślą o wszystkich muzułmańskich lekarzach, którzy pomagają im w Poznaniu na co dzień. Kilku muzułmanów prowadzi w Poznaniu własne biznesy. Import-eksport, produkcja mięsa, narzędzia chirurgiczne. Ci wszyscy ludzie dają przecież Polakom pracę. Nasze dzieci uczymy miłości do Polski. To są dzieciaki świetnie zintegrowane z Polakami. Mam 10-letnią córkę i 16-letniego syna. Są dumni z tego, że są Polakami. Co różni ich od rówieśników? Jedynie religia.
I co pan im mówi, gdy obrażają, grożą muzułmanom śmiercią?
- Że to wyjątki, że to niemądrzy ludzie, ignoranci, którzy nie wiedzą nic o islamie. I że Polacy w większości tacy nie są. Rozmawiam też z dziećmi o zamachach, o terrorystach. Mówię, że w tych terrorystach dobra jest mniej niż zła. I że oni nas nie reprezentują. Chcę, by moje dzieci były dumne z tego, że są muzułmanami. Gdy dorosną, to ich obowiązkiem będzie bronić islamu. Bywa trudno. Ostatnio jeden chłopiec z naszej społeczności powiedział mi, że rówieśnicy w szkole pytali go, czy muzułmanie przyjeżdżają do Polski zabijać chrześcijan. Ci rówieśnicy usłyszeli to w domu od swoich rodziców. Dlaczego o te zamachy obwinia się 1,5 mld muzułmanów na świecie?
Chcę wierzyć, że to wyjątki. Gdy "Wyborcza" napisała o tym, że po zamachach w Paryżu odbierał pan telefony z groźbami śmierci, dostał pan mnóstwo wyrazów wsparcia.
- Przez cały wtorek przychodziły maile. (Chadid pokazuje mi wydruki maili. Jest ich kilkadziesiąt. "Szanowni Państwo, jest mi niezmiernie przykro, że moi rodacy atakują Państwa, obrażają, grożą. Jestem katoliczką i darzę Waszą religię szacunkiem", "Zapewniam Was, że nie wszyscy Polacy mają takie poglądy", "Czytam właśnie o tym, jak moi rodacy utrudniają Wam życie wyłącznie przez wzgląd na Wasze wyznanie. Jest mi z tego powodu przykro. Staram się uświadamiać ludzi wokół, że to nie z muzułmanami ta wojna"). Ludzie, których nie znam, wspierali mnie i innych muzułmanów w Poznaniu. Do naszego centrum zadzwoniła pani Kasia, która przepraszała mnie za te telefony z groźbami. Solidarność z nami wyraził Dom Bretanii, za co serdecznie im dziękuję. Na wysokości zadania stanęła też poznańska policja, która zawsze podchodzi do naszych spraw ze zrozumieniem.
Media mówią o "Państwie Islamskim" - to dla nas krzywdzące
Liga Muzułmańska w Polsce wydała oświadczenie, w którym od zamachów w Paryżu się odcina. Opublikowaliście to. Pod oświadczeniem pojawiła się fala nienawistnych komentarzy. "Won, islamska zarazo" - to jeden z najdelikatniejszych. Nie usuwacie tego.
- Nie chcę. Mam naiwną nadzieję, że może z tych, nawet nieprzyjemnych dla nas, dyskusji coś wyniknie. Że może ma to wartość edukacyjną, że może ktoś się czegoś nauczy. Niestety, Polacy są też manipulowani przez polityków. W kampanii wyborczej islam był instrumentalnie wykorzystywany. Obrażano muzułmanów, którzy żyją w Polsce. Ludźmi po prostu się manipuluje. Polskie media mówią o "Państwie Islamskim". To dla nas krzywdzące. Czy to państwo jest na
mapie? Czy ONZ uznaje to państwo? Tymczasem w mediach francuskich mówi się o "ugrupowaniach terrorystycznych, które chcą tworzyć państwo islamskie".
To są zwykli kryminaliści. Islam pada dzisiaj ofiarą manipulacji. Każdą religię można w ten sposób wykorzystać, powołując się na Boga.
<podzial_strony>
Terroryści powołują się na Koran, szermują cytatami. Mówią o walce z niewiernymi, do której wyznawcy islamu są rzekomo zobowiązani.
- Jestem teologiem, specjalistą od prawa islamskiego. Jeśli przywołujemy jakieś wersety z Koranu, to musimy sobie odpowiedzieć na kilka pytań: Co Mahomet miał na myśli? Co mówią o tym naukowcy? Kiedy ten werset był objawiony? Dlaczego tak się stało? Terroryści wyrywają wersety z Koranu bez ich kontekstu i przekonują, że Bóg tak chce. Mówią: "Słuchajcie, Bóg chce, żebyście zabijali niewiernych". Koran traci w ten sposób sens i swoje wartości. Paryż zaatakowali terroryści-samobójcy. Tymczasem w Koranie Bóg wyraźnie mówi, że kto popełnia samobójstwo, ten będzie potępiony. "Kto zabija jednego człowieka, ten jakby zabił całą ludzkość" - mówi też Allah. [Chadid wstaje i sięga po egzemplarz Koranu w ozdobnej czerwonej oprawie, na okładce złote litery. Wertuje strony pierwszej części, dociera do drugiej Sury. Czyta ustęp 62.: "Ci, którzy wierzą (wyznają, że są muzułmanami) i ci, którzy wyznają judaizm, a także chrześcijanie i Sabejczycy (oraz ludzie innego wyznania) - ktokolwiek szczerze wierzy w Boga i Dzień Ostatni i czyni dobre, prawe dzieła; z pewnością, ich nagroda jest u ich Pana; nie będą się lękać ani smucić".].
Gdzie tu jest pochwała zabijania i wezwanie do zabijania "niewiernych"? Kiedyś przyszedł do mnie Polak konwertyta. Porozmawiałem z nim. Był bardzo zawiedziony, że nie znalazł tego w Koranie. Powiedziałem mu: "Wracaj do domu i dużo czytaj".
Jest pan ze mną w naszym centrum, za ścianą mamy meczet. Siedzę tu z panem i w tym świętym miejscu przysięgam na Boga, że islam to religia pokoju. Gdyby taki nie był, nie byłbym jego wyznawcą. Tym, którzy chcą siać nienawiść, mogę pokazać setki wersetów Koranu, które każą czynić dobro.
"Nie jesteśmy tak wypromowani jak ISIS"
W tym miesiącu 23-letni Polak usłyszał zarzuty uczestnictwa w organizacji terrorystycznej. Miał brać udział w ćwiczeniach organizowanych w Syrii. Przygotowywał się do dokonania zamachów. Grozi mu teraz do ośmiu lat więzienia.
- Pytałem o to. Nikt ze społeczności muzułmańskiej w Polsce go nie zna, nie kojarzy. Mogę się założyć, że jego wiedza na temat islamu jest nikła. Ten człowiek, jak wielu mu podobnych, padł najpewniej ofiarą manipulacji.
Dlaczego ten ekstremizm jest tak popularny?
- Liga Muzułmanów w RP potępiła ataki w Paryżu. Podobnie - Rada Imamów w Polsce. Jest wielu islamskich uczonych, którzy mówią, że ci terroryści to nie są prawdziwi muzułmanie. Ja ich popieram, ale nie są to popularni uczeni. Popularni są ci, którzy sieją zamęt. My, umiarkowani muzułmanie, nie mamy siły przebicia, nie umiemy tak grać politycznie jak radykałowie. Nie jesteśmy tak wypromowani jak ISIS.
Mimo to w następną niedzielę organizujecie na placu Wolności manifestację. Będą muzułmanie nie tylko z Poznania. Chcecie na nią zaprosić prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka.
- W ostatniej demonstracji w Norwegii, wraz z manifestantami, brała udział premier Norwegii. My chcemy odciąć się od terrorystów i pokazać inne oblicze islamu. Prezydent Jacek Jaśkowiak wziął udział w kilku manifestacjach w ostatnim czasie i mam nadzieję, że tym razem będzie podobnie. Modlę się za to, żeby nie było już zamachów i aktów nienawiści wobec nas, muzułmanów w Poznaniu. Mam polskie obywatelstwo od 20 lat. Zawsze się dobrze w Poznaniu czułem, miałem wrażenie, że mnie tu lubią. I nagle ta sprawa z pobitym Syryjczykiem, agresja w stosunku do członków naszej społeczności, telefony z groźbami. Jest mi źle. Ale decyzji o przyjeździe do Polski nigdy nie pożałowałem. Ja jestem Polakiem.
Rozmawiał Tomasz Nyczka