Na wyjeździe #28

17 września 2015 10:39 / 2 osobom podoba się ten post
emilia

Andrejka, na "zas" - jak idzie burza to absolutnie wszystko MUSI byc odlaczone, antena tez. Jak bylam ostatnio w domu byla burza ale dosc daleko. Nie bylo swiatla, widac gdzies w linie poszlo. Wstaje po ciemku do kibelka. Piorun leci, zarowki te, ktore byly nierozlaczone (znaczy sie nie bylo pstrykniete na wylacz - mamy takie, zeby w nocy nosa nie roznic), rozjasnialy sie ! A pradu w sieci nie bylo. Poza tym - dwa razy spalila mi sie karta sieciowa w kompie stacjonarnym, bo lenistwo mi zabronilo wstac i wyciagnac wtyczki z kontaktow i raz poszedl glowny bezpiecznik calego domu. Facet z elektrowni powiedzial jednoznacznie - wszystko musi byc odlaczone z gniazdek i malo tego - wtyczki powinny byc minimum 30 cm od gniazdek.

Wazne, ze mezowi nic sie nie stalo i ze chalupa sie nie zapalila. Telewizor - toz teraz nie majatek.

A wydatki - no, to mamy wspolne doswiadczenia, Kasia tez mnie "pociagnela", ale juz przywyklam. A i w koncu miasto obejrzalas!

Mnie się w lipcu router spalił . Nadeszła z samego rana burza z piorunami, wszystko poodłączałam, a routera nie zdążyłam wypiąć.No i trzasnęło, ale wcale nie w piorunochron na mojej chłałupie, ale niedaleko u sąsiada. Router Orange wymieniło, no i przy okazji od technika sie dowiedziałam, że nie ja jedna poszkodowana w miejscowości- na wszelki wypadek wziął ze sobą 10 routerów do ewentualnej wymiany.
17 września 2015 10:48 / 7 osobom podoba się ten post
Ja lubię być z ludźmi, gadać, bywać, zapraszać do siebie. A tu dla mnie inny świat, nuda, nuda, nuda.
Pewnie że umiem być sama ze sobą ale non stop tylko ze sobą gadać? Małgosiu ja bardzo mile wspominam 3 tygodnie wczasów z moją wnuczką, jak ja się nagadałam, to dla mnie partnerka do rozmów doskonała.
Z moim PDP rozmawiamy przy posiłkach, potem on ciągle podsypią nawet na siedząco. Po kawie wciągam go w jakieś gry, chińczyk już mi się znudził, więc przywiozłam ze sobą Rummicub. Ale to też tylko ja coś gadam a PDP milczy i strategie obmyśla. Seriale oglądam, książki czytam, z bliskimi wieczorami pogadam ale wynudzona tu jestem strasznie. Tutaj tak naprawdę roboty żadnej nie ma.

17 września 2015 11:19 / 3 osobom podoba się ten post
Mi tez ludzi potrzeba jak powietrza. Mam tu kilka znajomych Polek, ale one przerwe maja jak ja w pracy. Czasem uda mi sie gdzie je zlapac. Znajome mamy z przedszkola owszem czasem pogadaja, ale wiadomo jak to jest. One tez maja prace, domy, rodziny... Brakuje mi kontaktu z ludzmi. I to z dobrymi ludzmi. Wszystkich tych dobrych ludzi na telefon mam. Tyle, ze oni tez maja swoje zycie. Niekoniecznie godzinami dopasowane do mojego. Bo ja w pracy nie uzywam telefonu i jak dzieci w domu sa to tez raczej nie, bo one tylko na to czekaja. Najglupsze pomysly wtedy maja i realizuja A rozmowy z dziecmi... Moje dzieci po mnie sa. Gaduly straszne. Najczesciej ich slucham i tylko wrzucam w odpowiednich momentach "tak" , "nie" itd. Uwazac caly czas musze, zeby im czegos nieswiadomie nie obiecac na przyklad Z reszta duza juz jestem i chce mi sie troszke powazniejszych rozmow, a nie o smierdzacych stopkach(ulubiony temat moich dzieci)
17 września 2015 11:40 / 8 osobom podoba się ten post
Kolega PDP wyszedł a zegar musiał zostać na dłuższą obserwację i leczenie.
Jak byłam tu poprzednim razem to też się trafił zegar do naprawy. PDP go rozkręcił na drobne skraweczki, przez tydzień diagnozował i coś przy nim grzebał. Pomogłam mu później przy skręcaniu takich maleńkich śrubeczek bo jednak palce już nie tak sprawne. Zegar odżył i PDP zarobił 50 Euro a mnie za te śrubki odpalił 10. Uśmiałam się bo mi to w referencjach córka opisała i awansowałam z opiekunki na pomocnika zegarmistrza. HI, hi
Idę do PDP przypomnieć że mamy obiad bo jak zacznie leczyć stary zegar to już nie będzie ani spać ani jeść ....
17 września 2015 13:26 / 2 osobom podoba się ten post
Na sobotę zięć proponuje grila. Poprosił mnie o zrobienie polskiej sałatki jarzynowej bo słyszał że podobna do tutejszej ziemniaczanej ale smaczniejsza
Sęk w tym ze zapomniałam jak się nazywają ogórki w słoiku smakujace prawie jak nasze kiszone.Już je w De kupowałam.
Pamieta ktoś?
17 września 2015 13:47 / 3 osobom podoba się ten post
agama

Na sobotę zięć proponuje grila. Poprosił mnie o zrobienie polskiej sałatki jarzynowej bo słyszał że podobna do tutejszej ziemniaczanej ale smaczniejsza :-)
Sęk w tym ze zapomniałam jak się nazywają ogórki w słoiku smakujace prawie jak nasze kiszone.Już je w De kupowałam.
Pamieta ktoś?

Salzgurken- widywałam w marketach-Rewe, Edeka, w Realu chyba też.
17 września 2015 14:19
jpkisz

Są gwarancje sprzętu tv od pioruna też , może trzeba sprawdzić , jak telewizor był młody

No jasne , że był tv był młody ! .....Andreyka młoda a tv jeszcze dwa lata od niej mlodszy !
17 września 2015 14:19 / 2 osobom podoba się ten post
jpkisz

Są gwarancje sprzętu tv od pioruna też , może trzeba sprawdzić , jak telewizor był młody

No jasne , że był tv był młody ! .....Andreyka młoda a tv jeszcze dwa lata od niej mlodszy !
17 września 2015 14:22 / 2 osobom podoba się ten post
agama

Na sobotę zięć proponuje grila. Poprosił mnie o zrobienie polskiej sałatki jarzynowej bo słyszał że podobna do tutejszej ziemniaczanej ale smaczniejsza :-)
Sęk w tym ze zapomniałam jak się nazywają ogórki w słoiku smakujace prawie jak nasze kiszone.Już je w De kupowałam.
Pamieta ktoś?

Ale najlepsza sałatka jarzynowa jest z majonezem polskim "Winiary"..bo te majonezy DE są do d...
17 września 2015 15:26 / 7 osobom podoba się ten post
Żadne Winiary....tylko nasz kielecki, pyszny :))
17 września 2015 15:27 / 2 osobom podoba się ten post
aniao

Czyli standardzik. Nie wszędzie, ale tych naszych Staruszków  po prostu irytuje własna starość, niedołężność i to, że są zdani na pomoc "Polki". Poza tym, dawniej to oni wszystko lepiej, szybciej i dokładniej robili :-):-). Nie trzeba Niemców, moi rodzice też tak myślą. Starość się panu Bogu nie udała. Nie traktuj tego sobiście (wiem, że to trudne, mnie też się zdarzyło płakać w DE). Czasami pomaga jak powiesz, że możesz jechać do domu, jak tak źle pracujesz. Ja nigdy nie przyzncaję się, że mam jakiś finansowy nóż na gardle. To ich ośmiela. Mówię, że pracuję, bo chcę coś tam extra kupić, pomóc dzieciom, odłożyć na starość itd. 3maj się.

Tak właśnie jest. Tym bardziej, że jestem młoda i czasem potrafi mi wypominać wiek. W tej chwili chodzi mi  tylko o więcej czasu wolnego. Poprzednim razem miałam go sporo dla siebie, więc nie denerwowały mnie tak bardzo uwagi pdp. Dorotee, moja pdp też wielką damą była:), nawet jej dzieci, siostra mówią, że ma trudny charakter. Jak wspomniałam, wiem, że ona mnie lubi mimo wszystko. Gdyby tak nie było, nie zapraszałaby mojego "K" do Niemiec i nie planowałaby moich kolejnych przyjazdów. Błąd wielki popełniła moja zmienniczka, bo przyzwyczaiła pdp do wspólnego oglądania tv itd, przez co dużo więcej czasu spędzam z pdp niż wcześniej.  Cóż, do końca  turnusu jakoś muszę dać radę, a potem to nie wiem,będę myśleć jak wrócę do Polski.

Babka, telefon wyciszam, więc przynajmniej ten problem mam głowy.
17 września 2015 15:28 / 1 osobie podoba się ten post
agama

Na sobotę zięć proponuje grila. Poprosił mnie o zrobienie polskiej sałatki jarzynowej bo słyszał że podobna do tutejszej ziemniaczanej ale smaczniejsza :-)
Sęk w tym ze zapomniałam jak się nazywają ogórki w słoiku smakujace prawie jak nasze kiszone.Już je w De kupowałam.
Pamieta ktoś?

A nie masz w pobliżu REWE? Tam kupisz nasze, polskie w woreczku.
17 września 2015 15:36 / 1 osobie podoba się ten post
Marta

Żadne Winiary....tylko nasz kielecki, pyszny :))

Marta ja nie klielecka  tylko lubuska!!! :))) ale kielecki też jest gut!!!!
17 września 2015 15:47 / 3 osobom podoba się ten post
Obiadek był , wychodne było teraaa kawunia ciacho a jutro juuu piąteczek
17 września 2015 15:49 / 1 osobie podoba się ten post
Marta

Żadne Winiary....tylko nasz kielecki, pyszny :))

Zgadza się,-do naszej polskiej sałatki jarzynowej to tylko kielecki:)