Na wyjeździe #28

17 września 2015 08:15 / 3 osobom podoba się ten post
dorotee

Dobrze jest, Basiu jak się wychwytuje taki kwiatki to jeszcze człowiek normalnie funkcjonuje. Po dłuższym pobycie to prawie nie rozumiem słowa pisanego:)

Guzik prawda . Kwiatki może i wychwycę , ale zaczynam już do siebie gadać i gdzie tu mowa o normalnym funkcjonowaniu ? ....kurde ! wczoraj minęły 4 tygodnie , 19 minie miesiąc a wlecze się jak nigdy dotąd ! ....chyba za krotki urlop miałam ? a może już faktycznie jakaś szajba mi bije ? Łapię się na tym , że sama z soba rozmawiam ! chyba ,że ?????..... e , widać lubię z kimś inteligentnym pogadać , nie jest jeszcze źle !
17 września 2015 08:17 / 2 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Guzik prawda . Kwiatki może i wychwycę , ale zaczynam już do siebie gadać i gdzie tu mowa o normalnym funkcjonowaniu ? ....kurde ! wczoraj minęły 4 tygodnie , 19 minie miesiąc a wlecze się jak nigdy dotąd ! ....chyba za krotki urlop miałam ? a może już faktycznie jakaś szajba mi bije ? Łapię się na tym , że sama z soba rozmawiam ! chyba ,że ?????..... e , widać lubię z kimś inteligentnym pogadać , nie jest jeszcze źle ! :-):-):-)

 A właśnie , rozmowy  z soba to oznaka inteligencji:) ja też gadam sama z sobą tutaj:)
17 września 2015 08:18 / 1 osobie podoba się ten post
dorotee

 A właśnie , rozmowy  z soba to oznaka inteligencji:) ja też gadam sama z sobą tutaj:)

A ja gadam sama do siebie po niemiecku:))
17 września 2015 08:18 / 9 osobom podoba się ten post
Hej dziewczynki i chłopcy!
Córka Pdp coraz częściej mnie zaskakuje.I zawsze pozytywnie.Wczoraj sprawiła mi niespodziakę pamietajac o moich dzisiejszych urodzinach (jestem tutaj pierwszy raz)-upiecze ciasto
Jest to pierwsza Niemka,z którą nadaje na tych samych falach.Mamy wiele wspólnych cech,takie same zainteresowania,zachowania,obydwie nie jesteśmy w dobrych relacjach z bratowymi,nawet ochota na porzadki naszła nas tego samego dnia
Jeśli nic się nie zmieni,a na to się nie zanosi to zostanę do połowy grudnia.Naprawdę dobrze się pracuje majac wsparcie i zrozumienie rodziny.
Teraz inny temat-piekliscie bądź smazyliście ''dojczowskie''ćwiartki z kurczaka?Da się?
Pytam bo kura na której gotowałam rosół miała mieso nie do zjedzenia-twarde jak podeszwa mimo długiego gotowania.
17 września 2015 08:21 / 4 osobom podoba się ten post
Ann1967

A ja gadam sama do siebie po niemiecku:))

To i odreagujesz i się nauczysz:)
17 września 2015 08:23 / 3 osobom podoba się ten post
agama

Hej dziewczynki i chłopcy!
Córka Pdp coraz częściej mnie zaskakuje.I zawsze pozytywnie.Wczoraj sprawiła mi niespodziakę pamietajac o moich dzisiejszych urodzinach (jestem tutaj pierwszy raz)-upiecze ciasto :-)
Jest to pierwsza Niemka,z którą nadaje na tych samych falach.Mamy wiele wspólnych cech,takie same zainteresowania,zachowania,obydwie nie jesteśmy w dobrych relacjach z bratowymi,nawet ochota na porzadki naszła nas tego samego dnia :-)
Jeśli nic się nie zmieni,a na to się nie zanosi to zostanę do połowy grudnia.Naprawdę dobrze się pracuje majac wsparcie i zrozumienie rodziny.
Teraz inny temat-piekliscie bądź smazyliście ''dojczowskie''ćwiartki z kurczaka?Da się?
Pytam bo kura na której gotowałam rosół miała mieso nie do zjedzenia-twarde jak podeszwa mimo długiego gotowania.

Ja piekę owe ćwiartki bądż pałki w foli w piekarniku, kury kupuję na targu, pałki w Edece ale na wagę. Pakowne są mnie smaczne .
Najlepszego w dniu urodzin! Udanego pobytu !
17 września 2015 08:28 / 1 osobie podoba się ten post
Pamietam, ze w PL mialam ubezpieczone mieszkanie z opcja zaplaty za szkody wywolane przez pioruny. Sprawdz, moze tez takie posiadasz a nie wiesz
17 września 2015 09:17 / 5 osobom podoba się ten post
agrafka

Potrafi ją zirytować głupstwo i wtedy albo zaczyna podniesionym tonem mówić, albo docinki robi, przewraca oczami i wzdycha hehe. Np. ostatnio zaczęło jej przeszkadzać, że zawsze rano dostaję smsy od "K" (musi mi powiedzieć dzień dobry:)). I ona taka zirytowana mówi : co dzień o tej samej godzinie dzwoni ci telefon, normalni ludzie to pracują o tej godzinie". Inny przykład: ostatnio kazała mi szukać czerwonego notesu. Według niej był na szafce, więc szukam i mówię, że nie ma. Ona już zaczyna podnosić głos, że jak nie ma, musi być, tylko ja nie umiem znaleźć. Wzdycha i standardowo : o mein gott:)))). Daje mi odczuć, że niemrawa jestem, bo nie mogę znaleźć tego notesu. Koniec, konców okazało się, że notes leży tuż pod jej nosem na łóżku. Niby takie drobnostki, ale jak się powtarzają zaczynam się wkurzać. Do tego wtrącanie się do gotowania i mieszanie w garnkach. Nie mogę powiedzieć, że jest zła, bo potrafi również okazać sympatię, ale po skróceniu czasu wolnego ciężko mi ją znieść przez cały dzień. Wcześniej dużo spacerowałam, miałam jak odreagować, a teraz jestem w gorszej kondycji psychicznej i byle pierdoła mnie denerwuje. Chyba nie mam już cierpliwości do pracy z dziadkami.

Czyli standardzik. Nie wszędzie, ale tych naszych Staruszków  po prostu irytuje własna starość, niedołężność i to, że są zdani na pomoc "Polki". Poza tym, dawniej to oni wszystko lepiej, szybciej i dokładniej robili . Nie trzeba Niemców, moi rodzice też tak myślą. Starość się panu Bogu nie udała. Nie traktuj tego sobiście (wiem, że to trudne, mnie też się zdarzyło płakać w DE). Czasami pomaga jak powiesz, że możesz jechać do domu, jak tak źle pracujesz. Ja nigdy nie przyzncaję się, że mam jakiś finansowy nóż na gardle. To ich ośmiela. Mówię, że pracuję, bo chcę coś tam extra kupić, pomóc dzieciom, odłożyć na starość itd. 3maj się.
17 września 2015 09:51 / 5 osobom podoba się ten post
Pasją mojego PDP są stare zegary. Zdarza się, że jeszcze innym ludziom naprawia takie antyki. Dzisiaj zapowiedziany był kolega ze swoim zegarem do naprawy. Jak kolega to myślałam, że to będzie jakiś 90-latek i trzeba mu będzie pomoc z tym zegarem wytarabanić się z auta. Już wyszłam na schody jak zobaczyłam podjeżdżające auto a to wyskoczył młodzian w moim wieku, w przedpokoju zmienił butki na papucie i pognał do pracowni PDP z zegarem pod pachą. No, no, przesympatyczny .......,
17 września 2015 09:56 / 4 osobom podoba się ten post
Andrejka, na "zas" - jak idzie burza to absolutnie wszystko MUSI byc odlaczone, antena tez. Jak bylam ostatnio w domu byla burza ale dosc daleko. Nie bylo swiatla, widac gdzies w linie poszlo. Wstaje po ciemku do kibelka. Piorun leci, zarowki te, ktore byly nierozlaczone (znaczy sie nie bylo pstrykniete na wylacz - mamy takie, zeby w nocy nosa nie roznic), rozjasnialy sie ! A pradu w sieci nie bylo. Poza tym - dwa razy spalila mi sie karta sieciowa w kompie stacjonarnym, bo lenistwo mi zabronilo wstac i wyciagnac wtyczki z kontaktow i raz poszedl glowny bezpiecznik calego domu. Facet z elektrowni powiedzial jednoznacznie - wszystko musi byc odlaczone z gniazdek i malo tego - wtyczki powinny byc minimum 30 cm od gniazdek.

Wazne, ze mezowi nic sie nie stalo i ze chalupa sie nie zapalila. Telewizor - toz teraz nie majatek.

A wydatki - no, to mamy wspolne doswiadczenia, Kasia tez mnie "pociagnela", ale juz przywyklam. A i w koncu miasto obejrzalas!
17 września 2015 09:58
moncherie

Pamietam, ze w PL mialam ubezpieczone mieszkanie z opcja zaplaty za szkody wywolane przez pioruny. Sprawdz, moze tez takie posiadasz a nie wiesz:-)

Są gwarancje sprzętu tv od pioruna też , może trzeba sprawdzić , jak telewizor był młody
17 września 2015 09:58
moncherie

Pamietam, ze w PL mialam ubezpieczone mieszkanie z opcja zaplaty za szkody wywolane przez pioruny. Sprawdz, moze tez takie posiadasz a nie wiesz:-)

Są gwarancje sprzętu tv od pioruna też , może trzeba sprawdzić , jak telewizor był młody
17 września 2015 10:01 / 7 osobom podoba się ten post
Gosiap

Pasją mojego PDP są stare zegary. Zdarza się, że jeszcze innym ludziom naprawia takie antyki. Dzisiaj zapowiedziany był kolega ze swoim zegarem do naprawy. Jak kolega to myślałam, że to będzie jakiś 90-latek i trzeba mu będzie pomoc z tym zegarem wytarabanić się z auta. Już wyszłam na schody jak zobaczyłam podjeżdżające auto a to wyskoczył młodzian w moim wieku, w przedpokoju zmienił butki na papucie i pognał do pracowni PDP z zegarem pod pachą. No, no, przesympatyczny .......,

Ja mam tutaj 4 przesymaptycznych sąsiadów: 
1.  ok  50-stki , ciągle mnie pozdrawia, szuka okazji aby ze mną porozmawiać, nawet jak wyjeżdżał  na urlop to przyszedł do babci powiedzieć, że wyjeżdża i kiedy wróci:)) w sepracji z żoną,kiedy  wyjeżdżam, pyta się czy wrócę:)
2.jego brat kawaler- po 40-stce..też mnie pozdrawia, ale z lekka grubasek:)
3. na przeciwko nas miesza sobie wdowa ok 70 lat i codziennie do niej przyjeżdża jej  synuś- ok 40 lat , kawaler, komendant straży pożarnej ( przyjeżdża w porze obiadowej w mundurze), ma furę - sportowego jaguara :) także zagląda w moje okienko i codziennie pozdrawia, uśmiecha się. Nawet ostatnio zamienił kilka zdań ze mną i był zaskoczony,że  mówię po niemiecku i  jakieś proste zdania po luksembursku:)))
4, Obok  nas mieszka także stary kawaler- na oko  ok.  60 lat, ale straszny brudas. Taras, okna, pojemniki na śmiecie, garaż, wszystko  w ogromnym syfie, także codziennie mówi dzień dobry..
Więc chłopa  tutaj dostatek...ale jam grzeczna  dziewczynka:)
17 września 2015 10:23 / 2 osobom podoba się ten post
U mnie to ani chłopów ani bab, nie ma do kogo dzioba otworzyć, PDP mało gadatliwy, na ulicach ludzi brak, dzielnica domków, ogródki poodgradzane wysokimi żywopłotami sąsiada uwidzisz jak autem wyjeżdża, na rower ostatnio nie chodzę bo ciągle pada albo leje a ja zasmarkana i kaszląca, na zakupy też jadę autem. Czasem wpadną córki PDP ale rzadko bo mieszkają w innym mieście.
17 września 2015 10:30 / 4 osobom podoba się ten post
Gdybym sama do siebie nie gadala to pewnie fiola bym dostala. Rano chwila z dziecmi, ale to wszystko na szybko, bo przeciez do przedszkola na 8 trzeba. Pozniej do Ingeborg, ale z nia to ja sobie z kwadransik pogadam(poopowiadam bardziej, ona poslucha). Popoludniu mam 3 godziny z dziecmi i ida spac. W tych 3 godzinach jedzenie, kapiel, gry. Czasu na pogawedki malo. Reszte czasu w samotnosci raczej spedzam i na przyjemnych rozmowach ze sobaCzasem sie zdarza, ze ide do sklepu, kulturalnie podziekowac za obsluge chce i glosu brakuje, bo struny glosowe rozleniwione... A ja gadula jestem