12 lipca 2013 09:27 / 1 osobie podoba się ten post
Oczywiście, że polskie agencje robią to ze strachu o klienta. Najlepiej nie dopowiedzieć wszystkiego opiekunce, a ona, wystraszona i często pozostawiona sama sobie robi to, co każe jej pacjent albo jego rodzina.
Ja niedawno byłem przez kilka dni goście w niemieckim domu, gdzie zatrudniona jest polska opiekunka. Zatrudnia ją jedna z polskich agencji, która ma w części "medyczną" nazwę. Biedna, wystraszona kobieta, która też do końca nie wie co należy do jej obowiązków. Na szczęście na miejscu jest niemiecka pielęgniarka, która wykonuje wszystkie zastrzeżone czynności przy pacjencie.
Najbardziej oburza mnie to, że agencja ta płaci opiekunkom według znajomości języka. Najpierw samo zorganizowali dla niej kurs języka, a po jego zakończeniu stwierdzili, że zna go słabo i z ponad 2000 EUR, które płaci rodzina, opiekunka dostaje około 700 EUR /wypłacają w PLN/. Dopiero podczas mojego pobytu okazało się, że ona może korzystać z telefonu i dzwonić do Polski, a na dodatek jest laptop z internetem tylko dla opiekunek. Nikt z agencji nie powiedział jej o tym. Biedna wydała 1000 PLN na swój telefon komórkowy. Teraz jest szczęśliwa. A niemiecka rodzina pacjenta była przekonana, że ona po prostu nie potrzebuje telefonu i internetu i dlatego nie korzysta. Myśleli, że agencja o wszystkim jej powiedziała.
Ta kobieta wcześniej była u pacjentki dementywnej i niezwykle agresywnej. Pacjentka nie otrzymywała żadnych leków, bo rzekomo "nie chciała lekarza". Tam były nieprzespane noce, walenie do drzwi, bicie przez pacjentkę. Agencja ograniczyła sie do tego, że dawała i daje nadal "krótkie zmiany" - przez pół roku było siedem! opiekunek. Pacjentak nadaje się tylko do zakładu opiekuńczego.
Ale agencji żal pacjenta, a przede wszystkim jego kasy. Zawsze więc znajdzie się ktoś potrzebujący pracy. To się go wysyła nie informując o wszystkim i "zobaczymy jak długo wytrzyma."