10 lutego 2015 10:38 / 28 osobom podoba się ten post
Pierwszy dzień w pracy. Dostaje wygodna koszulkę polo z logo na rękawie i białe lekarskie spodnie. Do tego muszę mieć jasne wygodne buty. Stawiam na sportowe klapki z salomona kupione gdzieś na wyprzedaży. Buty to podstawa, bo praca jest cały czas na nogach i w biegu.
W schwesterraum wita mnie sympatycznie szef oddziału czyli Wohnbereich.
Na ścianach wisi Dienstplan na cały miesiąc i rozpiska pracy na każdy dzień.
Dowiaduje się, ze zmiany są rożne. Nie dłuższe niż 8 godzin,ale bywaj tez 3godzinne i nocne.
Nocki są sporo dodatkowo płatne, ale nie więcej niż 1 w miesiącu.
Sa zmiany poranne od 6.30 do 14.00 i popołudniowe od 13.30 do 21.00.Istnieje tez kilka wariantów w zależności od zapotrzebowania na pomoc np. podczas kładzenia PDP do łózek.
Oddział nie jest duży,bo ma zaledwie 25 lozek. Na każdej zmianie jest zwykle 3 osoby.Jedna na etacie pielęgniarki,odpowiedzialna za leki i dwie opiekunki. Każdy z nas ma przydzielona grupę do opieki. Zwykle maksymalnie jest to 8-9 osob z rożnym stopniem opieki. Oprócz grupy do opieki, dostajemy dodatkowo jakieś zadanie np. mierzenie ciśnienia,pulsu,cukru, zadbanie o wózki z pampersami i środkami czystości, które stoją na korytarzach, kontrola paznokci czy dbanie o napojenie wszystkich odpowiednia ilością płynu.
Nie ma chaosu, wiem co do mnie należy i za kogo danego dnia odpowiadam. Sa plany kąpieli i wypróżniania jak i lista ilości wypitych płynów. To daje kontrole, który z PDP potrzebuje czopka, movikolu czy posiedzenia na toalecie po obiadku. Zwykle ma się nie więcej niż 2osoby do kąpieli na zmianie. W praktyce jest to prysznic na krześle toaletowym. Żadnych wanien czy dźwigania. Jak ktoś jest ciężki czy bezwładny, zawsze robi się to we dwie osoby.
PDP nie dyskutują, nauczeni rytmu domu. Jeśli schwester mówi heute dusche, to poddają się bez słowa.
To dla mnie zaskoczenie po kaprysach PDP w prywatnych domach. Myślę sobie, kurcze oni naprawdę maja szczęście mając taka opiekunkę. Tydzień w heimie i nosiliby ja na rekach. Na każde zawołanie,na każda zachciankę i kichniecie. Gotuje, sprząta i zabawia towarzysko.
Tutaj płaca dużo więcej i są właściwie tylko obsługiwani nie mając właściwie prawa do dyskusji. Jedynie co to mogą dzwonić i liczyć,ze ktoś w miarę szybko się zjawi.
Nie ma czasu na pieszczenie się, kiedy ma się 9 osób do opieki.
Po pierwszych dniach pracy wracam do domu wypompowana.
Dostaje się pod opiekę doświadczonej PHK,ale ogrom informacji mnie przytłacza.
Do tego dochodzi fachowy język. Żeby jakoś to ogarnąć pisze wszystko na karteczkach, które urastają do rangi mini książeczki. Kto, gdzie, jak w jaki sposób. Ten musi to, a tamten tamto. Swoista instrukcja obsługi PDP.
Rozkład pokoi,dnia, siedzeń przy stolach. Dane, dane , dane, które muszę zapamiętać, bo komuś , kto pracuje 8lat trudno jest pamiętać, ze dla mnie nawet pflegemittelwagen, rozmiary netzhoze i podkładów czy pampersów są nowością. Zas każdy bewohner ma swój rozmiar i przydział na dzień i na noc.
Na szczęście od posiłków,ścielenia łózek czy porządku jest hauswirtschaft. My tylko pilnujemy ,żeby wszystko zjedli i karmimy w razie potrzeby.
Sam Altenheim funkcjonuje od 150lat.To ogromny kompleks w centrum miasta o dobrej renomie. W ramach innowacyjnego specjalnego programu starszych ludzi integruje się ze studentami i dziećmi.
Sam oddział jest pełen zdjęć podopiecznych z rożnych imprez, meczy. Pamięta się o urodzinach i świętach. Pokoje są pomalowane w cieple kolory,stoją zdjęcia, często prywatne meble.
Na parterze jest kawiarenka, fryzjer. Nie przypomina to szpitala.