12 lutego 2015 19:57 / 14 osobom podoba się ten post
Wczoraj czyli sroda 11.02.2015-moj trzeci dzien.......jak zwykle odprawa która znacie,juz z moich opisow i nowa osoba do szkolenia mnie-katia-potezna kobieta-jako ze ja jestem na zmianie i pracujemy we dwie-ja dodatek sila ekstra już to zauwazylam dostajemy najciezsza prace-czyli najbardziej czasochlonnych pacjentow gdzie mozemy po drodze spotkac rozne ,,niespodzianki,,-katia nie owijala w bawelne-sprawdzila w grafiku poprzedniczek z dwoch dni u których pacjentow już bylam i oznajmila mi ze ona idzie do ,,x,, a mój to ,,y,, -i odeszla-zostalam sama z pacjentka-,,3,,-stopien i specjalny nadzor-mam 10 minut-na mycie-ubranie-poscielenie lozka-w tym przypadku calosciowa zmiana ,,garnituru,,lozka-segregacje poscieli-nieczystosci-wyniesienie do specjalnych pojemnikow i odwiezienie pacjentki na jadalnie-naturalnie nie wyrobilam się w czasie-nie potrafie jeszcze ,,cak,cak,,-i już umyta-na ta dokladnosci i chuchanie brak czasu-a mnie to na razie bardzo razi......,nastepna pacjentka kolej -prysznic-naturalnie kto jak nie ja-no jestem do dyspozycji-wykopalam do godz.9- 4 pacjentow-razem z kompletnym ubraniem,zmiana poscieli-rekord padl w tym- haim-no bylam zla delikatnie piszac-uzylabym innych slow ale......moja prowadzaca ma spokojna zmiane no coz ja za nia robia wszystko i to sprawniej od niej-,katia potezna kobieta zostawila mi ,,rodzynka na koniec,,-pana agresywnego-usiadlam w pokoju na krzeselku=pacjent Hosse,,-pomodlilam sie-jedna zdrowaska-on ma taki głos który jak slysze przeszywaja mna ,,ciarki strachu,,-no coz będę sciemniac-wyglad-wydawane dzwieki-tryb rozkazujacy- i jeszcze czarnych bryczesow brakuje-zaczynam-pytam czy pozwoli mi się umyc na lozku-jestem nowa -przedstawim sie-omijam ze z polski-boje się go-wiem ze ma odruchu i nozkami i raczkami-moze być -boks—wydaje dźwięk ,,ja,,-oddycham-moje rece drza jak ja cala-zaczynam prace-przy kazdej czynnosci muszę zadac pytanie czy moge-tak jest przy tym ,,hosse,,-.....to był dzien kiedy opuszczal lozko-pisalam lezal-mial odparzenia na pupie i ,,genitaliach,, i mialam go posadzic na wozek-umylam -ubralam i posadzilam na lozku-co jakiś czas wydawal te przerazliwe odglosy-to jak rozkazy-wyszlam na korytarz-zawolam-poprosilam o pomoc przy posadzeniu na wozek-i lzy samoistnie mi poplynely-nagle 4 się zjawily-do pomocy-......,ja już mialam pauze-nawet nie jadlam wypilam kawe-wypalilam dwa papierosy- i …....... mam szefa-ale jest prawa reka to kobieta-ktora pracuje od 7-16-i jest moim i pielegniarek szefem -taka decydujaca w imieniu szefa-to ona mnie zawolala-i dala klucze -symbol-pracownika-jest do dostęp do pokoju odpraw-do tej pory jak był zamknirty musialam pukac-brak klucz-klucze do pacjentow którzy są zamykani na nac-klucz do wejscia do budynku-i ten jak nazwalam ,,stic do mojego raportu-z pracy który po podlaczeniu z komputerem jest wielka baza danych-hosse-zaufanie-hosse-lzy-hosse-strach-hosse-i co nadaje się do tej pracy-zdalam egzamin-.........nawet nie wiem jak wrocilam do domu kolezanki chcialy mnie zabrac po drodze,ale ja dreptalam-ciagnac noge za noga korzystajac z powietrza....-w domu dopiero puscilo.................cdn