Koniec i początek - x zakończenie

12 lutego 2015 20:13 / 2 osobom podoba się ten post
reanata

Wczoraj czyli sroda 11.02.2015-moj trzeci dzien.......jak zwykle odprawa która znacie,juz z moich opisow i nowa osoba do szkolenia mnie-katia-potezna kobieta-jako ze ja jestem na zmianie i pracujemy we dwie-ja dodatek sila ekstra już to zauwazylam dostajemy najciezsza prace-czyli najbardziej czasochlonnych pacjentow gdzie mozemy po drodze spotkac rozne ,,niespodzianki,,-katia nie owijala w bawelne-sprawdzila w grafiku poprzedniczek z dwoch dni u których pacjentow już bylam i oznajmila mi ze ona idzie do ,,x,, a mój to ,,y,, -i odeszla-zostalam sama z pacjentka-,,3,,-stopien i specjalny nadzor-mam 10 minut-na mycie-ubranie-poscielenie lozka-w tym przypadku calosciowa zmiana ,,garnituru,,lozka-segregacje poscieli-nieczystosci-wyniesienie do specjalnych pojemnikow i odwiezienie pacjentki na jadalnie-naturalnie nie wyrobilam się w czasie-nie potrafie jeszcze ,,cak,cak,,-i już umyta-na ta dokladnosci i chuchanie brak czasu-a mnie to na razie bardzo razi......,nastepna pacjentka kolej -prysznic-naturalnie kto jak nie ja-no jestem do dyspozycji-wykopalam do godz.9- 4 pacjentow-razem z kompletnym ubraniem,zmiana poscieli-rekord padl w tym- haim-no bylam zla delikatnie piszac-uzylabym innych slow ale......moja prowadzaca ma spokojna zmiane no coz ja za nia robia wszystko i to sprawniej od niej-,katia potezna kobieta zostawila mi ,,rodzynka na koniec,,-pana agresywnego-usiadlam w pokoju na krzeselku=pacjent Hosse,,-pomodlilam sie-jedna zdrowaska-on ma taki głos który jak slysze przeszywaja mna ,,ciarki strachu,,-no coz będę sciemniac-wyglad-wydawane dzwieki-tryb rozkazujacy- i jeszcze czarnych bryczesow brakuje-zaczynam-pytam czy pozwoli mi się umyc na lozku-jestem nowa -przedstawim sie-omijam ze z polski-boje się go-wiem ze ma odruchu i nozkami i raczkami-moze być -boks—wydaje dźwięk ,,ja,,-oddycham-moje rece drza jak ja cala-zaczynam prace-przy kazdej czynnosci muszę zadac pytanie czy moge-tak jest przy tym ,,hosse,,-.....to był dzien kiedy opuszczal lozko-pisalam lezal-mial odparzenia na pupie i ,,genitaliach,, i mialam go posadzic na wozek-umylam -ubralam i posadzilam na lozku-co jakiś czas wydawal te przerazliwe odglosy-to jak rozkazy-wyszlam na korytarz-zawolam-poprosilam o pomoc przy posadzeniu na wozek-i lzy samoistnie mi poplynely-nagle 4 się zjawily-do pomocy-......,ja już mialam pauze-nawet nie jadlam wypilam kawe-wypalilam dwa papierosy- i …....... mam szefa-ale jest prawa reka to kobieta-ktora pracuje od 7-16-i jest moim i pielegniarek szefem -taka decydujaca w imieniu szefa-to ona mnie zawolala-i dala klucze -symbol-pracownika-jest do dostęp do pokoju odpraw-do tej pory jak był zamknirty musialam pukac-brak klucz-klucze do pacjentow którzy są zamykani na nac-klucz do wejscia do budynku-i ten jak nazwalam ,,stic do mojego raportu-z pracy który po podlaczeniu z komputerem jest wielka baza danych-hosse-zaufanie-hosse-lzy-hosse-strach-hosse-i co nadaje się do tej pracy-zdalam egzamin-.........nawet nie wiem jak wrocilam do domu kolezanki chcialy mnie zabrac po drodze,ale ja dreptalam-ciagnac noge za noga  korzystajac z powietrza....-w domu dopiero puscilo.................cdn

Znalezione obrazy dla zapytania smieszne obrazki pielęgniarek
12 lutego 2015 20:14 / 1 osobie podoba się ten post
pisz zabciu jak tylko masz wene czekam na odcinki ze twej szteli jak na Szpital na peryferich ,!!!!!!!!
12 lutego 2015 20:21 / 3 osobom podoba się ten post
slonik

pisz zabciu jak tylko masz wene czekam na odcinki ze twej szteli jak na Szpital na peryferich ,!!!!!!!!

ha,ha,ha, rozbawilas mnie lubilam ten serial i zapietalam cos z tego....straszy pan doktor-niezwykle  uczynny powiedzial do obdarzonej szczegolnym uzebieniem  pielegniarki,,gdyby glupota umiala frufac ,lecialabyc jak golebica,,,,..DDDDDDDDDDDDDDDD
PS-skarbie cytat wbil mi sie w glowe jak ten film-ale  bron boze nie bierz do siebie ...............trafilas w 10wiec zazartowalam,a tego tez mi brakujeDDDDDDDDDDDDD   
12 lutego 2015 20:32 / 1 osobie podoba się ten post
TO BARDZO NIE SPRAWIEDLIWE ,PIELNGNIARKI I ASYSTENTKI PIEKUNCZE SA BARDZO NIE DOCENIANE ,JAK WYLADOWALAM W SZPITALU W TAM TYM ROKU NA ZAPALENIE PLUC TO JEDYNYM LUDZKIMI OSOBAMI BYLY WLASNIE ONE .LEKARZEO OD NICH DOSTAWLI OBRAZ MOJEGO STANU ZDROWIA ,MIALM TYLKO SZCZESCIE ZE RODZINA PODOPIECZNEJ SCIAGNELA LEKARZY PRZED MOJE OBLICZE BO TO BYLI ZNAJOMYMI TAK MOGLAM BYM ZDECHNAC ,NO ALE PIELEGNIARKI BYLY OK CZUWALY I SIE TROSZCZYLY / SZPITAL NIE W W POLSCE ZAZNACZAM!!!!!
12 lutego 2015 20:41 / 4 osobom podoba się ten post
reanata

ha,ha,ha, rozbawilas mnie lubilam ten serial i zapietalam cos z tego....straszy pan doktor-niezwykle  uczynny powiedzial do obdarzonej szczegolnym uzebieniem  pielegniarki,,gdyby glupota umiala frufac ,lecialabyc jak golebica,,,,..DDDDDDDDDDDDDDDD
PS-skarbie cytat wbil mi sie w glowe jak ten film-ale  bron boze nie bierz do siebie ...............trafilas w 10wiec zazartowalam,a tego tez mi brakujeDDDDDDDDDDDDD   

Ha,ha,ha Renatko! Ja też to zapamiętałam. A teraz poważnie, mam koleżankę, która pracuje w heimie w Irlandii. Swego czasu miały też pana agresywnego z Al, który lubił kopać i boksować. Od czasu gdy jednej dziewczynie kopniakiem złamał trzy żebra wchodziły do niego we dwie albo nawet we trzy. Uważaj na siebie.
13 lutego 2015 00:18 / 2 osobom podoba się ten post
Alina

Ha,ha,ha Renatko! Ja też to zapamiętałam. A teraz poważnie, mam koleżankę, która pracuje w heimie w Irlandii. Swego czasu miały też pana agresywnego z Al, który lubił kopać i boksować. Od czasu gdy jednej dziewczynie kopniakiem złamał trzy żebra wchodziły do niego we dwie albo nawet we trzy. Uważaj na siebie.

Alinko,potrafisz pocieszyć,naprawdę :)) Dzis pierwszy raz się zaśmiałam ,kochana jestes:)
13 lutego 2015 10:59 / 2 osobom podoba się ten post
slonik

TO BARDZO NIE SPRAWIEDLIWE ,PIELNGNIARKI I ASYSTENTKI PIEKUNCZE SA BARDZO NIE DOCENIANE ,JAK WYLADOWALAM W SZPITALU W TAM TYM ROKU NA ZAPALENIE PLUC TO JEDYNYM LUDZKIMI OSOBAMI BYLY WLASNIE ONE .LEKARZEO OD NICH DOSTAWLI OBRAZ MOJEGO STANU ZDROWIA ,MIALM TYLKO SZCZESCIE ZE RODZINA PODOPIECZNEJ SCIAGNELA LEKARZY PRZED MOJE OBLICZE BO TO BYLI ZNAJOMYMI TAK MOGLAM BYM ZDECHNAC ,NO ALE PIELEGNIARKI BYLY OK CZUWALY I SIE TROSZCZYLY / SZPITAL NIE W W POLSCE ZAZNACZAM!!!!!

Ładnie wyglądałoby leczenie w szpitalach, w których zatrudnione byłyby tylko pielęgniarki.
Na pewno w razie potrzeby omijałabym takowy z daleka.
Tak to już jest, że nie każdy zawsze chodzi z przyklejonym uśmiechem. 
13 lutego 2015 11:01 / 3 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Alinko,potrafisz pocieszyć,naprawdę :)) Dzis pierwszy raz się zaśmiałam ,kochana jestes:)

Ivanilia, staowczo za późno chodzisz spać.
Sen to najlepsze lekarstwo. Postaraj się wyjść z domu i  iść na spacer przed snem. 
13 lutego 2015 17:10 / 5 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Alinko,potrafisz pocieszyć,naprawdę :)) Dzis pierwszy raz się zaśmiałam ,kochana jestes:)

Kurcze! Ivanilko! To naprawdę się wydarzyło i tylko chciałam Rentce uzmysłowić, żr różnie może być z takim wierzgającym panem ale jak głupio wyszło to przepraszam.
14 lutego 2015 13:20 / 8 osobom podoba się ten post
Renatko:)))
moje poczatki w Altenheimie, byly podobne do Twoich, to ze musialas obsluzyc ciezki przypadek nie powinno miec miejsca.
Niestety starsze stazem kolezanki, praktykuja to na kazdej nowej. Nie bierz tego sobie do serca!!! To nie personalnie, przez taki magiel przechodzi kazda poczatkujaca!!!

Wlasnie jako poczatkujaca dostalam pdp, ktora miala genetyczna lamliwosc kosci o lagodnym przebiegu ale niezwykle bolesne. Kobieta bila rekoma i drapala, kopala nogami, i gryzla gdzie popadlo. Nie mozna bylo nigdy przewidziec jej reakcji, nikt chetnie do jej pokoju nie szedl, mnie jako poczatkujaca wlasnie do niej wysylano.

Po paru dniach zorientowalam sie, ze nie przypadkiem jest stale w mojej grupie.

No i smialy sie pod nosem... do momentu, kiedy powiedzialam na Übergabe, ze nie bede jej dalej sama myla. Oddzialowa oczy wybaluszyla i zapytala pozostale co to ma znaczyc!!! Kto wstawil jej nazwisko do mojej grupy, zrobila sie afera i to duza, bo kilka tygodni wczesniej pani-wscieklica ugryzla w sutek jedna z Pflegekräfte i musial lekarz interweniowac.

Oj dzialo sie, sie dzialo!!! Pozniej tez mialam dziwne przypadki, gdy zostawalam nagle sama na oddziale a czas byl np. na Toilettengang i trwoga, czy nadaze a one chichraly sie po katach:(

Trwalo to jakis dobry miesiac, po czym zaczeto mnie powoli w zespole akceptowac i bylo coraz lepiej coraz milej, do dzisiaj pracuje w prawie w niezmienionym zespole.

Renatko musisz przez to przejsc i to sama, tam w pracy sama, tutaj bedziemy Cie wspieraly, pisz co Cie wkurza, kluje w serce...
14 lutego 2015 19:53 / 15 osobom podoba się ten post
Czwartek.12.02 2015-dzien czwarty- Nie pracuje jeszcze sama,-czyli nie mam swojej listy pacjentow do obsluzenia,jednakze ,wchodze do pokojow pacjentow sama i calosciowo wykonuje czynnosci.Czwarty dzien ….....byl dniem który dlugo zostanie w mojej pamieci- Nie wiem czy była to zbiorowa ,,grypa zalodkowa,,-czy pacjenci dostali dawke na wyproznianie,ale przez dwie godziny nie opuszczalam wc,.......,tym samym spoznilam się z obowiazkami które nie przewiduja takiego ,,cyrku,,jaki był w tym dniu po sniadaniu część pacjentow tych samodzielnych opuszcza jadalnie i udaje się do swoich pokoi lub tez organizuja sobie czas w dowolny sposob-natomiast duze grono zostaje w dwoch jadalniach gdzie osoby -po jednej na sale umilaja im czas-sa to gry.zabawy,pieczenie ciast itd.....ja jak inne kolezanki tez mamy do obslugi jadalnie-musimy przygotowac stoly -rozlozyc sztucce-szklaneczki,desery które kuchnia dostarcza wczesniej,z tym nie wyrobilam się w tym dniu-po prostu nie było to wykonalne...... Nie mialam przerwy-staralam się nadrobic stracony czas.....,przykro mi było gdyż jak tylko wspolpracownicy widzieli ze przechodze -proszono mnie o wykonanie jakiej czynnosc-tak jest spychologia a dlaczego nie wykorzystac nowej-wkoncu peklam i rozplakalm sie-boze nie dam rady-tak pomyslalam-poszlam do lazienki dla personelu -umylam twarz-i patrzac w lustro powiedzialam sama do siebie-dasz rade-wytrzymaj-wrocilam do obowiazkow pora obiadowa-wszyscy na zmianie-bez wyjatku wspomagaja osoby odpowiedzialne za zajecia na jadalniach w karmieniu pacjentow którzy tego wymagaja-w .iec i ja dolaczylam -po obiedzie -czesc pacjentow zostaje-a druga część muszę przetransportowac do pokoi-do dyspozycji jedna winda-mam 6 pacjentow na drugie pietro-4 wozki się zmieszcza-jade winda-na pietrze wysiadka -musza poczekac-zjezdzam po pozostalych-gdy już komplet mam na pietrze rozwoze do pokoi-transfer-na lozko-sprawdzenie pampera ….i tak do ostatniej osoby-wkoncu koniec zmiany-ale przychodzi prawa reka szefa-i razem udajemy do pokoju bossa-polecenie sluzbowe-no mysli moje były rozne oczywiscie pesymistyczne gorowaly-weszlysmy do biura a tam szef oznamil iz kolezanki zgodnie stwierdzily ze dobrze pracuje ale za szybko...-uf---------ulzylo-dostalam kierowce i samochód i po pracy pojechalam na zakupy artykulow których brak było w moim mieszkaniu-placil kierowca w imieniu szefa.no coz dotrzymal slowa boss.cdn
14 lutego 2015 21:07 / 16 osobom podoba się ten post
13.02.2015-piaty dzien mojej pracy
Mam druga zmiane po raz pierwszy.
Odprawa jak zawsze -dostaje swojego ,,pikacza,,czyli dzwoneczek jak go wczesniej nazwalam i do pracy-ale co ja mam robic.....nie znam obowiazkow drugiej zmiany-.mam prowadzaca,jedziemy na drugie pietro po pacjentow -czas na kawe i ciasto-przygotowanie jadalni-nastawienie kawy w ekspresie-miedzyczasie dzwoneczek dzwoni....nauczylam się już nie reagowac na kazdy jego dzwiek-sprawdzam tylko co się wyswietla i czy moge odpuscic -nie traktowac jak priorytet-kiedy pacjenci są już na popoludniowej kawce -stala czynnoscia jest pomoc w karmieniu ,polubilam ta prace-moge usiasc i jednoczesnie karmic dwie osoby.nastepnie mam pauze-kawka i ciasto z jablkami-to dzisiaj serwowala kuchnia-
Nastepnie prowadzaca informuje mnie o czynnosciach które wykonuje się na drugich zmianach-a więc uzupelnianie wozkow z recznikami,posciela,,wymiana workow z brudna posciela i workow z nieczystosciami jak np-pampersy-,prz
ygowanie eksperow do kawy,uzupelnienie zapasow wody mineralnej,sokow,
pora kolacji-pacjenci wszystkie poscilki jakie otrzymuja mogą sobie wybrac z dowolnych zestawow-wiec kolacja w której uczestnicze po raz pierwszy-to już przygotowane talerze z jedzeniem-praktycznie zawartosci się roznia-pieczywo rozne,wedlina,sery,-drzemy,miod,,maslo-to jednorazowe porcje w plastikach,salatki,pomidory,herbatka-
po kolacji sprzatnie jadalni i odwiezienie pacjentow do pokoji-tu przebieranie -bez mycia-i przygotowanie ubran na pierwsza zmiane-tak z kazdym pacjentem-......jest godzina 19.30-prace koncze 20.15-jestesmy wyrobione czas wolny
nie znam jeszcze pacjentow z nazwiska nie wiem w jakich pokojch mieszkaja -kojarze ich wizualnie jedynie,to duza trudnosc dla mnie-weekend mam wolny-w poniedzialek jestem już samodzielnym pracownikiem......i to będzie test dla mnie
co moge stwierdzic po 5 dniach pracy-organizacja jest dobra,wszyscy do pacjentow są mili,usmiechaja się i zwracaja ,,skarbie,,,ale czasu brak dla nich-pampersy czy wkladki -pieluchy wykorzystuje się do maksimum-wycieranie pupy-cak,cak,i już wytarta nie ma sentymentow i jak w opiece 24 h/wychuchanie pupy,przestawiam się z praca i moim tokiem myslenia -,choc wewnetrznie mnie to oburza,nietety taka jest praca w haim-i jak w tym tygodniu w jakims watku ktos napisal ze pdp-majac nas 24/h-w domku niech składają rece w podziekowaniu
15 lutego 2015 20:16 / 16 osobom podoba się ten post
Sobota minela mi bardzo szybko w pelnym relaksie-wysprzatalam mieszkanko-zrobilam zakupy-poklikalam na ,,opienkunkach,,porozmawialam przez skypa z rodzina,ktorej oczywiscie nie  mowie prawdy jak jest mi teraz ciezko-psychicznie nie fizycznie.
Niedzielny wolny poranek i dzien juz nie byl tak przyjemny-cale moje mysli skupione sa na jutrzejszym dniu-po prostu boje sie....jutro mam pracowac sama-nie oponowalam  nazwisk 61 pacjentow-nie  jestem wstanie po 5 dniach pracy zlokalizowac ich pokoi-a lista pacjentow w dniu jutrzejszym to bedzie zwykla loteria -P1,p2,p3.P4,P5-na kazdej po ok,12 nazwisk-odpowiedzialnosc duzo a moj zasob wiedzy na ten moment ubogi.........,naturalnie dochodzi niedoskonalasc jezyka,nigdy nie stwierdzilam ze jest on idealny,ale sadzilam ze w  miare dobry,jednakze sa sytuacje  w ktorych nie wszystko rozumie,czy nie jestem pewna ze dobrze zrozzumialam -musze prosic o powtorzenie badz  pytam czy dobrze  rozumie,dochodzi dialekt ktorym sie porozumiewaja  to tez nie ulatwia mi  kontaktu-jednakze chyba moim najwiekszym wrogiem teraz jest samotnosc............
oj rozczulilam sie wiec szybko koncze 
15 lutego 2015 20:31 / 11 osobom podoba się ten post
Renatko , moja koleżanka zaczynała tak jak ty dwa lata temu , tez płakała po nocach ale przypomniało mi się jak mi opowiadała , ze miała kłopot z zapamiętaniem właśnie gdzie jaki PDP jest i co z nim trzeba robić to wpadła na pomysł , ze przez tydzień tydzień swojej pracy nosiła z sobą komórkę z dyktafonem i zaraz po wyjściu z pokoju PDP , szybko nagrywała krótkie info : nazwisko , piętro nr pokoju i co robi się z danym PDP . W domu miała założony mały notesik i tam to wpisywała Brała go zawsze z sobą do pracy i na odprawie przed pracą zaznaczała który to dzisiaj jej pacjent . Po dwóch tygodniach sama mi powiedziała , że już bez notesika wiedziała dokładnie co i jak . Może tak spróbuj . Trzymam mocno kciuki za ciebie . Dasz rade :))))
15 lutego 2015 22:10 / 5 osobom podoba się ten post
Niezly pomysl, Aniak podsunelas Renacie:)
Renatko grupy sa zazwyczaj stale, zmieniaja sie wowczas, jesli ktos umiera i dochodzi nowy pdp... z czasem sie wszystko wyjasni.
Z tego co opisujesz, Twoj Heim nie jest zly, trzymam kciuki, bedzie dobrze:)
Powodzenia:)