Oglądam "U Pana Boga w ogródku" - znaczy się za domem mnie ściska w dołku, ewidentnie :lol1:
Oglądam "U Pana Boga w ogródku" - znaczy się za domem mnie ściska w dołku, ewidentnie :lol1:
Nie mam jeszcze terminu zjazdu ale zmienniczka już jest. Po świętach ustalę z agencją termin zjazdu. Ale przed 1 maja. Na pochód pójdę :smiech3:
Wracam 29 kwietnia to też chyba muszę - nie? :rozmysla: :)
:flaga Polski:
:cheerleaderka2::gitara::zespol muzyczny::zespol muzyczny:
Nie znalazłam instrumentów dętych w emotach, ale chyba taka orkiestra pierwszomajowa styknie :)
Matko jedyna- jak ja nie cierpiałam pochodów pierwszomajowych- jak smerfetka Maruda :)
Ja jako harcerka chodziłam, mus to mus.
W liceum medycznym byłyśmy zmuszane...:)
Lazłyśmy na pochód w pełnym rynsztunku- mundurek i czepek- okropne. Nie pamiętam już, ale chyba wymagano od nas białych rajstop wtedy. Czasy komuny, było pełno absurdów.
A ja tam z sentymentem wspominam pochody pierwszomajowe. Szturmowki wrzucalismy do bram i uciekalismy żeby nie paradowac przed trybuna. A pod pałacem kultury stały zawsze samochody że wszelkim dobrem tzn konserwy turystyczne, brzoskwinie w słoikach, czekolada z wedla, rozne słodycze, rajstopy.....I ludzie po pochodzie mogli sobie coś kupić...To były czasy.....