nie no, czystej nie podam, co ja chłop ? zrobi się ładnego kolorowego z palemką albo shota na szybko i po cichu się stukniemy ...
nie no, czystej nie podam, co ja chłop ? zrobi się ładnego kolorowego z palemką albo shota na szybko i po cichu się stukniemy ...
No nieee, ja z palemką to tylko jak szczęśliwa jestem. A w DE trudno o takie cos. Pij sama. Stuknę się z Toba jak do domu wrócę. Nawet wtedy lepiej smakuje.
Witajcie tutaj niestety. Nie moge sobie poradzić może nie z deprecha ale z wyrzutami sumienia że w sytuacji kiedy jestem potrzebna mojej córce nie ma mnie przy niej. Tyle zostało z samochodu przyjaciela/chłopaka/ mojej córki, on w szpitalu. Już zaczą oddychac samodzielnie i odłączyli go od sztucznej nerki. Jeszcze "tylko" 2 lub 3 operacje żeby poskładać połamane kości.A ja zamiast być przy nich jestem tutaj. dopiero za 2 tyg jadę do domu.
Witajcie tutaj niestety. Nie moge sobie poradzić może nie z deprecha ale z wyrzutami sumienia że w sytuacji kiedy jestem potrzebna mojej córce nie ma mnie przy niej. Tyle zostało z samochodu przyjaciela/chłopaka/ mojej córki, on w szpitalu. Już zaczą oddychac samodzielnie i odłączyli go od sztucznej nerki. Jeszcze "tylko" 2 lub 3 operacje żeby poskładać połamane kości.A ja zamiast być przy nich jestem tutaj. dopiero za 2 tyg jadę do domu.
Dziewczyny dzięki za wsparcie. Mamy dużo przyjaciół którzy też piszą do mnie że zaopiekują się moją córką, Starsza córka przyleciała z Anglii żeby wspomagać młodszą siostrę. Jasne że ją wspieram, jasne że ona rozumie ale nie da sie przytulić przez telefon czy skypa i razem popłakać sobie żeby ulżyc emocjom niestety. Tak to czarna strona naszej pracy i to właśnie człowieka najbardziej dołuje, bo że daleko to nic tylko dlaczego nie ma nas wtedy kiedy jesteśmy potrzebne swoim bliskim :placz1:
Dziewczyny dzięki za wsparcie. Mamy dużo przyjaciół którzy też piszą do mnie że zaopiekują się moją córką, Starsza córka przyleciała z Anglii żeby wspomagać młodszą siostrę. Jasne że ją wspieram, jasne że ona rozumie ale nie da sie przytulić przez telefon czy skypa i razem popłakać sobie żeby ulżyc emocjom niestety. Tak to czarna strona naszej pracy i to właśnie człowieka najbardziej dołuje, bo że daleko to nic tylko dlaczego nie ma nas wtedy kiedy jesteśmy potrzebne swoim bliskim :placz1:
Witajcie tutaj niestety. Nie moge sobie poradzić może nie z deprecha ale z wyrzutami sumienia że w sytuacji kiedy jestem potrzebna mojej córce nie ma mnie przy niej. Tyle zostało z samochodu przyjaciela/chłopaka/ mojej córki, on w szpitalu. Już zaczą oddychac samodzielnie i odłączyli go od sztucznej nerki. Jeszcze "tylko" 2 lub 3 operacje żeby poskładać połamane kości.A ja zamiast być przy nich jestem tutaj. dopiero za 2 tyg jadę do domu.
Dziewczyny dzięki za wsparcie. Mamy dużo przyjaciół którzy też piszą do mnie że zaopiekują się moją córką, Starsza córka przyleciała z Anglii żeby wspomagać młodszą siostrę. Jasne że ją wspieram, jasne że ona rozumie ale nie da sie przytulić przez telefon czy skypa i razem popłakać sobie żeby ulżyc emocjom niestety. Tak to czarna strona naszej pracy i to właśnie człowieka najbardziej dołuje, bo że daleko to nic tylko dlaczego nie ma nas wtedy kiedy jesteśmy potrzebne swoim bliskim :placz1: