Marta, poruszyłaś kwestię dotychczas skrzętnie w tym temacie omijaną... Nie wiem jak inne dziewczyny; ja miałabym chyba pietra jak stąd do Nowego Jorku. Jasne że jedziemy po to żeby zarobić, ale czy za wszelką cenę? Psychiczne moje podejście mi na to nie pozwala. Ale jak wspomniałam - każdy robi według siebie.
To jest tak, że póki co - nie myśli się o tym co by było gdyby... A w razie nieszczęśliwego wypadku jest za późno na wszystko inne.
Marta, poruszyłaś kwestię dotychczas skrzętnie w tym temacie omijaną... Nie wiem jak inne dziewczyny; ja miałabym chyba pietra jak stąd do Nowego Jorku. Jasne że jedziemy po to żeby zarobić, ale czy za wszelką cenę? Psychiczne moje podejście mi na to nie pozwala. Ale jak wspomniałam - każdy robi według siebie.
To jest tak, że póki co - nie myśli się o tym co by było gdyby... A w razie nieszczęśliwego wypadku jest za późno na wszystko inne.