Kuchnia Niemiecka - przepisy

19 lutego 2013 22:26
TALI te nalesniki to moje klimaty!!!! ja do wszelkich zapiekanych rzeczy robie sosik taki z torebki(w nim zapiekam ) np.do zapiekanki brokulowej,potrawa je st soczysta a do tego salata zielona(lodowa albo rzymska) np.z kukurydza(jak zapiekanka bogata to salata skromna) + oliwa+sol+pieprz+koprek,palce lizac.....
19 lutego 2013 23:03
w sumie staram się unikać torebkowych sosów i kombinować sama... choć skłamałabym, gdybym powidziała, że w ogóle nie używam, ale staram się je ulepszać po swojemu, aby nie było czuć, że to sos torebkowy. Sałata do tych naleśników jak najbardziej... a ten sosik to z jakies firmy?

z takich gotowców to lubie z knorra boloński z pomidorami. Dodaję od siebie cukinie, marchewke, pomidory i co mi sie jeszcze nawinie z warzywek no i mielone.
19 lutego 2013 23:28
Wiesz co te sosy to naprawde sa niezle,nie czuc,ze torebkowe,ja kupuje zawsze z Maggi,czasami je ulepszam po swojemu ale one to moja baza.Swoje sosy to robie np.koperkowy albo pieczarkowy,nie robie zasmazek,dodaje zawsze smietane 30% zeby sie nie zwazylo,lub serek philadelfia.Te z Maggi sa naprawde dobre.
20 lutego 2013 08:25
A moja babcie nie lubi gotować i jedzeniem się kompletnie nie przejmuje. Wszystko jej jedno co je aż się nie chce gotować. Ale ma to swoje dobre strony.
20 lutego 2013 09:07
Mojej babci tez wszystko jedno - ALE pod warunkiem, ze bedzie to zupa typu "lyzka staje", albo miesko z sosem kwasnym plus specle, do tego gotowane warzywa ... Zaczynam miec jadlowstret powoli, obiady jemy razem. Jak czytam Wasze przepisy na cos smazonego, zapiekanego - slinka mi leci. Taa, wiem, moglabym sobie cos na kolacje upitrasic, ale zwyczajnie mi sie nie chce ... Babcia po poludniu i wieczorem jest ruchliwa, co pare minut wpada do mnie, bo cos tam zapomniala wlasnie.
20 lutego 2013 09:13
No to ja mam dobrze. Robię w kuchni co chcę, babcia zjada wszystko i w małych ilościach. A jak raz posiedziałyśmy w kawiarence i wsunęłyśmy ciacho to obiadu nie robiłam. Bo za grube będziemy ;-))

Nie ma co narzekać, naprawdę.
20 lutego 2013 14:28
A moja frau wczoraj upichcila cykorie zawijana w kochschinken z plastrem sera zoltego i posypane startym serem zapieczone w piekarniku...... normalnie wymieklam przy jedzeniu....
20 lutego 2013 16:28 / 1 osobie podoba się ten post
Własnie Dorothea41, moja babcia gnebi mnie o cykorie, ja absolutnie nie wiem jak ja mozna podawać, masz może jakies pomysły? Mozesz szczegółowiej ten wyżej przepis podać, bedę wdzięczna.
20 lutego 2013 18:27 / 1 osobie podoba się ten post
No to tak.: cykorie,scinamy ten kolek z dolu,oplukac i wrzucic najpierw na wrzaca wode +sol do smaku i dodajac odrobine octu( tego octu pozniej nie czuc) gotowac z 15 min,nastepnie dobrze odsaczyc.te liscie na pewno beda juz luzem,to wez pare listkow i zawin w miekki plaster zoltego sera(moze byc nawet taki w plasterkach tost käse) nastepnie owin znowu liscmi cykorii i zawin to wszystko w pocieta w prostokat szynke gotowana-zeby wyszla taka roladka, 1 cykoria to 1 roladka.Potem ulozyc w naczyniu do zapiekanek(wysmarowanej odrobina oleju lub margaryny) posypac grubo startym zoltym serem. W zaleznosci od upodoban do srodka mozna dac wiecej sera,w trakcie zapiekania on sie rozpusci i zrobi sie taki sos serowy.Zapiekac tak ok.30 min. ))
20 lutego 2013 23:16
Świetny przepis z tą cykorią. Nigby się nie spotkałam z czymś takim. Zwykle cykorię dawałam do sałatki. Muszę wypróbować!
20 lutego 2013 23:54 / 2 osobom podoba się ten post
Dzieki Ci Dorothea, a własnie jak ona smakuje na surowo, ja pamietam, że kiedyś próbowałam, ale mi jakos nie przypadła do smaku, ze wszystkich zielenin, musiała ta moja wyskoczyć właśnie z cykorią, o której nic nie wiem jak ja podawać.
Tali jak Ty ja robisz na surowo np w sałatkach?
21 lutego 2013 10:26
Na surowo tez jest dobra.Ja robie taka salatke : cykoria.obciac kolek(hihihi jak to fajnie brzmi),wiadomo umyc i dobrz odsaczyc,podrzec na drobne kawalkI(ogolnie wszystkie salaty drzemy a nie kroimy nozem,zostaja zachowane wartosci odzywcze),do tego ziarna z polowki granatu,polewamy wycisnietym sokiem z mandarynki i posypane garscia pokruszonych orzechow wloskich...do tego przyprawiona piers z kurczaka, smazona na zloto ale bez panierki......PALCE LIZAC!!!!
21 lutego 2013 11:59
No dzięki, ja też cykorie omijałam szerokim łukiem. Ma trochę goryczki i jakoś tak po macoszemu ją traktuję.
21 lutego 2013 13:49
No wlasnie nie kazdemu samakuje ale ta zapiekana jest przepyszna ))
21 lutego 2013 15:54
cukinia tez sie zastanawialam nad przepisem, ale nic nie wymyslilam:( jutro bedzie obiad eksperyment z ryba, tylko nie wiem jaka saladka pasuje do ryby?

a dzis jeszcze zrobie sernika na kruchym ciescie .....

milego popoludnia :)