28 lipca 2014 20:12 / 5 osobom podoba się ten post
greenandyNie wiem,czy to po niemiecku ale ja robie kurki tak Obgotowuje i odlewam cała wode /koniecznie wylac,bo bedą gorzkawe/ Potem zalewam nową wodą,dodaje drobno posiekaną cebulę Gotuję do miękkości,aż prawie cała woda odparuje Zagęszczam dobrą smietaną i dodaje posiekany koperek /sporo/ ,doprawiam sola i pieprzem.Pasują do ziemniaków,np.podsmażonych w plasterkach. Smacznego Margolcia:-)
Taką piętą achillesową na mojej Stelli jest gotowanie. Niezbyt mogę wykazać się kreatywnością, bo PDP ma swoje przyzwyczajenia i nie chce żadnych nowości. Podniebienie ma wilkopańskie.
Właśnie w ubiegłym tygodniu robiłam kurki. PDP zażyczyła sobie, aby udusić kurki z cebulą i nadziać nimi naleśniki. Dla mnie wyszły super. Ona jednak stwierdziła, że nie mają tego wspaniałego smaku i zapachu, jakie powinny mieć. Po dłuższych dyskusjach (spokojnych), seniorzy doszłi do wniosku, że teraz to i grzyby nie smakują, jak grzyby, bo wszystko jest sztucznie hodowane. Przy okazji wyjaśniali mi w czym tkwi tajemnica dobrego przyrządzenia kurek (i innych grzybów też). Według nich nie powinno się grzybów płukać pod wodą, a szczególnie pod bieżącą, bo to sprawia, że tracą swój specyficzny zapach. Należy je oczyścić mechanicznie poprzez przecieranie wilgotną ściereczką.
Dla zaprezentowania mi jak powinny smakować dobrze przyrządzone kurki zabrali mnie do dobrej restauracji, gdzie miało być wszystko wyjątkowe. Zamówiliśmy te nieszczęsne kurki ......... i cóż.......... lipa. Tak samo smakowały jak moje. Więc namiętnie obstawali za wersją, że teraz wszystkie produkty spożywcze są już do niczego i nie da się z nich wyczarować tych wyjątkowych smaków...........hi,hi