Kuchnia Niemiecka - przepisy

27 lipca 2014 14:27 / 1 osobie podoba się ten post
Po prostu miala swoj swiat, co jej sie bedzie obca baba paletac po chacie...mozna pozartowac z tych sytuacji, ale napewno sa to osoby co wymagaja pomocy. PLus to, ze moglas pozwiedzac troche.
Czy teraz masz lepsza pdp...... napisz na wyjezdzie..oki
27 lipca 2014 19:50 / 2 osobom podoba się ten post
marttini

moja PDP nie jada miesa,niby lubi ale nie je ryb tez nie, po samej zupie glodowka. wiec ziemniaki i wazywa na okraglo,a jak robie sos z miesem to oczywiscie ona mieso bee a warzywa i sos z ziemniakami chetnie,tylko pomyslow juz czasem brak na te warzywa i ziemniaki,plackow ziemniaczanych tez nie je a o ryzu moge zapomniec oczywiscie sobie zrobie czasem.nalesniki to zaden obiad dla niej tylko deser ok 15 haha

Czy Twoja pdp lubi zapiekanki? robiłam swego czasu rozne kombinacje,zeby i pdp zjadła i ja też i żebym nie musiala dwoch obiadow gotować.Mialam czas moglam poświęcić więcej czasu na przygotowanie obiadu.Dwa ziemniaki,garść ugotowanego makaronu,cukinia,papryka,cebula,pomidory no i szynka ewn.mieso drobiowe czy inne może tez byc wędlina.Ukladam warstwami i w naczyniu zaroodpornym na jedenj polowce bez miesa.Zalewałam to sosem smietanowym z czosnkiem albo innym posypywalam serem i zapiekalam w piekarniku.Zestaw warzyw dowolny mozna robić tez z rybą.Mozna zrobić zupę z nalesnikow,gotujesz rosół  nalesniki kroisz w paseczki jak makaron zalewasz rosolem i posypujesz zielona pietruszka.Napisz co lubi Twojw pdp - jak zupy no to mozna z wkladką mięsna.Respektuj jej smaki nie lubi miesa, to niech nie je.Jak napiszesz jakie produkty preferuje, to napisze Ci pare przepisow:)
27 lipca 2014 20:01 / 2 osobom podoba się ten post
Gabrysia

Oj ....i to jeszcze jaki !!!
np. nie wolno mi było zejść na dół wczesniej niż 8.30 (sypialnie miałam na górze) jak babcia już "gotowa" umyta i ubrana, na stole stało już przygotowane śniadanie (gł. dla mnie, bo ona już podobno zjadła:  kawa, chleb +masło+dżem -którego nienawidzę !! ) ....wysypiałam się solidnie :D
 
-babcia choć ledwo chodziła o rolatorku wyłącznie sama się myła i ubierała ....do jej sypialni byłam wpuszczana (po mocnych negocjajach) 1x w tygodniu - żeby poodkurzać, ewent. zmienić pościel.
-praktycznie żadnej roboty poza cotygodniowymi porządkami (piekny domek, ale strasznie przesiąknięty dymem papierosowym), in praniem/prasowianiem co jakiś czas.
-od rana babcia zasiadała w Wohnzimmer przed TV ......do wieczora (nawet tam drzemała po obiedzie) i to najchetniej sama z TV + słuchawką od telefonu ....klka razy dziennie dugo rozmawiała ze swoją przyjaciółką-milionerką :D 
Jak tylko zauważyła, ze kręcę sie po kuchni i chcę coś ugotowac -awantura (najlepiej jakbym w ogóle nie wchodziła do kuchni).
Stale wyganiała mnie na spacery lub przejażdżki - fundowała wielokrotny bilet na  metro i coś do kieszeni na jedzenie na mieście.
Wtedy ładnie pozwiedzałam Monachium :D
 
Żyć nie umierać - ale ja tak nie umiem ...przecież ta osoba była pod moją opieką, do tego fajna rodzina z pobliżu....no i ciągle napręzona atmosfera (kłótnie babci z synem odnośnie jej sposobu życia).Poza tym babcia bardzo apodyktyczna i intrygantka ....pewno gdybym się zgodziła na systematyczne donoszenie jej Amaretto  (a potrafiła w dzień butelkę obciągnąć), byłabym najlepszą przyjaciółką. Nie chciałam, więc padło na ogrodnika - ten też po jakimś czasie zaczął odmawiać....chociaż "koszyczkowe" było ogromne -3 butelki za 50e :D
 
Jak się wydało -syn zagroził babci odwykówką.
 
To miało być moje stałe miejsce, wytrzymałam 3 mce, następczyni tydzień, potem jeszcze jedna też coś koło tego ....
 
 
 

Dawaj namiary ha ha Jade w ciemno hihi Mozna zapali,kawa z amaretto nie trzeba gotowac 
27 lipca 2014 20:19 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

Dawaj namiary ha ha Jade w ciemno hihi Mozna zapali,kawa z amaretto nie trzeba gotowac 

Nie tylko można zapalić ....babcia dbała o to, abym zawsze miała fajki. Nigdy się nie spytała, czy jestem głodna ....ale codziennie - czy mi papierosów nie brakuje :))))
Mnie tam przestały smakować fajki ...brakowało tlenu. Jak paliłam - to tylko na świeżym powietrzu :D
No i te torty ....od tamtej pory nie tykam :)
 
A jakbyś się jeszcze jeszcze dogadał z babcią w sprawie Amaretto ....to hulaj dusza! ...a i kasy przybędzie :D :D :D
 
A tak na poważnie miejsce było poza tym fajowe - syn (chyba gej, bo miał byłą żonę i bieżącego partnera) przeuroczy, stworzył świetne warunki dla opiekuna/ki. Niestety po 3ciej opiekunce umowę z agencją rozwiązał - podejrzewam, ze babcia wylądowała na odwyku (podobno już kiedyś była).
A adresik ....jak poszperam, to chyba znajdę :)
 
27 lipca 2014 20:22
Gabrysia

Nie tylko można zapalić ....babcia dbała o to, abym zawsze miała fajki. Nigdy się nie spytała, czy jestem głodna ....ale codziennie - czy mi papierosów nie brakuje :))))
Mnie tam przestały smakować fajki ...brakowało tlenu. Jak paliłam - to tylko na świeżym powietrzu :D
No i te torty ....od tamtej pory nie tykam :)
 
A jakbyś się jeszcze jeszcze dogadał z babcią w sprawie Amaretto ....to hulaj dusza! ...a i kasy przybędzie :D :D :D
 
A tak na poważnie miejsce było poza tym fajowe - syn (chyba gej, bo miał byłą żonę i bieżącego partnera) przeuroczy, stworzył świetne warunki dla opiekuna/ki. Niestety po 3ciej opiekunce umowę z agencją rozwiązał - podejrzewam, ze babcia wylądowała na odwyku (podobno już kiedyś była).
A adresik ....jak poszperam, to chyba znajdę :)
 

szukaj szukaj ha ha
28 lipca 2014 12:16
Dziewczyny jak zrobic kurki, tak bardziej na niemiecką modłe, jak Wy robicie? Chodzi mi o cos prostego.
28 lipca 2014 15:03 / 1 osobie podoba się ten post
Nie wiem,czy to po niemiecku ale ja robie kurki tak Obgotowuje i odlewam cała wode /koniecznie wylac,bo bedą gorzkawe/ Potem zalewam nową wodą,dodaje drobno posiekaną cebulę Gotuję do miękkości,aż prawie cała woda odparuje Zagęszczam dobrą smietaną i dodaje posiekany koperek /sporo/ ,doprawiam sola i pieprzem.Pasują do ziemniaków,np.podsmażonych w plasterkach. Smacznego Margolcia
28 lipca 2014 17:17 / 2 osobom podoba się ten post
greenandy

Nie wiem,czy to po niemiecku ale ja robie kurki tak Obgotowuje i odlewam cała wode /koniecznie wylac,bo bedą gorzkawe/ Potem zalewam nową wodą,dodaje drobno posiekaną cebulę Gotuję do miękkości,aż prawie cała woda odparuje Zagęszczam dobrą smietaną i dodaje posiekany koperek /sporo/ ,doprawiam sola i pieprzem.Pasują do ziemniaków,np.podsmażonych w plasterkach. Smacznego Margolcia:-)

Dzieki Greenandy, zrobilam po swojemu za pozno przeczytalam Twoj post, ale kurek nie obgotowalam, popilam gazowana i teraz mam taka jazde w kiszkach.
 
Zrobilam tak, podszkliłam na masle drobno posiekana cebulke, dodalam swieze kurki, poddusilam az puscily sok, dodalam szmand, posolilam, popieprzylam, wsio, tak z Polska a myslam ze moze ktoras robi inaczej.
28 lipca 2014 17:42 / 2 osobom podoba się ten post
margolcia

Dziewczyny jak zrobic kurki, tak bardziej na niemiecką modłe, jak Wy robicie? Chodzi mi o cos prostego.

Tu coś wynalazłam,prosty przepis ,no i niemiecki.Jakby co,nikt się nie przyczepi,to "ichnia"kuchnia;) http://www.chefkoch.de/rezepte/977988534428/Gebratene-Pfifferlinge.html
 
Własnie przeczytałam,że już po kurkach:)
28 lipca 2014 18:05 / 1 osobie podoba się ten post
margolcia

Dziewczyny jak zrobic kurki, tak bardziej na niemiecką modłe, jak Wy robicie? Chodzi mi o cos prostego.

Przepis mojej Pdp: cebulka z boczkiem w kostkę-podsmażyć, kurki - małe całe, wieksze tylko na pół - wrzucic na patelnię do cebulki i boczku. Podsmażyć - nie za długo - na poczatku kurki puszcza wodę  - smażyc tak do odparowania wody. Naprawdę smaczne - spóbujcie:))
28 lipca 2014 20:12 / 5 osobom podoba się ten post
greenandy

Nie wiem,czy to po niemiecku ale ja robie kurki tak Obgotowuje i odlewam cała wode /koniecznie wylac,bo bedą gorzkawe/ Potem zalewam nową wodą,dodaje drobno posiekaną cebulę Gotuję do miękkości,aż prawie cała woda odparuje Zagęszczam dobrą smietaną i dodaje posiekany koperek /sporo/ ,doprawiam sola i pieprzem.Pasują do ziemniaków,np.podsmażonych w plasterkach. Smacznego Margolcia:-)

Taką piętą achillesową na mojej Stelli jest gotowanie. Niezbyt mogę wykazać się kreatywnością, bo PDP ma swoje przyzwyczajenia i nie chce żadnych nowości. Podniebienie ma wilkopańskie.
Właśnie w ubiegłym tygodniu robiłam kurki. PDP zażyczyła sobie, aby udusić kurki z cebulą i nadziać nimi naleśniki. Dla mnie wyszły super. Ona jednak stwierdziła, że nie mają tego wspaniałego smaku i zapachu, jakie powinny mieć. Po dłuższych dyskusjach (spokojnych), seniorzy doszłi do wniosku, że teraz to i grzyby nie smakują, jak grzyby, bo wszystko jest sztucznie hodowane. Przy okazji wyjaśniali mi w czym tkwi tajemnica dobrego przyrządzenia kurek (i innych grzybów też). Według nich nie powinno się grzybów płukać pod wodą, a szczególnie pod bieżącą, bo to sprawia, że tracą swój specyficzny zapach. Należy je oczyścić mechanicznie poprzez przecieranie wilgotną ściereczką.
Dla zaprezentowania mi jak powinny smakować dobrze przyrządzone kurki zabrali mnie do dobrej restauracji, gdzie miało być wszystko wyjątkowe. Zamówiliśmy te nieszczęsne kurki ......... i cóż.......... lipa. Tak samo smakowały jak moje. Więc namiętnie obstawali za wersją, że teraz wszystkie produkty spożywcze są już do niczego i nie da się z nich wyczarować tych wyjątkowych smaków...........hi,hi
31 sierpnia 2014 19:16 / 1 osobie podoba się ten post
Przyzwyczajenia pdp.....
Przepis na domową Wurstsalat wg mojego pdp. - Bawaria.
Ok. 10 cm Stadlwurst, plaster ok.1cm grubości weisse Pressack (biały salceson w jelicie), mała cebulka, ocet (Surig-Essigessenz), olej lub oliwa.
Wędliny drobno pokrojone, bez skórek, cebula w półplasterki, polane octem i olejem, wymieszane. Trzeba przygotować parę godzin wcześniej, żeby ocet zmiękczył cebulkę, i żeby się przegryzły smaki :)
31 sierpnia 2014 19:31 / 1 osobie podoba się ten post
A widzisz, trafiło mi się;) Przysmażone ziemniaczki - koniecznie na ciemny brąz, tłuste mięsko w dużeeeeej ilości gęstego sosu.
Na szczęście lubi też ciasta, ciasteczka, więc na razie bardzo nie narzekam  
31 sierpnia 2014 19:36 / 2 osobom podoba się ten post
Zofija

Taką piętą achillesową na mojej Stelli jest gotowanie. Niezbyt mogę wykazać się kreatywnością, bo PDP ma swoje przyzwyczajenia i nie chce żadnych nowości. Podniebienie ma wilkopańskie.
Właśnie w ubiegłym tygodniu robiłam kurki. PDP zażyczyła sobie, aby udusić kurki z cebulą i nadziać nimi naleśniki. Dla mnie wyszły super. Ona jednak stwierdziła, że nie mają tego wspaniałego smaku i zapachu, jakie powinny mieć. Po dłuższych dyskusjach (spokojnych), seniorzy doszłi do wniosku, że teraz to i grzyby nie smakują, jak grzyby, bo wszystko jest sztucznie hodowane. Przy okazji wyjaśniali mi w czym tkwi tajemnica dobrego przyrządzenia kurek (i innych grzybów też). Według nich nie powinno się grzybów płukać pod wodą, a szczególnie pod bieżącą, bo to sprawia, że tracą swój specyficzny zapach. Należy je oczyścić mechanicznie poprzez przecieranie wilgotną ściereczką.
Dla zaprezentowania mi jak powinny smakować dobrze przyrządzone kurki zabrali mnie do dobrej restauracji, gdzie miało być wszystko wyjątkowe. Zamówiliśmy te nieszczęsne kurki ......... i cóż.......... lipa. Tak samo smakowały jak moje. Więc namiętnie obstawali za wersją, że teraz wszystkie produkty spożywcze są już do niczego i nie da się z nich wyczarować tych wyjątkowych smaków...........hi,hi

A pro po kurek - nie wolno ich myć i tutaj dziadkowie mieli rację . Moja mama zawsze mnie uczyła ,że nalezy je oczyścić szmatką od piasku lub innych zabrudzeń i wtedy kurka smazona ma smak i nie jest gorzka . Ja smażę na maśle.
31 sierpnia 2014 19:41 / 2 osobom podoba się ten post
didusia

A pro po kurek - nie wolno ich myć i tutaj dziadkowie mieli rację . Moja mama zawsze mnie uczyła ,że nalezy je oczyścić szmatką od piasku lub innych zabrudzeń i wtedy kurka smazona ma smak i nie jest gorzka . Ja smażę na maśle.

Grzyby tutaj u rodziny pdp, są czyszczone miękką szczoteczką do zębów