Uwielbiam, jak dziadka koleżanki przynoszą mu jakieś produkty - no oczywiście ja potem muszę to robić. A my niczego więcej niż mamy, nie potrzebujemy. I tak dzisiaj taka jedna pinda pigwy przyniosła. I teraz myśl człowieku, co zrobić z pigwy - niby taki deserek ma z tego być, co to na niego Kompott mówią. Ale nie lubię takich sytuacji i już. Dziadek ma w ogrodzie drzewko pigwowe i oddaje owoce znajomej, a ta mu tu przynosi, żeby problem był.