Czy kochamy swoją ojczyznę?

10 stycznia 2015 13:48 / 1 osobie podoba się ten post
nesca_nebesca

Heneczko między innymi ja napisałam , że cieszę się przekraczając granicę , że wracam do DOMU , a DOM  mój tam , gdzie moi najbliżsi stąd moja radość.Gdybym nie miała syna, męża absolutnie nigdy nie powróciłabym do Pl.Tyle w tym temacie z mojej strony , bo piłeczkę można odbijać w nieskończonośc .Amen.

Zgadzam się z Tobą w zupełności! Bo dom mój, tam gdzie moi bliscy! Niezależnie gdzie, byle byl ci właściwi ludzie! Których kochamy, z którymi sę kłucimy, godzimy... Ja na razie odbijam się jak piłeczka między DE a PL, ale jeśli wszystko się ułoży to któregoś dnia zostanę w DE, bo tutaj też mam rodzinę i choć z językiem kuleję, też się tutaj dobrze czuję.
10 stycznia 2015 13:58 / 2 osobom podoba się ten post
Ja tam czuję miłośc do Niemiec..zawsze tam chciałam zamieszkać..w tym roku moję marzenie się spełni..Polski nie mam za co kochać...
10 stycznia 2015 14:28 / 3 osobom podoba się ten post
A ja przeczytalam wszystkie wypowiedzi i sie poryczalam z tesknoty za domem ,wiec ide poplakac w poduszke..............
10 stycznia 2015 16:05 / 2 osobom podoba się ten post
Człowiek urodził się w Polsce i to wszystko...ja nie mam żadnych sentymentów co do Polski..
10 stycznia 2015 16:06
A te tradycję polskie tylko mnie wkurzaja...jednym słowem nie dla mnie ...ja tam wolę prosto..
10 stycznia 2015 16:10 / 3 osobom podoba się ten post
skarbek

A te tradycję polskie tylko mnie wkurzaja...jednym słowem nie dla mnie ...ja tam wolę prosto..

Z tradycjami to tak jak z wiara,albo wynosisz mocne podstawy z domu i pielegnujesz je cale zycie,albo ziarno,ktore zostalo zasiane ginie ...
10 stycznia 2015 16:14
dokładnie tak jak napisałaś magdzie..u mnie to zginie.Nie lubię tego całego szaleństwa...Świąt napewno nie będę obchodzić...nieee..i jeszcze raz nieeee.
10 stycznia 2015 16:50 / 12 osobom podoba się ten post
A ja cenie sobie czas świąteczny - piękne polskie zwyczaje , atmosferę - wszystko to , co wyniosłam z rodzinnego domu. Niektóre tradycje sa w mojej rodzinie nie od lat - lecz pokoleń . W imię czego miałabym to odrzucić ? W imię bycia trendy - no bo po co Święta ? Bo to niemodne ?
Pamiętam Święta przygotowywane przez moją Mamę - mnóstwo wszystkiego , kazdemu to , co lubi - o wiele za dużo. Ale z miłości to robiła - bo dzieci ze studiów przyjadą , bo samotne osoby z rodziny przyjdą.Miałabym o tym zapomnieć ? Deprecjonować to ? Na mojej choince wisza ozdoby które kiedyś kupiła mama gdy ja byłam dzieckiem. Te ozdoby mój syn pokazał swojej dziewczynie spośród wielu piękniejszych.Widocznie mają dla niego szczególną wartosć - sentymentalną.
Cieszę się - następne pokolenie weszło w dorosłe życie i nie odrzuca tego , co przekazywano w naszej rodzinie. A każdy coś od siebie doda , coś zmieni...ale poczucie jedności i jakby ciagłości pokoleń pozostaje.
10 stycznia 2015 17:21 / 4 osobom podoba się ten post
mozah aM

A ja cenie sobie czas świąteczny - piękne polskie zwyczaje , atmosferę - wszystko to , co wyniosłam z rodzinnego domu. Niektóre tradycje sa w mojej rodzinie nie od lat - lecz pokoleń . W imię czego miałabym to odrzucić ? W imię bycia trendy - no bo po co Święta ? Bo to niemodne ?
Pamiętam Święta przygotowywane przez moją Mamę - mnóstwo wszystkiego , kazdemu to , co lubi - o wiele za dużo. Ale z miłości to robiła - bo dzieci ze studiów przyjadą , bo samotne osoby z rodziny przyjdą.Miałabym o tym zapomnieć ? Deprecjonować to ? Na mojej choince wisza ozdoby które kiedyś kupiła mama gdy ja byłam dzieckiem. Te ozdoby mój syn pokazał swojej dziewczynie spośród wielu piękniejszych.Widocznie mają dla niego szczególną wartosć - sentymentalną.
Cieszę się - następne pokolenie weszło w dorosłe życie i nie odrzuca tego , co przekazywano w naszej rodzinie. A każdy coś od siebie doda , coś zmieni...ale poczucie jedności i jakby ciagłości pokoleń pozostaje.

U nas jest bardzo podobnie, też wisza bombki- moje rówiesnice- kupił je mój ojciec tuż przed moim urodzeniem( ja 27 grudzień):) Może nie są tak ładne, jakie są teraz( takie "cytrynki", niektóre dziewczyny pewnie pamietaja), ale maja wartośc szczególna:) Nawet w tym roku mój Młodszy nieśmiało zaproponował, może nie wieszac?, bo jak sie stluką?Dwa lata temu stłukłam bombke- bardzo starą, piekną- kupił ją mój dziadek. Łezka mi poleciała... 
10 stycznia 2015 17:51 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko47

Amelka dobrze,że wiem o tym nowym implancie i sie Ciebie boję.W innym przypadku napisalabym,że wracasz do formy:-)

Mleczko, wiesz o jednym, ale ja mam trzy )
10 stycznia 2015 17:59
Marta

Czemu was tak razi ze ktos uważa Śląsk za swoją ojczyznę.Niejeden Niemiec powie jestem Bawarczykiem.nie Niemcem.
Istnieje pojęcie ,małej ojczyzny ',czyli regionu z którego się pochodzi.I bywa ze człowiek bardziej sie z tym pojęciem utożsamia

To, ze Niemiec powie, ze jest Bawarczykiem nie oznacza, ze nie jest Niemcem.
10 stycznia 2015 18:00 / 2 osobom podoba się ten post
amelka

Mleczko, wiesz o jednym, ale ja mam trzy :-))

O, matko))
10 stycznia 2015 18:09 / 2 osobom podoba się ten post
amelka

To, ze Niemiec powie, ze jest Bawarczykiem nie oznacza, ze nie jest Niemcem.

Chodziło mi o to ze Niemcy najpierw utożsamiaja się z regionem z którego pochodzą,a dopiero potem - z krajem.U nas inaczej.A powiedzieć Śląsk to moja ojczyzna,nie wiedzieć czemu,budzi sprzeciw
10 stycznia 2015 18:18 / 4 osobom podoba się ten post
amelka

To, ze Niemiec powie, ze jest Bawarczykiem nie oznacza, ze nie jest Niemcem.

My sie bardzo rożnimy Niemiec na wyjeżdzie do Polskie nawet nie pomysli,że moze  miec imie Franciszek jest Franz i koniec kropka.Opiekunka jak przyjedzie do Niemiec do pracy automatycznie z Iwony robi sie IWON - wstydzi sie czy co? przeciez to  piekne imie.Jest takich wiele drobiazgow,ktore mnie wręcz rozśmieszaja do łez.Nie wiem co chcemy przez to pokazać. Ze takie niemieckie jesteśmy,czy cuś.
10 stycznia 2015 18:22 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko47

My sie bardzo rożnimy Niemiec na wyjeżdzie do Polskie nawet nie pomysli,że moze  miec imie Franciszek jest Franz i koniec kropka.Opiekunka jak przyjedzie do Niemiec do pracy automatycznie z Iwony robi sie IWON - wstydzi sie czy co? przeciez to  piekne imie.Jest takich wiele drobiazgow,ktore mnie wręcz rozśmieszaja do łez.Nie wiem co chcemy przez to pokazać. Ze takie niemieckie jesteśmy,czy cuś.

Czyli rozumiem, że do Ciebie mówią Aniu? Nie tam żadne Ann, Anne, czy takie tam inne?
 
Mysle, że to nie chęć na Niemkę się przerobić, tylko raczej ułatwić podopiecznym komunikację z nami.