Firmy muszą wypełnić warunki jakie narzuca prawo niemieckie. I niby tak się starają. Natomiast nasze prawo polskie jest tak porąbane w zakresie pracy, umów cywilno-prawnych i obowiązku oskładkowania i opodatkowania dochodów, że nasze mądre firmy (szczególnie te duże, które stać na cwanych prawników), już wymyślają hybrydy umów.
Ja dostałam już wyjaśnienie od mojej firmy, jak zmienią nam umowy. To jakaś masakra. Zamiast tak samo lub lepiej, będzie gorzej. Do tej pory odprowadzali składki emerytalno-rentowe od najniższej krajowej, a teraz będą odprowadzać od jakiejś nędznej kwoty około 250 zł. ...... nie ma mowy o odprowadzaniu od średniej krajowej, czy od całości zarobionych pieniędzy. Na otarcie łez dorzucają od siebie po 50 euro do wynagrodzenia. Jak to możliwe? Otóż nasze polskie ułomne prawo dopuszcza odprowadzenie składek emerytalno-rentowych od jedenj umowy zlecenia, w przypadku gdy są zawarte dwie umowy z tym samym zleceniodawcą. Tylko składki zdrowotne i podaek muszą być odprowadzane od wszystkich umów.
No więc moja przebiegła firma przygotowała taki bigosik:
Mamy mieć dwie umowy. Jedną na działania marketinkgowo-rekrutacyjno-szkoleniowe (i tym podobne bzdury) na kwotę około 250 zł i od tej umowy będą odprowadzane wszytkie składki ZUS. Kwotę netto z tej umowy będziemy dostawać za każdy miesiąc niezależnie, czy pracujemy, czy jesteśmy w domu. Druga umowa dotycząca zlecenia na wykonanie usług opiekuńczych w DE będzie opiewać na właściwą kwotę netto w euro za pracę w DE np. 1000, 1100, 1200 euro (oczywiście wypłacane w PLN). Od tej sumy będzie odprowadzany tylko podatek i składka zdrowotna. Mają wysyłąć te umowy do podpisu i od nowego roku w ten sposób zatrudniać opiekunki