Co dzisiaj gotujesz na obiad ? #2

02 stycznia 2015 13:20 / 3 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Droga Magdaleno ! Ja gotuje marchewkę w wodzie osolonej , jak się robi miękka - odlewam wodę i dodaję masła , troszeczkę ją próżę w tym maśle , dodaję trochę cukru ( rzecz gustu ) i to wszystko ! Jak Ci wyjdzie za rzadka , możesz posypać szczyptą mąki i przemieszać ....Ostatnio  robiłam ją jak była Senga  , zachwycił ją smak jak by to było Bóg wie co ? bo ona robiła zawsze w " słupki " , dodawała cebulę i było nie dość ,że twarde to nie smaczne ! Ja kroję w cienki " talarki " i jest pychota -:)

A ja to jeszcze miksuję i jest Karottenmus. Moje damy uwielbiają
02 stycznia 2015 13:32
Wyszlo super mnie smakowala ale ze moja dama miala ochote na poryy gemuse to stwierdzila ze bleeee
mam to gdzies za 10 dni zmywam sie stad,
"wyhodowalam " hexse,ze slodkiej lezacej babulenki,codziennie robi teatr,oby dowiesc jaka to ona silna i niezalezna,jak stanela na nogi ze ona bardzo (nie)demencyjna jest
sory ze nie w temacie
02 stycznia 2015 13:33
basiaim

Ja gotuje marchewkę (lub marchewkę z groszkiem) w lekko osolonej niewielkiej ilosci wody.
 
Odcedzam,wodę z gotowania zostawiając.
 
Robię zasmazke z masła i mąki, dodaje odrobinę mleka zagęszczonego lub słodkiej śmietanki. Jeśli jest za gęste rozrzedzam odrobiną wody z gotowania i wrzucam do tego marchewkę. Mieszam,doprawiam do smaku (nie lubię na słodko,wiec sol,pieprz)

Własciwie to prawie tak samo robie ,tylko z odrobiną cukru.Wychodzi nie słodka ,ale dostaje smaku.
02 stycznia 2015 14:29
Zupka pieczarkowa:))
02 stycznia 2015 14:39 / 2 osobom podoba się ten post
Kapusta kiszona - ugotowana, ziemniaki piuree i wczorajszy kotlet odgrzewany....u mnie pdp sama gotuje, ja jej asystuje, a niestety musze jesc to co ona lubi i na co ona ma ochote, obiady katastrofa
02 stycznia 2015 15:00
Ziemniaki, salatka z buraczkow, klopsiki w sosie pomidorowym
02 stycznia 2015 15:28 / 3 osobom podoba się ten post
basiaim

Ja gotuje marchewkę (lub marchewkę z groszkiem) w lekko osolonej niewielkiej ilosci wody.
 
Odcedzam,wodę z gotowania zostawiając.
 
Robię zasmazke z masła i mąki, dodaje odrobinę mleka zagęszczonego lub słodkiej śmietanki. Jeśli jest za gęste rozrzedzam odrobiną wody z gotowania i wrzucam do tego marchewkę. Mieszam,doprawiam do smaku (nie lubię na słodko,wiec sol,pieprz)

A ja nie bawie sie w takie coś.
Kupuję gotowy sos marki Thommy do szparagów-w niebieskim kartoniku(najsmaczniejszy jak dla mnie)-i po ugotowaniu warzywek -ocedzam,dodaje sosik-gotowe.No pychota po prostu.
I roboty mniej.Geldom też smakuje.
Polecam.
02 stycznia 2015 15:48
ivetta

A coś więcej ,jakiś przepis,to może i ja ugotuję.

Wołowine dobrze jak jest z kościa(poprawia smak) gotujesz  na poł miekko,wyciagasz kroisz w kostke podsmazasz i do tego wywaru dajesz niech sie dalej gotuje.
Marchewke w talarki,ziemniaki w talarki (małe) pietruszke korzeń,seler .Wszysko gotujesz do miekkosci najlepiej jak tylko puka.Ogorki kiszone tez w talarki dodajesz do tego jak sie podgotuje.Następnie koncentrat pomidorowy, ale musisz wywazyć nie moze to byc smak ogorkowej ani pomidorowej.Pod koniec gotowania dodajesz kiełbase też w talarki pokrojoną (kiedys dawałam parowkę grubą ) dzisiaj dodałam polska wedzona,poniewaz obecne parowki to jakis zlepek sztucznych nie udanych  eksperymentow chemikow od żywności i smak wypaczy.Nie przykrywac szczelnie pokrywką, bo straci zapach.Podawać z kleksem dobrej smietany i zielona pietruszką.
 
Smacznego. Na drugi dzień jest jeszcze lepsza .Zapomnialam sporo pieprzu,ziele ang. liść laurowy i takie przyprawy jak lubisz a sol na koncu czesto nie trzeba juz solić.
03 stycznia 2015 13:33 / 2 osobom podoba się ten post
Zrobiłam porządek w lodówce , i parówką zostało 2 dni życia , więc na obiad parówki w cieście drożdżowym z resztką żółtego sera i surówko - sałatka, resztka warzyw gotowanych + świeże. Nieśmiertelna galaretka z owocami mrożonymi,  będzie robić za deser na 2 dni.
03 stycznia 2015 13:37 / 4 osobom podoba się ten post
Kartoflana zupa z puszki , a fuj!Pierwszy i ostatni raz .Kolejny raz przekonuje się , że nie opłaca się być leniwym :)
03 stycznia 2015 13:45
Duszone nóżki z kurczaka, ziemniaki, kalafior, woda mineralna + jogurt dla babci
03 stycznia 2015 16:38
Cos w stylu bratherringi i pellkartoffeln,tylke ze zamiast "herringów" były pstrągi.
03 stycznia 2015 18:38 / 2 osobom podoba się ten post
Kapustka z grzybami/z domu przywieziona i odmrożona/ ,ziemniaki.
03 stycznia 2015 22:00
Może jutro nie będzie na obiad gotowanego fenkuła. PDP gotuje a raczej przypala obiad. Może przeżyję te jeszcze dwa miesiące.
03 stycznia 2015 22:19 / 3 osobom podoba się ten post
Ja się aż boje pomyśleć co jutro będzie na obiad,poszła babcia wieczorem do zamrazalnika i coś długo wyciagała. Mam nadzieję,ze to nie jakieś mięso z biednego szaraczka,albo co gorsza jakiś niemiecki wynalazek.