25 października 2012 10:17
Oj dużo rzeczy robię, bez sensu wypisywać... :) Wychodzę z założenia, że nuda, to tylko stan umysłu, bo przecież zawsze można czymś się zająć ;) Ale tu nie chodzi o to, żebym komuś odradzała zakupy. Broń Boże. Nie widzę w tym nic złego, skoro to komuś sprawia frajdę :) To tak, jakby ktoś mi mówił, żebym przestała biegać, kiedy to lubię :) Każdy jest inny i lubi coś innego. Gorzej, jak ktoś kupuje nie dla przyjemności a z wewnętrznego przymusu hehe...to wtedy faktycznie jest już choroba ;)