Na wyjeździe

19 października 2012 17:50
Giunta, ale sie usmialam! Rozumiem, ze siostra dostala dzisiaj zaliczke na prezent a za miesiac reszta??? :)))
19 października 2012 18:35
Hehe, na to wychodzi :)
19 października 2012 19:57
Quedate, gdy byłam tutaj w maju i stan dziadka był porównywalny do stanu o jakim piszesz, rodzina kupowała dlaNiego obiadki Hippo / do odgrzewania w mikrofali/, desery też tej firmy. Karmiony jadł to chetnie. Do picia robiłam herbatke z mięty i rumianku ( w stosunku 1:2).

Ostatnio mam problemy z netem...., korzystam z rodzinnego internetu, podczas pierwszej wizyty syn wpisał mi klucz i mimo kiepskiego zasięgu było nieźle,ale teraz ...masakra:(. Gdy się juz jestem szcześliwa , bo się np. zalogowałam...moment i klapa, to samo jest ze skaypem, po kilka razy otrzymuje wiadomośc, skayp przestał działac, Ale jest i nie płacę za niego.
19 października 2012 20:16 / 1 osobie podoba się ten post
Giunta rzeczywiście się zakręciłaś przez te Twoje sporty ekstremalne. Ciekawe co sobie siostra pomyśli jak sprawdzi stan konta i zobaczy Twój prezent? Może Ci napisze maila" Dziękuję siostrzyczko, że oddałaś mi ten dług sprzed 8 lat, myślałam, że już o nim zapomniałaś".
19 października 2012 20:20
Doska, bardzo dziekuje za rady. Dzisiaj babcie tez karmilam, ale przy kolacji (okolo godziny 16.30) w ogole nie chciala ust otwierac. Ja do niej mowie: "Bitte Mund aufmachen" a ta za mna powtarza: Mund aufmachen". I co ja mam zrobic? Na sniadanie zjadla i na obiad tez, po obiedzie spala 4 godziny, potem wyciagnelam ja z lozka, zeby kolacje zjadla przy stole a jak panie z Pflegedienst przyszly o 17, zeby ja umyc to babcia juz przy stole prawie spala. Ona jest prawie jakby nieprzytomna, mowie do niej a do niej nic nie dociera... Dobrze, ze pila dzisiaj. Moze nie duzo, ale z 6 szklanek bedzie.
19 października 2012 20:53
Chyba najważniejsze jest to, że pije, najwazniejsze,zeby się nie odwodniła.. Nie zapomnę nigdy jak babcia gdy dziadek nie chciał połykać krzyczała Schlucken albo schluga, dla mnie to było coś strasznego, gdy kazał mi otwierać "na siłę usta i zamykac żeby coś przełknął i potem je zamykac.... a on i tak wypluwał. Powiedziałam,że na siłę nie da rady i jak przyjdzie lekarz, zeby dał mu kroplówke. Zasypiał, przy stole też, a gdy mówiłam o tym Pflegedienst (że nie je i nie chce pić), to mówiły, że nie na siedząco tylko w łózku tak mu bedzie lepiej..... . Chyba po 10 dniach dziadek dostał gorączki,po poludniu, zawiadomiłam o tym syna i córkę, a rano gdy opróżniałam cewnik zauważyłam krew w moczu - od razu szpital i to był początek końca...

















19 października 2012 20:57
Owszem, dostałam maila, ale o treści: "Zagubiłaś się w czasie, ale w sumie to musi być fajne nie wiedziec jaki miesiąc mamy hihi :) "

Uf...czyli żadnego długu 8 lat temu nie zaciągnęłam ;)
20 października 2012 07:45
dzień dobry, co tam nowy dzień przyniesie, to sobie napiszemy albo opowiemy. U mnie dwa dni cieplutkie, pełne słońca, co niektórzy na ulicy nawet w krótkich rękawkach chodzili. Czy na południu Niemiec w październiku tak bywa?Bo że u Sylwunii w Nicei, to bym się nie zdziwiła.

Co się dzieje z Helly i Kaya?Wyszły za mąż za bogatego Niemca i nie mają czasu udzielać się na forum, bo muszą wydawać pieniądze?
20 października 2012 10:14
Witajcie z rana. Chociaż "dzień dobry" nie powiem. Dziś rano moja podopieczna się nie obudziła. Siedzę i czekam na resztę rodziny. Nic nie wskazywało na to, że umrze z dnia na dzień. Trzymała się całkiem przyzwoicie.
20 października 2012 10:37
Janusz, wyrazy wspolczucia. Nigdy z czyms takim nie mialam do czynienia i nie wiem jak sie czujesz, moge sie tylko domyslac. Trzymaj sie!

Z moja babcia dzisiaj troche lepiej, ale i ja codziennie sie boje, co dzien przyniesie i czy to nie bedzie ostatni nasz dzien, bo ostatnie dni to naprawde byla tragedia.

A Wy mieliscie juz do czynienia ze smiercia Waszych podopiecznych? Jak nalezy sie wtedy zachowac? Glupie pytanie, ale kto pyta nie bladzi.
20 października 2012 11:05
Janusz napisz coś więcej jak będziesz wiedział. Wyrazy współczucia.
20 października 2012 11:07
Wyrazy współczucia Janusz.Ja opiekuje się 98 letnią babcią,ktora ma skoki cisnienia,zaawansowana miazdzyce itp.Czesto rano nasluchuje czy jeszcze oddycha.Jezdze na tą stelle już 3 lata i gdyby zmarła,to też nie spłynęło by po mnie jak woda po kaczce.
20 października 2012 11:32
Janusz - trzymaj sie i wyrazy wspolczucia ... Trudne chwile, psia krwia, czasami sie zastanawiam, dlaczego rodziny czesto decyduja sie na opieke "w ostatniej chwili"...
20 października 2012 11:32
Andrea, przyjedź do Stuttgartu, ja mam za mało kasy, by robic dwa razy po 50 km.

Janusz, współczuję!to trudne chwile.

Jest teraz na ZDF transmisja ze ślubu księżniczki Stefanii, obejrzyjcie sobie jeśli możecie, gra orkiestra, śpiewa chór, pięknie bardzo.
20 października 2012 12:10
Trzymaj się Janusz! Zetknięcie się ze śmiercią jest zawsze trudne, ale musimy pamiętać, że dla tych starych, niejednokrotnie obłożnie chorych ludzi właśnie śmierć jest wybawieniem!

Mnie umarły dwie babcie, ale wcześniej umierała przy mnie moja mama i to jakby uodporniło mnie emocjonalnie. Było mi przykro, ale nie czułam lęku, który czasami towarzyszył mi po czyimś pogrzebie. W mieszkaniu jednej z babć, byłam jeszcze kilka dni sama (rodzina po dokonaniu formalności z firmą pogrzebową wyjechała) i może powiecie, że to śmieszne, ale wchodząc do jej pokoju zachowywałam się tak jakby ona tam ciągle była- mówiłam do niej, otwierałam okno by miała świeże powietrze, poprawiałam łóżko:).