Na wyjeździe

22 sierpnia 2012 16:53
Dzięki Romana, jak już kiedyś pisałam i zabrzmi to zarozumiale, ale jestem pewna, że bez problemu znajdę pracę... a co do loków, to nigdy ich nie miałam :D :P pozdr.
22 sierpnia 2012 17:07
dokładnie :) a końcówka to wp.pl ;)
22 sierpnia 2012 17:10
to już Ci wysyłam email, Ulencjo :)
22 sierpnia 2012 17:13
dzięki



ja właśnie jestem w trakcie wybierania firmy i nie wiem na jaką się zdecydować :/



nie wiecie, która firma ma tak jak ma Promedica, że ten miesiąc w polsce jestem ubezpieczona???
22 sierpnia 2012 17:20
Ulencja wysyłałam Ci kiedyś namiary na firmy od Anett ja właśnie jestem w trakcie analizowania stron tych firm...
22 sierpnia 2012 17:25
szukam i znaleść nie mogę :)
22 sierpnia 2012 17:31
Wysłałam ponownie :)

22 sierpnia 2012 19:24
Andrea powinna wiedzieć, bo ostatnio szukała ofert w innych firmach.
22 sierpnia 2012 19:48 / 1 osobie podoba się ten post
Daremne żale, próżny trud, bezsilne złorzeczenia!

Przeżutych kształtów żaden cud nie wróci do istnienia!

No właśnie, a ja myślałam, że ta półkilogramowa torba ciasteczek starczy mi na cały tydzień...
22 sierpnia 2012 23:20
hmm....w mojej Interkadrze mam ubezpieczenie na urlopie.
23 sierpnia 2012 07:47
Witajcie. Andrea, odpoczywasz od remontu bywając na forum? Cudnie - dla nas czytających. Nie mogę znaleźć, gdzie to było, ale mówiłyśmy już o P. Izbelli Trost? Firma Curaform. PPamięta i wie coś, ktoś?
23 sierpnia 2012 08:02
Ja nie kojarzę, ale pewnie się znajdzie ktoś kto pamięta. Mam dziś dla Was na dzień dobry wzruszającą historię. Jej bohater mieszka w Dusseldorfie i ma się dobrze, choć przez wiele lat tak nie było. Albowiem nie dość, że jest Romem, to jeszcze niepełnosprawnym. Matka mu powiedziała, że są to dwa powody, które sprawiają, że musi dać z siebie o wiele więcej niż inni, aby nie zginąć. Gdy miał 10 lat przyjechali do D. z Macedonii, tu mama zapisała go natychmiast do szkoły. Szybko nauczył się niemieckiego, ale miał pod górkę. Romskie dzieci naśmiewały się z jego kalectwa, a nie-romskie przezywały go Cygan i nie chciały się z nim bawić. Na szczęście spotkał życzliwych nauczycieli i sąsiadów, którzy pomagali w lekcjach (rodzice są prawdopodobnie analfabetami lub coś koło tego). Kochał czytać. Niestety, po 3 latach deportowano ich do Serbii. Tam mieszkali w 1 pokoju, bez toalety, wody i prądu w wiele osób. Ale chłopiec nie przerwał nauki i nadal dużo czytał pożyczając książki z biblioteki. One pomogły mu przetrwać najgorsze chwile. Matka często powtarzała, że wiedza to jedyna dziedzina, gdzie nie spotka granic i wykluczenia. Zrobił maturę i udało mu się załatwić studia na germanistyce w D,. a teraz pisze doktorat. Jego historia pokazuje, jakie bariery muszą pokonać Romowie, jeśli chcą się wybić. Ciasne mieszkania, hałas w domu i rodzice bez wykształcenia to nadal często norma. Szczegóły na stronie www, wystarczy wklepać "Fragt mich, ich bin Zigeuner" . Dobrego dnia!
23 sierpnia 2012 10:07
andrea: Jesteś moim niezwykle cennym motywatorem. Serio!

Idę się uczyć!

Gratuluję rzecz jasna nowej kuchni
23 sierpnia 2012 19:26 / 1 osobie podoba się ten post
Ty masz Andrea, nową kuchnię, a ja wiadro ziemniaków od Stasia - anioła w przebraniu mężczyzny z Polski. Oznacza to, że możemy z Herrem rozpocząć eksportową produkcję jego ulubionej Kartoffelnsalat. Oczywiście do czasu, dopóki Herr w ramach zaawansowanej demencji nie wsadzi tam pumeksu, którym zadławi się inny niemiecki emeryt i pójdziemy siedzieć.Ja na dożywocie, Herr na profilaktyczne 3 latka.

Dobranoc, śliczności Wy moje!
23 sierpnia 2012 19:32
lecę. już Ci odpisałam.