Benedykta, ojejku, ale oryginalnie. Mój zboczony umysł natychmiast szuka punktu zaczepienia i znajduje jakąś św. Benedyktę od Krzyża, ale poza tym ciemność. Kim była? Co robiła? Czy to nie nawrócona Żydówka - Edyta Stein, bardzo zdolna kobieta-filozof zagazowana w Oświęcimiu? A potem widzi rozległe pola uprawiane przez zakonników benedyktynów, pracowicie przepisywane księgi, kopistów-cudnych iluminatorów, innowacje wprowadzane w rolnictwie, piękne śpiewy w zimnym kościele kilka razy na dobę, leczenie ziołami, nalewki, smaczne produkty rolnicze typu miody, cukierki prawoślazowe i inne, wosk pszczeli. No i dociera do 20-latka św. Benedykta, który siedzi w grocie, godzina jazdy od Rzymu autostradą teraz, w Subiako chyba i modli św. w dzikim bardzo krajobrazie, a św. Roman mu w koszyku jedzenie spuszcza na sznurku z góry, bo tereny to takie do teraz, gdzie diabeł dobranoc mówi. itd. I cała ta cudna wyprawa dzięki Twojemu imieniu, o rany!.