Nasz charakter a praca opiekunki

19 września 2014 20:36
kasia63

Ja się z tym wszystkim zgadzam coście napisały,tylko że no jak się jedzie 1,2 raz ok ale dziewczyna była kilkakrotnie i za każdym razem ta sama historia do tego stopnia ,że musi do domu wracać ,więc uważam ,że być moż eto coś więcej niz stres,przemęczenie i nerwica nawet.Każdy ma fizycznie gorsze dni ale nie aż tak,nie na każdym wyjeździe kolejnym.Powinna iśc do dr i przynajmniej podstawowe badania i EKG zrobić,choćby dla spokojności-ja bym poszła.

A w domu tez tak slabo jej sie robi,czy tylko w D?
Jesli tylko w D ,no to raczej nie choroba jest,po prostu ta praca jej nie służy.
19 września 2014 20:40 / 1 osobie podoba się ten post
greenandy

A w domu tez tak slabo jej sie robi,czy tylko w D?
Jesli tylko w D ,no to raczej nie choroba jest,po prostu ta praca jej nie służy.

Dlatego na poczatku napisałam-"może nerwica?"To siostrzenica Haneczki47-ona ja najlepiej zna to poradzi dziewczynie co robić.Mi się ta nerwica jednak wydaje b prawdopodobna bo to jest tak często ,że objawy normalnie uśpione ujawniają  się w szczególnie stresowych sytuacjach.Tak czy tak-lekarz wskazany.
 
 
19 września 2014 20:53 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Może.Ale jak ktoś słabnie to przyczyna jakas być musi.Z samego faktu ,że ktoś sie nie nadaje zasłabnięc nie ma.

Ja mam niedociśnienie, bywają dni że ledwo chodzę. Zasłabnąć na steli mi się nie zdarzyło, ale i też nie przepracowuję się tutaj, ani nie mam większego stresu, niż przebywanie poza własnym domem. Ale w Pl często zdarzało mi się zasłabnąć, a nawet zemdleć w sytuacjach mocno stresowych dla mnie np. wyrywanie zęba, pobieranie krwi. Jest bardzo prawdopodobne, że dziewczyna jest tak zestresowana, że mdleje. Do tego niska odporność psychiczna na pracę poza domem powodują, że zjeżdża przed czasem. 
Wizyta u lekarza do "odbębnienie" jak najbardziej. No i przewartościowanie wyjazdów z całkowitą rezygnacją lub po prostu skróceniem. Dobra byłaby też rozmowa z kimś zaufanym (np. z Haneczką47), kto wytłumaczy że wyjazdy są trudne same w sobie i to normalne, że sie ich boi, ale tyle osób jedzie, jest im ciężko, ale dają radę. 
Ja przed każdym pobieraniem krwi powtarzam sobie, że to nic takiego, że dam radę, że wytrzymam, tyle osób daje radę, a w gabinecie informuję, że się boję- pani nie zagaduje na inny temat, nie patrzę i wychodzę o własnych nogach z gabinetu.
19 września 2014 22:32 / 1 osobie podoba się ten post
Gosia 1234

hahahaha Ja mam to samo, rzadko mdleję ale jak już to w kościele.  Jakoś mi tam za duszno i powietrza brakuje. kurde może ja też niegodna ? A moze powinnam sobie własną ławkę wykupić ?:)
 
A tak poza tym to jestem " do rany przyłóż". nie wiem dlaczego ale tutaj mam wiecej cierpliwości.
Potrafie wstać wnocy po raz 6 do wołającej babci i jeszcze wejsc do jej pokoju z uśmiechem.
A może ja juz nienormalna ? :)

Poprostu dobrze się wczuwasz w obowiązki ,umiesz sobie powiedzieć : jestem w pracy i taka moja tu rola . Brawo!!!!!!!!!
19 września 2014 22:52
Aga moja siostrzenica jeszcza w dodatku z nia jest taki problem ze odseparowala sie od calej rodziny ,nikt z nia nie ma kontaktu nawet ja sporadycznie sms np exstremalna sytuacja pozycz kasy,jade do de na busa,albo jedz za mnie bo musze zjechac i to wszystko faktycznie moze to rodzaj nerwicy . w tej naszej pracy musimy miec twarde charaktery by zniesc rozlake wszelkie braki (np sex)co tu duzo mowic wszystko co ludzkie nie jest nam obce i ogolnie mowiac ciezki jest ten nasz kawalek chleba
dalsze to wyrozumialosc,chwilami to nieraz trzeba sie zrobic (my)glupim i gluchym bo inaczej to bd z Nami krucho
19 września 2014 22:58 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Ja się z tym wszystkim zgadzam coście napisały,tylko że no jak się jedzie 1,2 raz ok ale dziewczyna była kilkakrotnie i za każdym razem ta sama historia do tego stopnia ,że musi do domu wracać ,więc uważam ,że być moż eto coś więcej niz stres,przemęczenie i nerwica nawet.Każdy ma fizycznie gorsze dni ale nie aż tak,nie na każdym wyjeździe kolejnym.Powinna iśc do dr i przynajmniej podstawowe badania i EKG zrobić,choćby dla spokojności-ja bym poszła.

Też bym poszła,tym bardziej,że są ludzie i wcale nie tak mało ich jest,którzy nie potrafią nad stresem zapanować no i towarzyszy temu cały szereg objawów,jak przyspieszony puls,czy częstokurcz,a nawet skoki cisnienia.Wtedy jak najbardziej można zasłabnąć.Może to być niebezpieczne,a nadciśnienie może się utrwalić.To można leczyć,nie trzeba się z tym męczyć.
20 września 2014 09:35 / 5 osobom podoba się ten post
Wlaściwie to zgadzam się z większością opinii, może poza jedną - wrażliwość uważam za wadę a nie zaletę w tym zawodzie. Dla pdp może i lepiej - dla nas nie, bo kończy się wypaleniem, nerwica i depresją.
Od siebie dodam tylko jedno, moim zdaniem podstawowe, bez czego w tym zawodzie nie można pracowac dlużej niż 2-3 lata : Opiekunka powinna być NIEPRZEMAKALNA.
Miłego dnia, robaszki kochane. :)
20 września 2014 09:52 / 3 osobom podoba się ten post
Co jeszcze lubią Niemcy u opiekunek ?..... Przyklejony do twarzy , może i sztuczny ? Usmiech ... Zadowolona opiekunka to połowa ( prawie ) sukcesu !-:)..... No i ja też staram się uśmiehać , głupawo bo głupawo , ale się uśmiecham .... O , rany ... a może ja już się do cna zniemczyłam ?????? UŚMIECHAĆ ! polknęłam " C " ......-:)
20 września 2014 11:28 / 2 osobom podoba się ten post
Zgoda, ale.....myśle,że bogata gama doznań wspaniała jest w życiu prywatnym, w kontemplowaniu sztuk i jej tworzeniu, w kontaktach z płcią przeciwną, w kontaktach towarzyskich itp.
Staje się piekłem, kiedy w pracy demencyjny podopieczny krzyczy, ucieka, oskarża o wszystko a nawet posuwa sie do przemocy. Wtedy wrażliwość jest szkodliwa dla nas samych, bo za bardzo wszystko przeżywamy, za bardzo się dręczymy, spać po nocach nie możemy itd.
Kończy się zszarganymi nerwami.
Każdy wrażliwiec przeżywa wszystko wielokrotnie bardziej, a w tej pracy trzeba mieć nerwy ze stali. I piszę to z pełną odpowiedzialnością, jako były nadwrażliwiec, który dostał w tym biznesie mocno po czterech literach i musiał stwardnieć. Wrażliwość zachowałam w moim tworzeniu, realizuję się artystycznie, w kontaktach z wybranymi osobami tżz, ale nauczyłam się walczyć o swoje i nie reagować z wrażliwościa na każdy cios losu.  
20 września 2014 11:35 / 2 osobom podoba się ten post
Lawenda

Zgoda, ale.....myśle,że bogata gama doznań wspaniała jest w życiu prywatnym, w kontemplowaniu sztuk i jej tworzeniu, w kontaktach z płcią przeciwną, w kontaktach towarzyskich itp.
Staje się piekłem, kiedy w pracy demencyjny podopieczny krzyczy, ucieka, oskarża o wszystko a nawet posuwa sie do przemocy. Wtedy wrażliwość jest szkodliwa dla nas samych, bo za bardzo wszystko przeżywamy, za bardzo się dręczymy, spać po nocach nie możemy itd.
Kończy się zszarganymi nerwami.
Każdy wrażliwiec przeżywa wszystko wielokrotnie bardziej, a w tej pracy trzeba mieć nerwy ze stali. I piszę to z pełną odpowiedzialnością, jako były nadwrażliwiec, który dostał w tym biznesie mocno po czterech literach i musiał stwardnieć. Wrażliwość zachowałam w moim tworzeniu, realizuję się artystycznie, w kontaktach z wybranymi osobami tżz, ale nauczyłam się walczyć o swoje i nie reagować z wrażliwościa na każdy cios losu.  

To prawda,osoba wrażliwa w takich sytuacjach może czuć się wypompowana psychicznie.
Dodam jeszcze 2 cechy,które mi się teraz nasunęły:asertywność i umiejętność zachowania dystansu.
20 września 2014 13:42 / 2 osobom podoba się ten post
Wrażliwe wstaja kilka razy w nocy.A te mniej wrazliwe, spią snem czlowieka spełnionego bez szkody dla obu stron.
20 września 2014 13:51 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko47

Wrażliwe wstaja kilka razy w nocy.A te mniej wrazliwe, spią snem czlowieka spełnionego bez szkody dla obu stron.

Wstają i to za free,te mniej wrażliwe,to albo nie wstają,albo są za to dodatkowo wynagradzane.
Kiedyś ktos pisał o entuzjaźmie jako o pożądanej cesze,oczywiście przez firmy.Myślę,że za wrażliwość tez by się nie obrazili.
20 września 2014 14:01 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Wstają i to za free,te mniej wrażliwe,to albo nie wstają,albo są za to dodatkowo wynagradzane.
Kiedyś ktos pisał o entuzjaźmie jako o pożądanej cesze,oczywiście przez firmy.Myślę,że za wrażliwość tez by się nie obrazili.

Ja pisalam, ale raczej w prześmiewczej konwencji.
 Entuzjazm, wrażliwość, empatia, gotowość do wszystkiego,cierpliwość,uśmiech....co jeszcze wyczytam na ogłoszeniach agencyjnych? Jakie jeszcze wymagania, mniej czy bardziej z kosmosu wzięte? Nie mogą po prostu napisać uczciwie, że wymagają kombajnu wielozadaniowego?
20 września 2014 14:06 / 3 osobom podoba się ten post



To tak dla przypomnienia :)
20 września 2014 14:13
tina 100%

Wstają i to za free,te mniej wrażliwe,to albo nie wstają,albo są za to dodatkowo wynagradzane.
Kiedyś ktos pisał o entuzjaźmie jako o pożądanej cesze,oczywiście przez firmy.Myślę,że za wrażliwość tez by się nie obrazili.

To ja do jakich się zaliczam ? 
Na początku wstawałam w nocy kilka, a nawet kilkanaście razy bez dodatkowego wynagrodzenia..........po pół roku
wynegocjowałam dodatkową kasę za nocne wstawanie.