Po ile godzin pracujecie?

30 września 2014 16:57 / 4 osobom podoba się ten post
marshall.area

sorry za błędy w pisowni

Nie zwracam uwagi na pisownię a Tobie życzę jak najlepiej , bo jesteś fajny facet !-:)... Następna sztela będzie o niebo lepsza a i Ty będziesz zahartowany i nie dasz sobie w kaszę dmuchać . Trzymam kciuki za Ciebie !-:))))))))
30 września 2014 17:04 / 5 osobom podoba się ten post
jesteście miłe ;) to przyjemne uczucie dla mnie ;)
30 września 2014 17:19 / 1 osobie podoba się ten post
WSTENGA

Ja zaś po powrocie do domu zjem sobie posiłek bez serwetek, filiżanek i sztućtów. Wezmę kanapkę do ręki i zjem bez talerzyka krusząc na kanapie przed telewizorem. Zawsze mi sie wydawało jak oglądałam takie fikuśne zastawy, że to takie fajne. Fajne jest. Tyle, że nie 5 razy dziennie. Niby czyściutko i kulturalnie, ale widać we mnie się jakieś resztki prostoty burzą.

Czesto za ta kultura stolu nie podaza kultura bycia:) sloma czasem wystaje ze hejj
30 września 2014 18:10 / 2 osobom podoba się ten post
marshall.area

klęska.dziadek nie śpi po nocach, dzisiaj wstawałem siedem razy w nocy, a nadmienię że dla mnie noc jest święta, mogę robić cały dzień, od rana do nocy, ale noc potrzebuję na odpoczynek.Do tygodnia zjadę z tąd, decyzja zapadła, mimo lepszej propozycji finansowej odnośnie tego miejsca. ( dziadek ma cukrzycę insulinozależną, dlatego dostaje słabe tabletki na spanie ze względu na spadki cukru w nocy, więc podsumowując tabletki na spanie nie działaja i nie będą działać. Do tego w nocy agresji dostaje, nawet w moim kierunku) Także do opieki całodobowej bynajmniej ja się nie nadaję, nawet za 2000euro. Może ktoś chętny przejąć sztele?

Dobrze,że zrezygnowałeś nie ma co się męczyć zwłaszcza jak rodzina do bani.Szkoda pdp bo cierpi  my nie jesteśmy robotami.Mamy serce, ale potrzebę snu też.Agresja - to ból i bezradność.Pojedziesz na nastepna i juz wiesz co "w trawie piszczy" nie dasz sobie wmowić  wszystkiego i nigdy nie wierz w to co rodzina obiecuje,dopoki jestes im potrzebny to sa mili.Popros o referencje,przydadza sie.To nie szkodzi,że krotko byłes, ale szkołe dostałeś.Niech napisza w nich na co pdp chorował - to wazne.Powodzenia na nastepnej Stelli.
30 września 2014 18:17 / 1 osobie podoba się ten post
dorotee

Czesto za ta kultura stolu nie podaza kultura bycia:) sloma czasem wystaje ze hejj

Nie mogę narzekać na rodzinę. Dobrze trafiłam. Spokojnie, bardzo serdecznie. Pewnie że pewnie rzeczy są dla mnie nowe, ale muszę je zaakceptować. To w końcu ich dom. I wiadomo każdy ma swój charakter i swoje bziki. Ale ogólnie chwalę sobie
30 września 2014 18:18 / 3 osobom podoba się ten post
dorotee

Czesto za ta kultura stolu nie podaza kultura bycia:) sloma czasem wystaje ze hejj

Bo jest czesto tak ze bulke przez bibulke a ...gołą ręką.
30 września 2014 18:31
magdzie

Bo jest czesto tak ze bulke przez bibulke a ...gołą ręką.

Zgadza się. Zdarza się tak często. Dobrze, że nie trafiłam na taką stelle. Nie mam co narzekać bo dzisiaj u mnie pochmurno i mogłoby mi coś odwłok przypalić ;)
30 września 2014 18:43 / 3 osobom podoba się ten post
marshall.area

klęska.dziadek nie śpi po nocach, dzisiaj wstawałem siedem razy w nocy, a nadmienię że dla mnie noc jest święta, mogę robić cały dzień, od rana do nocy, ale noc potrzebuję na odpoczynek.Do tygodnia zjadę z tąd, decyzja zapadła, mimo lepszej propozycji finansowej odnośnie tego miejsca. ( dziadek ma cukrzycę insulinozależną, dlatego dostaje słabe tabletki na spanie ze względu na spadki cukru w nocy, więc podsumowując tabletki na spanie nie działaja i nie będą działać. Do tego w nocy agresji dostaje, nawet w moim kierunku) Także do opieki całodobowej bynajmniej ja się nie nadaję, nawet za 2000euro. Może ktoś chętny przejąć sztele?

Nie martw się, znajdziesz lepsze miejsce. Też jade do domu, co prawda planowo, ale myślałam, że zostanę dłużej. Niby nic złego się nie dzieje, podopieczna bardzo spokojna, ale jej mąż, no cóż, firma płaci za jedną osobę, a dziadziuś uważa, że ma w domu służącą i robi co chce.
30 września 2014 18:54 / 4 osobom podoba się ten post
barbarella

Nie martw się, znajdziesz lepsze miejsce. Też jade do domu, co prawda planowo, ale myślałam, że zostanę dłużej. Niby nic złego się nie dzieje, podopieczna bardzo spokojna, ale jej mąż, no cóż, firma płaci za jedną osobę, a dziadziuś uważa, że ma w domu służącą i robi co chce.

Nie wiem , czego Ty chcesz , Barbaro ! Dziadeczek po rękach Cię obśliniał na ile mu sił starczało a Tobie jakieś zasrywajki przeszkadzają ... Jakaś frymuśna jesteś -:))))))))))))))))))))
30 września 2014 18:57 / 6 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Nie wiem , czego Ty chcesz , Barbaro ! Dziadeczek po rękach Cię obśliniał na ile mu sił starczało a Tobie jakieś zasrywajki przeszkadzają ... Jakaś frymuśna jesteś -:))))))))))))))))))))

No widzisz, we łbie mi się poprzewracało:)))))
30 września 2014 19:11 / 1 osobie podoba się ten post
WSTENGA

Nie mogę narzekać na rodzinę. Dobrze trafiłam. Spokojnie, bardzo serdecznie. Pewnie że pewnie rzeczy są dla mnie nowe, ale muszę je zaakceptować. To w końcu ich dom. I wiadomo każdy ma swój charakter i swoje bziki. Ale ogólnie chwalę sobie

To gratuluje, ja mam podobnie.
30 września 2014 19:13 / 2 osobom podoba się ten post
marshall.area

klęska.dziadek nie śpi po nocach, dzisiaj wstawałem siedem razy w nocy, a nadmienię że dla mnie noc jest święta, mogę robić cały dzień, od rana do nocy, ale noc potrzebuję na odpoczynek.Do tygodnia zjadę z tąd, decyzja zapadła, mimo lepszej propozycji finansowej odnośnie tego miejsca. ( dziadek ma cukrzycę insulinozależną, dlatego dostaje słabe tabletki na spanie ze względu na spadki cukru w nocy, więc podsumowując tabletki na spanie nie działaja i nie będą działać. Do tego w nocy agresji dostaje, nawet w moim kierunku) Także do opieki całodobowej bynajmniej ja się nie nadaję, nawet za 2000euro. Może ktoś chętny przejąć sztele?

A daj spokój toż to trupem paść można ... szkoda Twojego zdrowia. Trzymam kciuki za Ciebie chłopaku. Odpoczniesz w domu.
19 listopada 2014 22:46 / 20 osobom podoba się ten post
iwunia

Ja dopiero wyjeżdżam niecałe 2 lata,ale praca ta wpłynela na mnie znaczaco,kiedyś byłam bardzo wesołą .optymistycznie nastawiona do świata i ludzi osoba,w tej chwili jestem wycofana ,zamknięta w sobie ,ponura,nerwowa bez poczucia humoru.drazni mnie wszystko i wszyscy,staram się coś ze sobą zrobic i czasami sile się na jakieś dowcipy ale srednio mi to wychodzi,nie chce sie stać zgorzkniałym smutnym czlowiekiem,ale to zamknięcie w nie moim domu i przebywanie wciąż z tymi chorymi chyba zle wpłynęło na moja psychike ,zastanawiam sie czy nie zrobić sobie przerwy....

Witajcie Miłe,  jestem debiutantką na tym forum, ale tyle tu fajnych kobiet pisze, że aż przyjemnie poczytać ;-) Ja też wyjeżdżam przeszło dwa lata, miałam różne momenty, aż w tym roku trafiłam na sytuację tragiczną - żona mojego podopiecznego chora na raka zmarła. Przed śmiercią ja zajmowałam się nią bardzo intensywnie, mimo, iż nie musiałam. Przychodziły Pflegedinst 3 razy dziennie, ale E. i tak potrzebowała pomocy. Oczywiście, musiałam także wspierać dziadka, który był przerażony i zszokowany stanem żony. Te ostatnie 3 tygodnie bardzo zintegrowały całą rodzinę i mnie z nimi. E. umarła w domu, spokojnie zasnęła w obecności dzieci, wnuków itd. Po tym wydarzeniu rodzina zaczęła okazywać mi jakiś szczególny szacunek i wdzięczność (choć  przedtem też było nieźle). Ja z kolei pozbylam się "dołów", bo stało się dla mnie jasne, że moja praca ma sens, nie tylko jako źródło dochodu, że rzeczywiście pomogłam im wszystkim w jakiś sposób przejść trudne chwile. Nie zawsze oczywiście można trafić na dobrą, ciepłą  rodzinę. Teraz np. mam zastępstwo u dość trudnej osoby i gdybym nie miała poprzedniego doświadczenia, które mnie psychicznie umocniło, to miałabym problemy, żeby wytrzymać z obecną hexą.
Myślę, że trzeba szukać, jeżeli z podopiecznym iskrzy i trudno znaleźc kompromis, nie ma na co czekać, że nastąpi cud porozumienia. Jest inna perspektywa, jeżeli wie się,że to tylko zastępstwo i trwa miesiąc lub krócej, Łatwiej wtedy o równowagę psychiczną. Może Twoje wyjazdy są za długie?  Trzy miesiące siedzenia z kimś marudnym albo konfliktowym każdemu może zdemolować psychikę. Zrób sobie przerwę, jeżeli tylko możesz. Ofert jest tyle, że nie musisz się obawiać. Szukaj, wybieraj, przebieraj, z 2 letnim doświadczeniem na pewno znajdziesz propozycje. Wszystkiego dobrego!
 
20 listopada 2014 11:01 / 2 osobom podoba się ten post
Reginaanna, witam na forum. Twoj wpis jest bardzo ciekawy i przeczytalam go z przyjemnoscia.
Fajnie, ze dolaczylas do nas, piszacych. Pozdrawiam.
20 grudnia 2014 16:28
Czytam sobie ten ważny temat i przygotowuję się do mojego debiutu za 2 miesiące. I tak mi się nasuwają: pytania, obawy... Chciałabym się podpytać jak wyglądała u was kwestia ustalenia ile godzin dziennie pracujecie. W czytanych postach często spotykam się z sytuacją, że ktoś przyjeżdża, a rodzina pdp informuje go co i o której trzeba zrobić i ja odnoszę wrażenie, że informuje tak, jakby to nie podlegało negocjacji. Marshall-piszesz o nieprzespanych nocach. Moim zdaniem to my nie jesteśmy robotami i jeśli praca ma obejmować też nocne czuwanie, to albo są 2 osoby na zmianę, albo ja to potem w dzień odsypiam. Jak to negocjować, żeby się nie zarobić? Przez Skypa przed wyjazdem- tylko czy wtedy nie podziękują? Czy moglibyście podzielić się ze mną swoimi rozmowami z rodzinami na ten temat- jak to negocjowaliście? Czytam też inne wątki i widzę, że często wstajecie w nocy... nie wiem jak to ująć- jak wynegocjować 10 godzin/ 8 godzin nieprzerwanego spokoju na regenerację nocną, wyłączając wypadki. Czy agencja musi powiadomić wcześniej o tym, że dana osoba ileś tam razy w nocy wstaje?? Czy mogę zastrzec, że chcę tylko do osoby spokojnie przesypiająca noc (naturalnie lub z lekami- bez różnicy). Boję się, że moje pyatnia są naiwne, ale no nie wyobrażam sobie, jak to niektórzy opisują, wstawać po x razy w nocy, bo jak raz się wybudzę to już nie zasnę-znam siebie.