Po ile godzin pracujecie?

20 grudnia 2014 16:45 / 1 osobie podoba się ten post
slonecznie

Czytam sobie ten ważny temat i przygotowuję się do mojego debiutu za 2 miesiące. I tak mi się nasuwają: pytania, obawy... Chciałabym się podpytać jak wyglądała u was kwestia ustalenia ile godzin dziennie pracujecie. W czytanych postach często spotykam się z sytuacją, że ktoś przyjeżdża, a rodzina pdp informuje go co i o której trzeba zrobić i ja odnoszę wrażenie, że informuje tak, jakby to nie podlegało negocjacji. Marshall-piszesz o nieprzespanych nocach. Moim zdaniem to my nie jesteśmy robotami i jeśli praca ma obejmować też nocne czuwanie, to albo są 2 osoby na zmianę, albo ja to potem w dzień odsypiam. Jak to negocjować, żeby się nie zarobić? Przez Skypa przed wyjazdem- tylko czy wtedy nie podziękują? Czy moglibyście podzielić się ze mną swoimi rozmowami z rodzinami na ten temat- jak to negocjowaliście? Czytam też inne wątki i widzę, że często wstajecie w nocy... nie wiem jak to ująć- jak wynegocjować 10 godzin/ 8 godzin nieprzerwanego spokoju na regenerację nocną, wyłączając wypadki. Czy agencja musi powiadomić wcześniej o tym, że dana osoba ileś tam razy w nocy wstaje?? Czy mogę zastrzec, że chcę tylko do osoby spokojnie przesypiająca noc (naturalnie lub z lekami- bez różnicy). Boję się, że moje pyatnia są naiwne, ale no nie wyobrażam sobie, jak to niektórzy opisują, wstawać po x razy w nocy, bo jak raz się wybudzę to już nie zasnę-znam siebie.

kazde miejsce jest inne przewaznie wstajesz pomagasz PDP w toalecie porannej (lub nie) robisz sniadanie,potem przewaznie zakupy i obiad........po obiedzie PDP czasem sie klada...... i masz przerwe..... ok 15-16 kawa (nie wszedzie) 18 kolacja i potem kwestia polozenia Pdp do lozka (lub i nie)....to sa takie punkty dnia codziennego ktore ukladaja rozklad dnia...........czasem w ogloszeniach agencji mozna znalesc info na temat nocnego wstawania, z reguly jezeli miejsce mialo juz opiekunki czesto dziewczyny staraja sie o leki nasenni i jest latwiej czasem neistety trzeba wstac...........
negocjowac mozesz jadac prywatnie tu przez agencje jest juz raczej wszystko ustalone
20 grudnia 2014 16:49 / 2 osobom podoba się ten post
Widzisz, roznie to bywa z godzinami pracy, to ze jestesmy w domu PDP 24, nie oznacza, ze 24 pracujemy. Nocka powinna byc do spania, jesli masz w nocy wstawac, to firma powinna przed wyjazdem ciebie o tym powiadomic albo sama zapytaj (ja zawsze pytam), bo wowczas powinnas miec wieksze pieniadze za wstawanie. 2 godziny pauzy dziennie na pewno sie nalezy, ale to sie uzgadnia z rodzina jak im pasuje. Dobrze by bylo, zebys pojechala juz na wymiane kogos, bo jak pierwsza wskoczysz wystraszona, to w swym wolnym czasie bedziesz "ziemniaki na polu zbierac"
20 grudnia 2014 17:04
Ja takiej prawdziwej pracy mam około 2 godzin dziennie,mogę wychodzić kilka razy dziennie na spacer,po zakupy, gotuję tylko dla siebie.Czasami myślę,że troszkę więcej zajęć,było by lepsze dla mnie.
20 grudnia 2014 17:23
Pyza-co masz na myśli z zbieraniem ziemniaków-że mnie w coś wrobią ponadprogramowego?
Czyli agencja ustala odgórnie z rodziną? Czyli negocjować tylko z agencją?
I trzeba się w agencji dokładnie o wszystko dokładnie wypytać? Czy nie odrzucą mnie jeśli w rozmowie
z agencją powiem wprost, że sporo czytałam o sytuacjach, ze opiekunki nie mają czasu na sen i mają kromki chleba z plasterkami pomidora wyliczane i ja się na to nie piszę, więc poproszę o ofertę z 10 godzinną przerwą nocną i z faktycznie pełnym wyżywaniem. Jak powinnam o to zadbać wcześniej, przed wyjazdem? Jak wy to negocjujecie?
Dzięki za odzew.
20 grudnia 2014 17:27
slonecznie

Pyza-co masz na myśli z zbieraniem ziemniaków-że mnie w coś wrobią ponadprogramowego?
Czyli agencja ustala odgórnie z rodziną? Czyli negocjować tylko z agencją?
I trzeba się w agencji dokładnie o wszystko dokładnie wypytać? Czy nie odrzucą mnie jeśli w rozmowie
z agencją powiem wprost, że sporo czytałam o sytuacjach, ze opiekunki nie mają czasu na sen i mają kromki chleba z plasterkami pomidora wyliczane i ja się na to nie piszę, więc poproszę o ofertę z 10 godzinną przerwą nocną i z faktycznie pełnym wyżywaniem. Jak powinnam o to zadbać wcześniej, przed wyjazdem? Jak wy to negocjujecie?
Dzięki za odzew.

najlepiej poprosic numer do dziewczyny znajdujacej sie na miejscu............... jezeli bedziesz miala szczescie trafisz na taka ktora powie prawde bo niestety rozne Panie sie zdazaja......zadz i wypytac....... mozesz powiedziec  czego oczukejsz.... np bez dzwigania  nie lezacy Pdp w miare samodzielne itp itd...... reszta do przekonanai na miejscu ..........jak cos sie dzieje monit do firmy i ona interweniuje
20 grudnia 2014 17:36 / 2 osobom podoba się ten post
Hej "Słonecznie",ja zawsze zaznaczam w agencji, że nie wstaję w nocy (gdyby cos sie sporadycznie przytrafiło, to nie kruszę kopii) Zawsze na początku z rodzinie mówię, że dla mnie czas wolny jest święty i z niego nie zrezygnuję ( zwykle są to 2 godziny codziennie i powinno być 1 przed lub popołudnie wolne). Przez tydzień piszę sobie w zeszycie ile czasu trwały moje faktyczne czynności i jakie to prace były, a reszta to tzw.bycie do dyspozycji.Wiem , co nalezy do moich czynności i jeśli rodzina próbuje coś kombinować, to albo się zgadzam jeśli są mili, albo mówię uprzejmie, że nie należy to do moich obowiązków. ( nie zdarzyło mi się nigdy mniej rzeczywiście pracować niż 5 godzin dziennie, co daje min. 35 godzin w tygodniu)
20 grudnia 2014 17:54
żaba

Hej "Słonecznie",ja zawsze zaznaczam w agencji, że nie wstaję w nocy (gdyby cos sie sporadycznie przytrafiło, to nie kruszę kopii) Zawsze na początku z rodzinie mówię, że dla mnie czas wolny jest święty i z niego nie zrezygnuję ( zwykle są to 2 godziny codziennie i powinno być 1 przed lub popołudnie wolne). Przez tydzień piszę sobie w zeszycie ile czasu trwały moje faktyczne czynności i jakie to prace były, a reszta to tzw.bycie do dyspozycji.Wiem , co nalezy do moich czynności i jeśli rodzina próbuje coś kombinować, to albo się zgadzam jeśli są mili, albo mówię uprzejmie, że nie należy to do moich obowiązków. ( nie zdarzyło mi się nigdy mniej rzeczywiście pracować niż 5 godzin dziennie, co daje min. 35 godzin w tygodniu)

no proszę :)
ja bym nie wiedziała co mam zapisać tak naprawdę, piszę poważnie
20 grudnia 2014 17:58 / 2 osobom podoba się ten post
slonecznie

Pyza-co masz na myśli z zbieraniem ziemniaków-że mnie w coś wrobią ponadprogramowego?
Czyli agencja ustala odgórnie z rodziną? Czyli negocjować tylko z agencją?
I trzeba się w agencji dokładnie o wszystko dokładnie wypytać? Czy nie odrzucą mnie jeśli w rozmowie
z agencją powiem wprost, że sporo czytałam o sytuacjach, ze opiekunki nie mają czasu na sen i mają kromki chleba z plasterkami pomidora wyliczane i ja się na to nie piszę, więc poproszę o ofertę z 10 godzinną przerwą nocną i z faktycznie pełnym wyżywaniem. Jak powinnam o to zadbać wcześniej, przed wyjazdem? Jak wy to negocjujecie?
Dzięki za odzew.

Rodziny sa roznie, u jednej bedziesz miec jak w bajce u innej koszmar typu: malo jedzenia, nocki nie przespane, zamiast pauzy (a to jest wylacznie twoj czas) robisz zakupy dla PDP (to te kopanie ziemniakow), albo wymagaja wiecej niz maja w umowie zawarte. Niektore rodziny to wykorzystuja jak tylko sie da. Bylam u roznych rodzin i roznie to bywalo. Od firmy powinnas dowiedziec sie wszystko co ciebie interesuje. Nie boj sie pytac lub nawet odmowic firmie oferte przedstawiana przez nich. Nikt jednoznacznie nie powie ci jak pracowac, jak negocjowac z firma warunki pracy. Asertywnosc w naszym zawodzie jest wskazana
20 grudnia 2014 18:10 / 2 osobom podoba się ten post
agamor

no proszę :)
ja bym nie wiedziała co mam zapisać tak naprawdę, piszę poważnie

zacznij od tego ze wstalas,umylas sie itp.To wszystko dla dobra pdp ha ha
20 grudnia 2014 18:28 / 5 osobom podoba się ten post
To ja sie pokuszę na raport dzienny z wykonywanych czynnosci:)
Moja pobudka 6.10
Pobudka dziadków 6.50
Przychodzi pielegniarka 7.00-codziennie zmienia worek urostomijny i ubiera dziadka,co drugi dzien dziadek jest kąpany,naprzemiennie z babcią-w dzień kapieli pielegniarka ubiera oboje.7.30-40 wychodzi
W tym czasie ja robie sniadanie dla nich i dla siebie.Jesli babcia w danym dniu nie jest kapana ja ja ubieram.
7.30-8.00 śniadanie dziadków
8.00 do 9.30-10.00-dziadek z powrotem wraca do łózka ,babcia przed tv
W tym czasie wstawiam pranie,odkurzam -prawie codzien bo dzaidki strasznie brudza dookoła siebie podczas posiłków,ogarniam łazienke po kąpieli i klo.W tzw miedzyczasie papierosek,lapek:)
10.00 -wstaje dziadek i idzie na tv-tzn.nic juz nie kuma chyba i nie widzi /tylko kontury/na kanapie najczesciej podsypia.
11.00 zmiana wkładki w babciowym pampersie,dziadek jeszcze z klo korzysta samodzielnie.
12.00-13.00 obiad,sprzatanie po nim,jedza niby samodzielnie-juz chyba niedlugo.....sprzatanie stołu i dookoła stołu zajmuje wiecej minut niż samo jedzenie,ale na moje sugestie ze moze dziadka by karmic ....babcia jakos lepiej sobie radzi.
13.00-15.00-dziadki spia a ja mam przerwę ,wyjątkowo w tym czasie robie zakupy-mogłabym rano ,ale zimno,sklep daleko i nie chce mi sie 2x łazic:(.Jak nie ide na zakupy to ide do siebie i najczesciej tez spie:)
15.00-dziadki kawa i ciasto,siedza przed tv
16.00 2x pielegniarka do dziadka-zmiana wora i tabletki podaje/rano tez ,zapomniałam napisac/
od 15-do 18ej siedze z nimi w salonie ,oni tv ,ja lapek.
18.00 dziadki kolacja do jakiejs 18.30
18.30 -19.00-ogarniecie po kolacji i połozenie obojga do łózek
19.00-06.10 wolne.
W swoim pokoju mam baby fona ,ale jak do tej pory schodziłam raz i niepotrzebnie -dziadek ma czesto koszmary senne i krzyczy spiac.Jak jeszcze raz będzie krzyczał mam nie reagowac ,tylko na hilfe lub halo:)
No-i jak by zebrac tę "czysta " pracę to moze ze dwie godziny by nazbierał.Strasznie duzo tu pale ,z nudów:(Ale powiem ,ze ledwo dwa tygodnie a ja zmeczona tym nieustannym siedzeniem w jednym pomieszczeniu z dziadkami.....Nie ma się gdzie zadekowac bo dziadek jest "latawiec:muszę go na oku miec żeby nie wychodził sam na taras i na dwór...Niby nic takiego nie robie a sa dni ze padam na dziób:(
20 grudnia 2014 18:28
ORIM

zacznij od tego ze wstalas,umylas sie itp.To wszystko dla dobra pdp ha ha

no widzisz Orim, gdybyś przeżył masakrę w postaci służenia podopiecznej przez 10 godzin dziennie prawie non stop  z wizją 30 dni w miesiącu, to bys wiedział co napisać. wystarczy spojrzeć do zapisów niemieckich pflegedienst i juz bedziesz wiadomo jak i co pisać...
20 grudnia 2014 18:35
Fajnie dowiedzieć się od ludzi z doświadczeniem jak to wygląda na miejscu. Ale też nie do końca rozumiem, bo Pyza piszesz, że niektóre stelle jak koszmar bo czasie wolnym zakupy każą robić... może to naiwne pytanie z mojej strony, ale... jak wtedy powiem, ze teraz mam pauzę i za 2 godziny owszem to mnie przecież nie zmuszą...a z drugiej strony skoro o tym piszesz to opiekunowie jednak JAKOŚ są zmuszani...JAK?
Kasia63- dziękuję za szczegóły, fajnie widzieć, że masz aż 11 tylko dla siebie, to mnie podbudowuje. Obym fajnie trafiła. A powiedz jeszcze, jak możesz, negocjowałaś ten czas jakoś w agencji?
Negocjujecie też jedzenie przed wyjazdem? Dopytujecie agencje czy są z tym jakieś problemy? Wiem, że nie w temacie,
ale czas pracy i wyżywienie to, dla mnie przynajmniej, podstawa podstaw.
20 grudnia 2014 18:40 / 4 osobom podoba się ten post
slonecznie

Pyza-co masz na myśli z zbieraniem ziemniaków-że mnie w coś wrobią ponadprogramowego?
Czyli agencja ustala odgórnie z rodziną? Czyli negocjować tylko z agencją?
I trzeba się w agencji dokładnie o wszystko dokładnie wypytać? Czy nie odrzucą mnie jeśli w rozmowie
z agencją powiem wprost, że sporo czytałam o sytuacjach, ze opiekunki nie mają czasu na sen i mają kromki chleba z plasterkami pomidora wyliczane i ja się na to nie piszę, więc poproszę o ofertę z 10 godzinną przerwą nocną i z faktycznie pełnym wyżywaniem. Jak powinnam o to zadbać wcześniej, przed wyjazdem? Jak wy to negocjujecie?
Dzięki za odzew.

Popatrz na ogłoszenia. Roi się  w nich od "miłych starszych panów" i "sympatycznych i wdzięcznych za pomoc staruszek". Jak jest naprawdę? To dopiero na miejscu wychodzi. Gdyby tylko takie osoby potrzebowały opiekunki świat byłby piękny. Tylko skąd potem tyle żali na forach o wydzielaniu jedzenia? Albo o dokuczaniu opiekunce? Żadna agencja nie powie otwarcie, że jedziesz do babona, którego omijają własne dzieci lub dziadka wstającego w nocy co 15 minut bo nie byłoby chętnych. Zawsze coś ściemniają licząc, że trafią na zdesperowaną opiekunkę (np. brak kasy) i jakoś pociągnie miesiąc czy dwa. Dopiero na miejscu zrobisz bilans plusów i minusów. Poza tym często jest tak, że to co dla jednej opiekunki jest nie do przyjęcia inna po prostu akceptuje bo nie ma z tym problemów. Duże znaczenie ma też podejście rodziny PDP. Jak chcą wspomóc opiekunkę to idzie więcej zaakceptować. Gorzej jeśli uważają, że zatrudnienie opiekunki jest szczytem ich zaangażowania lub co gorsza uważają, że dostali 3 w 1 (opiekunkę, haushilfe i putzfrau). Wtedy jest dramat. Nie wymyślono jeszcze zestawu pytań, który gwarantowałby Ci, że nie trafisz do piekiełka. To prawdziwa loteria. Po prostu trzymaj kciuki i próbuj do skutku. Wreszcie trafisz na "swoje" miejsce ;)))))
20 grudnia 2014 18:41 / 6 osobom podoba się ten post
żaba

no widzisz Orim, gdybyś przeżył masakrę w postaci służenia podopiecznej przez 10 godzin dziennie prawie non stop  z wizją 30 dni w miesiącu, to bys wiedział co napisać. wystarczy spojrzeć do zapisów niemieckich pflegedienst i juz bedziesz wiadomo jak i co pisać...

ja nie w tym sensie napisalem ze wstaje myje sie itp.To nie dla zartu.Poprostu ja uwazam,ze moje godziny pracy zaczynaja sie od momentu kiedy wstalem.A wstaje nie dlatego o 7 rano bo lubie.Wstaje aby przygotowac np.sniadanie.Koncze prace jak pdp idzie do lozka.Wiec odliczajac 2 godz przerwy to tu gdzie obecnie jestem wychodzi 10 godz dziennie.Po tym jak pdp juz spi to moje godziny pracy trwaja nadal.Jestem do dyspozycji i na tzw czuwaniu.Czyli tez w pracy.Jesli firma ma jakies obiekcje co do tego pytam firme wprost : czy jak pdp pojdzie spac to ja moge sobie pojsc gdzie chce ? Odpowiedz firmy wiadomo jaka jest i koncza sie glupie dyskusje na temat ilosci godzin pracy 
20 grudnia 2014 18:42 / 5 osobom podoba się ten post
z tymi zakupami to jest tak: poprzedniejsza zmienniczka robiła zakupy w czasie pauzy bo twierdziła, że z babką nie idzie robić zakupów, bo ona wszystko by chciała hahah, ja tam babkę za kurtkę "przypinam" do wózka to znaczy ma go prowadzić i koniec, sama kartkę w rękę i wkładam com napisała, ona owszem mi mówi, że może to czy to, ale kategorycznie nie i koniec, i tak ze spaceru robią się zakupy, torebeczka adekwatna do nie niemieckich warunków czyli na kółeczkach i poszły
tym sposobem czyste 3h codziennie jest