tina 100%No i nadszedł czas na muzeum klasztorne i skarbiec mieszczący się w podziemiach. Został rozgrabiony, jednak to co było robiło duże wrażenie. Pani na recepcji, po obdarowaniu mnie planem i specjalnym pilotem, abym mogła się tam lepiej poruszać, otworzyła wielkie czarne drzwi. Objasniła co się będzie działo, ale itak czułam się dziwnie.Po tym jak wlazłam do przedsionka, drzwi się zamknęły,swiatło przygasło i cuś zaczęło gadac ze sciany i łazic po suficie-takie efekty. Potem muzyka chóralna popłyneła z głosnika i się zaczęła 10 min opowieść . Musiałam dotrwac do konca, to jak mi już serce przestało walic okazało się interesujące. Po tym otworzyły się drzwi do podziemi. Nie zawsze było tak jasno jak na zdjeciu ponizej, najlpeiej oddaje to filmik.Jedno z ujęc .Z glosnika leciała opowiesc, kartki księgi się przewracały i wyswietlały się scenki na scianie.
W podziemiach w skarbcu prezentowana była historia każdego opata.Ornaty, kielichy , monstrancje ze srebra , złota, wysadzane szlachetnymi kamieniami.To juz z czasów pózniejszych,kiedy klasztor został uznany za opactwo książęce Kazda z postaci, każdy przedmiot mają swoją historię
Ornat jednego z pierwszych obrotnych opatów tamtego okresu. Miał dzieci jak i paru wyżej ustawionych zakonników.Zresztą mieli swój przybytek uciech w Zurychu ,co było tajemnicą poliszynela.Obok rękopis ze spisanym kodeksem każdego zakonnika
Jak widać odeszli w tym okresie od pierwotnych załozen ubóstwa-ci przynajmniej wyzej postawieni.Monstrancja i ornat. Monstrancja złota z drogimi kamieniami.
Powyżej pektorał-z czego był zrobiony i kto go sprezentował jest opisane na plakietce ponizej
Tu już późniejsze ,skromniejsze wypsazenie jednego z reformatorów, po tym jak jeden z opatów o mało opactwa nie doprowadził do ruiny. To tak w dużym skrócie. Wychodzimy na krużganek .
Myslałam , że to wirtaż, a to malarstwo na szkle bardzo stare. Na końcu tego fragmentu krużganka znajduje się kaplica Loretańska, gdzie spoczywają Habsburgowie i serca dwoja ostatnich.Pod czarną kratą znajdują się trumny.
Zwiedzania ciąg dalszy. Idąc kruzgankiem nagle otworzyły się drzwi do komnaty, w której znajdują się eksponaty z codziennego życia zwykłych mnichów . A ze benedyktyni to nauczyciele, żielarze , drukarze, skrybi i medycy to coś z obszaru Ora et labora. Czyli warsztat zielarza, sekretarza i medyka laboranta.
Po obejrzeniu wszystkiego i odsłuchaniu informacji na specjalnych ekranach wyszłam na plac przed krużgankiem. Cisza aż w uszach dzwoniło i tylko kos, który przysiadał na różach i bukszpanie śpiewał sobie i wcale się nie bał. Pospiewał koło mnie, pospiewał , po czym odleciał w kierunku wieży kościelnej.
Na przykład to miejsce to perełka historii. Do Zurychu bym chciała kiedyś pojechać. Boję się tylko ile mnie taka wycieczka wyniesie. Nie sprawdzałam ale ponoć ceny są tam wybitnie wysokie. Ile w tym prawdy tego nie wiem. Cała Szwajcaria to diament w koronie.