Jeju Annika co Ty musialaś wtedy przeżywać:( Ja nie mogę tego nawet czytać bo płaczę jak dziecko a co dopiero być w takiej sytuacji:(:(:(
Jeju Annika co Ty musialaś wtedy przeżywać:( Ja nie mogę tego nawet czytać bo płaczę jak dziecko a co dopiero być w takiej sytuacji:(:(:(
Tekst ten popełniłam bardzo dawno temu, gdy moja córka była w II klasie LO. Przypomniał mi się po postach Nianty...
Służba Zdrowia ogłosiła konkurs na opowiadanie na temat AIDS, w którym brały udział wszystkie (?) szkoły średni. Córka dała mi to do napisania choć prawie nigdy nie korzystała z mojej pomocy - w tym czasie autorytet upatrywała gdzie indziej... W tej szkole ten tekst wygrał. "Dostałam" za niego 6-tkę. I przypomniała mi się moja osobista porażka (?) bo 5-ki i 6-stki otrzymywałam pisząc dla swoich koleżanek i kolegów z innych szkół. Potrafiłam pisać dla trzech różnych osób (z tej samej klasy) trzy różne prace na jeden temat i nigdy nie otrzymałam oceny niższej niż 4.
W swojej szkole z języka polskiego miałam dostateczny, maturę z tego języka zdawałam ze schodami i pomimo to próbowałam zdawać na filologie polską... To tak na marginesie... I jeszcze jedno... nie wiem czy umiałabym jeszcze tak pisać...))))
Tak czytam Nowadanusiu to, co napisałaś i przypominają mi się czasy jak ja pozwalałam na sobie presję wywierać. Teraz to już nie ma miejsca.Jeżeli zaplanuję urlop,to nawet najcudowniejsze zlecenie mnie nie skusi,tak jak spędzenie BN w domu jest dla mnie absolutnym priorytetem.Dlaczego stawiam moje priorytety ponad interesy innych.Ponieważ bywa tak,że jak coś się nie wiedzie,a wiadomo jak to może być z cudownymi opisami sztel przez firmy,to potem mogą nam powiedzieć,że przecież nikt nas na zlecenie na siłę nie ciągnął.Dlatego nie daję sobie niczego wciskać,sama decyduję kiedy mam jechać i w jakie miejsce.Są oczywiście inne powody takich, a nie innych wyborów, ale ten wydał mi się dość istotny.