Boże co to ????
Boże co to ????
Na pewno na tej imprezie jestem hihihi, tylko nie wiem jak tam sie znalazłam.....)))))
Ja tyle nie dam rady wypic aby na takiej imprezie pozostac ha ha
Fragment książki?........
Tak wyczytalem wyzej,ale co to za towarzystwo ha ha Boże uchron od takich wspołpracowników
Bardzo, bardzo lubię za tamto odszkodowanie kupiłam nowe pralkę i lodówkę:):):):)Pamiętam ,ze jak przylecial nasz BHPowiec to najwazniejsze dla niego było jakie obuwie na sobie miałam ,czy słuzbowe.....wywaliłam sie na szpitalnym dziedzińcu w styczniu.W służbowych klapkach.He he.Bardzo niepocieszony był...Pracujac tu czuje sie bezpieczniej porządnie ubezpieczona,lepiej miec jak nie miec w razie W.:)Ponieważ pracuję samodzielnie ,to sama o to zadbałam i nie jestem zdana na nikogo w tej kwestii.Wybrałam takie jakie mi pasowalo ,bez narzucania z czyjejś strony.Kolezanka splaca rachunek za szpital ,7500euro-jej ubezpieczenie nie uznało pęknięcia wrzodów,bo to choroba przewlekła i nic się nie dało zrobic chociaż sie odwoływała.musi spłacać....
no. tak jakoś kiedyś wyszło, ze popełniłam ten tekst.
A ja nie lubię. Płaciłam przez 7 lat ubezpieczenie na życie chyba się to nazywało. W razie śmierci rodziców, męża lub dziecka wypłacano kasę, kasa za poród była, za zawał i takie tam. No i przez 7 lat wydałam na to coś koło 3,5 tysiąca. A gdybym dziecko urodziła, to dostawało się 2 tysiące.
Co ja piszę, gdzie 3,5 tysiąca. Płaciło się coś koło 50 zł miesięcznie x 7 lat, to wychodzi 4.200.