Nie no w sumie,jesli chodzi o ta firme,to nie moge tak do konca narzekac,bo od niej zaczynalam bez znajomosci praktycznie jezyka.Nikt inny nie chcial mnie wtedy zatrudnic.700 troche ponad miala kolezanka,ja mialam wiecej,bo zrezygnowalam dobrowolnie ze skladek,czyli zostawalo w mojej kieszeni,z takim stalym comiesiecznym mialam okolo 900:)teraz ta suma mnie rozbraja jak sobie przypomne:)ale od czegos trzeba bylo zaczac:)jedno co mieli dobre to,to,ze malo istotne na ile sie wyjezdzalo,znalam dziewczyne ktora tylko na zastepstwa jezdzila 3tygodniowe,to zawsze zwracali za droge,nawet przy takich krotkich pobytach i nie trzeba bylo gdybac czy rodzina odda,czy nie odda,takie proszenie sie w pewnym sensie jest troche zenujace:(