Czytam wątek od przedpołudnia i chociaż chyba już wszystko zostało napisane, to i ja swoje 3 grosze dorzucę. A co:)
Otóż mam to gdzieś kto, jak i za ile pracuje. Mnie interesuje, żeby mi było dobrze i jak ktoś ma lepiej, to mogę jedynie podpytać, co by sobie też polepszyć.
Pracuję "legalnie" przez agencję, ale każdy wie, jaka to legalność, dlatego nie miałabym większych oporów, żeby na czarno też pracować. Może bałabym się jechać pierwszy raz do rodziny na czarno, ale gdybym już znała ludzi to czemu nie.
Dziadek w obecnym miejscu pracy kilka razy proponował mi już pracę na czarno za 1700, ale jego córka nie chce się na taki układ zgodzić. No - ale gdyby się zgodziła, to czemu nie. I tak agencja wykazuje mi śmiesznie niskie zarobki i niewielki z niej pożytek. Dlaczego tylko ja mam być w tym układzie poszkodowana. A państwo niemieckie wie doskonale o tych praktykach i nic z tym nie robi, bo im to też na rękę - co oni by zrobili z tą masą seniorów potrzebujących opieki. A tak to opiekunki z innych krajów, działające na granicy prawa, załatwiają problem. Więc skoro państwo niemieckie ma mnie i moje interesy gdzieś, to dlaczego ja miałabym mieć opory.