W domu

21 maja 2014 22:42 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

A'propos fachowców coś sobie przypomniałam. Podczas kiedy jestem na wyjeżdzie mój blok jest ocieplany,są też kładzione płytki na balkonach. Do tej pory miałam wykładzinę,którą kazałam córce zwinąć i postawić w rogu żeby nie przeszkadzała fachowcom w układaniu płytek. Po kilku dniach córka wraca do domu i zagląda na balkon,wykładziny zwiniętej w rulon nie ma! Gdzie jest, sfruneła?? Taka wielka i ciężka sfrunęła? Wyjżała przez balkon na dół,rozejrzała się ,no nie ma...Pomyślała moja córka " co za hołota ,starą wykładzinę ukradli"...
Rozejrzała się raz jeszcze po balkonie,a wykładzina pod płytkami hi,hi Ktoś wpadł na genialny pomysł,rozłozył ją znowu i na to położył płytki...No cóż,mamy fachowców jak ta lala :)
Jak się będę przeprowadzać to zwinę poprostu razem z płytkami i położe w nowym mieszkaniu :):)

No to "super" fachmany sie trafiły-jak się wilgoc między płytki a tę wykładzine dostanie  a bedzie potem mróz to płytki szlag trafi....
21 maja 2014 22:45 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

No to "super" fachmany sie trafiły-jak się wilgoc między płytki a tę wykładzine dostanie  a bedzie potem mróz to płytki szlag trafi....

Kasiu,ja nie wiem jakich my mamy fachowców,ale nic dziwnego ,że nie chcą ich w Europie. Stało jeszcze krzesło ogrodowe na balkonie,to cud,że go też nie zamurowali...
21 maja 2014 22:49
ivanilia40

Kasiu,ja nie wiem jakich my mamy fachowców,ale nic dziwnego ,że nie chcą ich w Europie. Stało jeszcze krzesło ogrodowe na balkonie,to cud,że go też nie zamurowali...

Gdzieś Ty ich znalazła ??   Ale jak pomyśleć, to ci którzy coś potrafią wyjechali "za chlebem". To co zostało nie wygląda za dobrze ;-)))  
Złośliwa jestem - buuuu. Ale sama jestem zła na "fachowców" wszelakich. 
21 maja 2014 22:53 / 4 osobom podoba się ten post
Mycha

Gdzieś Ty ich znalazła ??   Ale jak pomyśleć, to ci którzy coś potrafią wyjechali "za chlebem". To co zostało nie wygląda za dobrze ;-)))  
Złośliwa jestem - buuuu. Ale sama jestem zła na "fachowców" wszelakich. 

Ja ich nie znalazłam tylko spóldzielnia mieszkaniowa. Jeśli chodzi o fachwców to też mam alergię,jak mam coś wyremontować to robie to sama albo z córką. Umiem w domu zrobić wszystko:malować,tapetować,kłaść gładż, kłaść panele,wiercić dziury w ścianach,tylko na prądzie się nie znam i sie go boję panicznie.
Kiedyś wymieniłam spłuczkę,klozet wymieniłam sama . Jestem zosia-samosia :):)
21 maja 2014 22:55 / 3 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Ja ich nie znalazłam tylko spóldzielnia mieszkaniowa. Jeśli chodzi o fachwców to też mam alergię,jak mam coś wyremontować to robie to sama albo z córką. Umiem w domu zrobić wszystko:malować,tapetować,kłaść gładż, kłaść panele,wiercić dziury w ścianach,tylko na prądzie się nie znam i sie go boję panicznie.
Kiedyś wymieniłam spłuczkę,klozet wymieniłam sama . Jestem zosia-samosia :):)

Marnujesz sie w Opiekunkowie-jako wykończeniowiec w D zarobiłabys dużo więcej:)):):)
21 maja 2014 22:56 / 3 osobom podoba się ten post
kasia63

Marnujesz sie w Opiekunkowie-jako wykończeniowiec w D zarobiłabys dużo więcej:)):):)

Masz racje,ale paznokci mi szkoda :)
21 maja 2014 22:57 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Ja ich nie znalazłam tylko spóldzielnia mieszkaniowa. Jeśli chodzi o fachwców to też mam alergię,jak mam coś wyremontować to robie to sama albo z córką. Umiem w domu zrobić wszystko:malować,tapetować,kłaść gładż, kłaść panele,wiercić dziury w ścianach,tylko na prądzie się nie znam i sie go boję panicznie.
Kiedyś wymieniłam spłuczkę,klozet wymieniłam sama . Jestem zosia-samosia :):)

Nooo kochana !!!!  gratuluję. Ja musiałabym być zrozpaczona, żeby się za tego typu pracę zabrać. Ale zdarza się, tylko coraz rzadziej. Nie lubię remontów. Przede mną malowanie mieszkania ale narazie "myślę". Ciekawe ile to potrwa ??? 
21 maja 2014 22:58 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Nooo kochana !!!!  gratuluję. Ja musiałabym być zrozpaczona, żeby się za tego typu pracę zabrać. Ale zdarza się, tylko coraz rzadziej. Nie lubię remontów. Przede mną malowanie mieszkania ale narazie "myślę". Ciekawe ile to potrwa ??? 

Pomogłabym Ci chętnie,ale jestem na wyjeżdzie :):)
21 maja 2014 23:00 / 1 osobie podoba się ten post
Jak szczęśliwy, to wszystko rozkuje a potem jeszcze raz zakuje ;-)))
21 maja 2014 23:01 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Pomogłabym Ci chętnie,ale jestem na wyjeżdzie :):)

Nie powtarzaj, bo zaproszę !!! 
21 maja 2014 23:09
Ja do budowlanki nie mam zacięcia, chociaż jak muszę to potrafię. Dwa razy w życiu malowałam i zrobiłam to lepiej niż malarz. Nie dlatego, że taka cudna jestem, tylko dlatego że się bardzo dokładnie wywiedziałam "co i jak" a potem cierpliwie, bez pośpiechu i fuchy zrobiłam, co miałam zrobić. Ale to nie moja bajka ;-)))
21 maja 2014 23:16 / 4 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Ja ich nie znalazłam tylko spóldzielnia mieszkaniowa. Jeśli chodzi o fachwców to też mam alergię,jak mam coś wyremontować to robie to sama albo z córką. Umiem w domu zrobić wszystko:malować,tapetować,kłaść gładż, kłaść panele,wiercić dziury w ścianach,tylko na prądzie się nie znam i sie go boję panicznie.
Kiedyś wymieniłam spłuczkę,klozet wymieniłam sama . Jestem zosia-samosia :):)

A ja mam majstrów niezawodnych (mąż i syn), którzy zawodowo zajmują się remontami. Dlatego mogę sobie pozwolić na zachowanie słodkiej idiotki w tej dziedzinie.
21 maja 2014 23:27 / 3 osobom podoba się ten post
Podchodzę - pod górkę chyba - do sernika. Będąc u PDP, który oko by sobie za słodkie dał wyjąć, napiekłam się ciast za całe moje przeszłe życie. Bo ja placek 2-3 razy w roku piekę. Mam zdolność do błyskawicznego tycia i omijam te cudeńka. Ale u PDP piekłam, bo go lubiłam ;-)) A on cierpliwie czekał na początku, aż się wprawię. Nawet na zakalca nie narzekał, cieszył się że kuchnia "żyje".
Kupiłam ser, stoi w lodówce. Czekam na wenę ale cholera jedna w DE została ;-///
21 maja 2014 23:28 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Podchodzę - pod górkę chyba - do sernika. Będąc u PDP, który oko by sobie za słodkie dał wyjąć, napiekłam się ciast za całe moje przeszłe życie. Bo ja placek 2-3 razy w roku piekę. Mam zdolność do błyskawicznego tycia i omijam te cudeńka. Ale u PDP piekłam, bo go lubiłam ;-)) A on cierpliwie czekał na początku, aż się wprawię. Nawet na zakalca nie narzekał, cieszył się że kuchnia "żyje".
Kupiłam ser, stoi w lodówce. Czekam na wenę ale cholera jedna w DE została ;-///

Pierogi zrób:)Ruskie:):):)
21 maja 2014 23:30 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Podchodzę - pod górkę chyba - do sernika. Będąc u PDP, który oko by sobie za słodkie dał wyjąć, napiekłam się ciast za całe moje przeszłe życie. Bo ja placek 2-3 razy w roku piekę. Mam zdolność do błyskawicznego tycia i omijam te cudeńka. Ale u PDP piekłam, bo go lubiłam ;-)) A on cierpliwie czekał na początku, aż się wprawię. Nawet na zakalca nie narzekał, cieszył się że kuchnia "żyje".
Kupiłam ser, stoi w lodówce. Czekam na wenę ale cholera jedna w DE została ;-///

Zrób bez weny :)))) Też jest pyyysznyyy:)))))):PPPPP