Inna sytuacja jest jak masz nawal pracy i brak czasu na obserwacje oraz wielu podopiecznych,konczysz robote i idziesz do domku.Ja mam "szczęście"pracować z parkinsonowcami , jestem pare mcy ciurkiem 24h/24h znam tak podopieczna,ze wiem co potrzebuje,nie muszę pytac.
Nie mialam jakoś szczególnie agresywnej osoby ale upierdliwą mialam nie raz.Mam metodę opracowana przez te lata,nie slucham co mowi-dosłownie-zapewniam jej bezpieczenstwo,staram sie nie sprawaić bolu fizycznego często spowodowanego nieumiejetnym podnoszeniem z pozycji siedzacej czy lezacej.A ból wystepuje poniewaz- parkinson powoduje zesztywnienie stawow i miesni calego ciała,nawet odwrocenie glowy to jest wysiłek.Karmienie osoby w ostatnim stadium tej choroby to "majsterstick".Trudnosc jest spowodowana nie tylko utrata umiejetnosci połykania ale tez lękiem i on jest bardziej niebezpieczny.Ale wolę P niż Al.Kika masz duze doswiadczenie pisz więcej.Piszesz w sposob zrozumialy a to tez sztuka.