Dziennik Zosi #1

23 września 2013 12:53 / 5 osobom podoba się ten post
Zofija

10.07.2013 – środa
 
Trudne poranki………., a zresztą całe dnie też ciężkie Tę pracę można przyrównać do ciężkiej fizycznej pracy na budowie. Od samego rana Gertrud wyprowadziła mnie z równowagi. Jest to naprawdę wstrętna i perfidna starucha. Dzisiaj chyba ostatecznie straciłam do niej serce. Rano przyszłam przed nią do kuchni. Po jakimś czasie ona też przyszła i już była ubrana. Naturalnie była w swym zwyczajnym nastroju – złośliwa i fukająca…. obrzydliwość. Szybko przygotowałam śniadanie i co z tego. Zaczęła zrzędzić, że za dużo wystawiłam, że ona tyle nie je, że z jej renty ona nie może sobie na tyle pozwolić, że ja jem za dużo …..bla, bla, bla. Ruszyło mnie to bardzo, łzy mi stanęły w oczach i najchętniej uciekłabym stąd. Oczywiście rozmowa, czy tłumaczenie nie mają sensu, to jak rzucanie grochem o ścianę. Pognębiona wyszłam do kuchni, na co ona też zaczęła się złościć. Normalnie zacisnęło mnie w żołądku i emocje podskoczyły na maksa. Ale cóż opanowałam się i przetrzymałam do końca śniadania. Ona wcale nie je mało, jak na jej wiek, a nawet widzę, że lubi się dobrze najeść. No nic, trudno, to jest beznadziejny i wyjątkowo perfidny przypadek.
 
Boże, postawiłeś mnie tu chyba, aby oszlifować mnie do końca z moich ułomności. Tobie wszystko zawierzam i błagam o pomoc, bo sama sobie nie poradzę. Z Tobą Jezu wszystko jest możliwie. Błagam więc, bądź przy mnie. A mam przed sobą jeszcze 5/6 mojego kontraktu……… och, jak ja to wytrzymam.
 
Po śniadaniu pokrzątałam się po domu, robiąc co nieco porządku. Babka marudziła i plątała się bez sensu po domu. Nabrudziła też w łazience. Wrzuciłam dywanik łazienkowy do pralki nawet nie pytając jej czy można, bo był cały w plamach pokałowych. Ona ma problemy ze zwieraczami i popuszcza w majtki, a czasem nie zdąża na kibelek, często też słyszę pierdzenie. To jednak nic mi nie robi wobec psychicznego obciążenia jej złośliwym zachowaniem. To jest dla mnie najgorsze. Później zabrałam się za obiad. Ugotowałam bigos z pekińskiej kapusty z ryżem i piersią kurczaka. Dobrze, że chociaż nie wtrąca się na razie do gotowania obiadów i nie narzeka na nie.
 
Po obiedzie poszłam do siebie na dół. Załatwiłam parę spraw przez internet. Zobaczyłam, że dostałam pieniądze z agencji za 30.06. czyli za dzień, w którym wyjechałam z Polski. Byłam totalnie wykończona i zdrzemnęłam się na kilka minut. Później jeszcze posiedziałam przy internecie. Normalnie nie chciało mi się iść na górę. Powoli zaczyna mnie to wszystko przerastać. Nie wiem, jak ja wytrzymam do końca…… czy wytrzymam. Jak przyszłam na górę po 2 godzinach przerwy obiadowej, to moja dręczycielka już się złościła, że jest sama, że ja jestem tu po to, aby jej towarzyszyć……. Nie wchodziłam w dyskusję, tylko zrobiłam kawy i posiedziałam z nią w ogrodzie. Następnie poszłyśmy na spacer, a później zagrałam z nią w głupiego chińczyka.
 
Około 18.00 przyjechała Marta i pojechałyśmy po samochód do warsztatu. Trochę się przy tym odprężyłam. Marta posiedziała jeszcze trochę z nami i Gertrud trochę rozluźniła. Gdy zostałyśmy same zrobiłam kolację, aby dać babce leki. Miałam na dzisiaj dość, ale opanowałam się i siadłam z nią przy TV. W końcu coś tam należy oglądać, aby język niemiecki poprawiać, bo z Gertrud nie mam co konwersować, wszystko jest falsch und stresig. Przy oglądaniu filmu - sie ist ruhig. Po filmie poszłam do siebie, pogadałam trochę z Krzyśkiem i trochę poserfowałam w necie. Przed 24.00 byłam już totalnie zmęczona i poszłam spać bez zapisania dziennika. Gertrud jeszcze nie spała, słyszałam jak się krzątała na górze. Uważam, że ona jest nadpobudliwa, zbyt aktywna i nerwowa. To powinno być uregulowane lekami, ponieważ nie tylko mnie daje się we znaki, ale i sama nazbyt się eksploatuje, jak na jej wiek i stan fizyczny.

"Jest to naprawdę wstrętna i perfidna starucha." .......jak Twoje slowa maja sie do....... "Boże, postawiłeś mnie tu chyba, aby oszlifować mnie do końca z moich ułomności. Tobie wszystko zawierzam i błagam o pomoc, bo sama sobie nie poradzę. Z Tobą Jezu wszystko jest możliwie. Błagam więc, bądź przy mnie." ....zywie nadzieje... ze w koncu zrozumiesz o co Boga prosisz...
 
Jestes szczera do bolu... czy moze zadufana w sobie... jesli nie to przepraszam...
Zofijo... emocje z wyjazdu opadly... czy napisalabys powtornie wyzej zacytowane slowa... wyciagnelas wnioski???
 
23 września 2013 13:00 / 1 osobie podoba się ten post
edytowalam powtornie....
Dodam... ze dreszcze z wrazen po przeczytaniu Twojego wpisu... jeszcze mnie nie opuscily...
Pisz dalej:)))
23 września 2013 13:13 / 4 osobom podoba się ten post
To po prostu huśtawka emocjonalna i to co jest napisane odzwierciedla tylko moje trudności. Tak, w tych tekstach  naprawdę po koleji wypisywałam swoje frustracje, które mną targały. Chciałam dobrze wykonywać wszystko w tym domu, miałam do niej pozytywne odczucia, a jednocześnie w obliczu jej strasznego zachowania nie dawałam rady.... starałam sie jednak szybko pozbierać i odrzucać negatywy. Ja też jestem tylko człowiekiem, nie jestem święta i nie chcę się tu wybielać. Pewnie, że robiłam błędny, które teraz mi sie uwidaczniaja jak analizuję moje live notatki. Dlatego nie kastruję tekstu napisanego na żywo, a jedynie zmieniam imiona, nazwy i czasami jakieś błędy stylistyczne czy -palcówki. Przecież wy doświadczone opiekunki, wiecie jak to jest i nie potrzeba wam wiele tłumaczyć.... Pozdrawiam wszystkie forumowiczki i forumowiczów
23 września 2013 13:16 / 2 osobom podoba się ten post
Zofija

To po prostu huśtawka emocjonalna i to co jest napisane odzwierciedla tylko moje trudności. Tak, w tych tekstach  naprawdę po koleji wypisywałam swoje frustracje, które mną targały. Chciałam dobrze wykonywać wszystko w tym domu, miałam do niej pozytywne odczucia, a jednocześnie w obliczu jej strasznego zachowania nie dawałam rady.... starałam sie jednak szybko pozbierać i odrzucać negatywy. Ja też jestem tylko człowiekiem, nie jestem święta i nie chcę się tu wybielać. Pewnie, że robiłam błędny, które teraz mi sie uwidaczniaja jak analizuję moje live notatki. Dlatego nie kastruję tekstu napisanego na żywo, a jedynie zmieniam imiona, nazwy i czasami jakieś błędy stylistyczne czy -palcówki. Przecież wy doświadczone opiekunki, wiecie jak to jest i nie potrzeba wam wiele tłumaczyć.... Pozdrawiam wszystkie forumowiczki i forumowiczów

...doceniam Twoja szczerosc... 1000 plusow dolaczam:)))
23 września 2013 13:19
kika1

...doceniam Twoja szczerosc... 1000 plusow dolaczam:)))

Dziękuję Kika1 za zrozumienie
23 września 2013 13:43 / 1 osobie podoba się ten post
Zofija

To po prostu huśtawka emocjonalna i to co jest napisane odzwierciedla tylko moje trudności. Tak, w tych tekstach  naprawdę po koleji wypisywałam swoje frustracje, które mną targały. Chciałam dobrze wykonywać wszystko w tym domu, miałam do niej pozytywne odczucia, a jednocześnie w obliczu jej strasznego zachowania nie dawałam rady.... starałam sie jednak szybko pozbierać i odrzucać negatywy. Ja też jestem tylko człowiekiem, nie jestem święta i nie chcę się tu wybielać. Pewnie, że robiłam błędny, które teraz mi sie uwidaczniaja jak analizuję moje live notatki. Dlatego nie kastruję tekstu napisanego na żywo, a jedynie zmieniam imiona, nazwy i czasami jakieś błędy stylistyczne czy -palcówki. Przecież wy doświadczone opiekunki, wiecie jak to jest i nie potrzeba wam wiele tłumaczyć.... Pozdrawiam wszystkie forumowiczki i forumowiczów

Może to trochę egoizmu jest w tym ale powiem Ci jak czytam twoje zapiski to tak się cieszę że póki co mam super,wiem że różnie można trafić,ja już też przerobiłam taką sympatyczną babcię,ale od babci z głeboką demencją ucieklam po dobie.Pozdrawiam
23 września 2013 14:36 / 1 osobie podoba się ten post
Zofija

To po prostu huśtawka emocjonalna i to co jest napisane odzwierciedla tylko moje trudności. Tak, w tych tekstach  naprawdę po koleji wypisywałam swoje frustracje, które mną targały. Chciałam dobrze wykonywać wszystko w tym domu, miałam do niej pozytywne odczucia, a jednocześnie w obliczu jej strasznego zachowania nie dawałam rady.... starałam sie jednak szybko pozbierać i odrzucać negatywy. Ja też jestem tylko człowiekiem, nie jestem święta i nie chcę się tu wybielać. Pewnie, że robiłam błędny, które teraz mi sie uwidaczniaja jak analizuję moje live notatki. Dlatego nie kastruję tekstu napisanego na żywo, a jedynie zmieniam imiona, nazwy i czasami jakieś błędy stylistyczne czy -palcówki. Przecież wy doświadczone opiekunki, wiecie jak to jest i nie potrzeba wam wiele tłumaczyć.... Pozdrawiam wszystkie forumowiczki i forumowiczów

Moim skromnym zdaniem wiele problemów na wyjeździe jest spowodowane głownie tym, że wkraczamy w okres jak ja to nazywam "menelpauza" :))))).
Często właśnie w wieku przekwitania wybieramy się po raz pierwszy do pracy jako opiekunka. Drażliwość i huśtawka nastrojów powoduje, że powstaje mieszanka wybuchowa. Wystarczy jedna maleńka iskra i się wybucha. BuM!!!!!!
 
23 września 2013 14:46
MeryKy

Moim skromnym zdaniem wiele problemów na wyjeździe jest spowodowane głownie tym, że wkraczamy w okres jak ja to nazywam "menelpauza" :))))).
Często właśnie w wieku przekwitania wybieramy się po raz pierwszy do pracy jako opiekunka. Drażliwość i huśtawka nastrojów powoduje, że powstaje mieszanka wybuchowa. Wystarczy jedna maleńka iskra i się wybucha. BuM!!!!!!
 

Wiesz wprawdzie jestem w tym wieku, ale wszelkie ew. dolegliwości związane z tym zupełnie mnie opuściły. Byłam tylko i wyłącznie skoncentrowana na radzeniu sobie z podopieczną. .... i dopiero po powrocie do domu niestety wylądowałam w szpitalu....
jestem pewna, że moja "huśtawka emocjonalna" nie była spowodowana moimi zmianami hormonalnymi.
23 września 2013 16:20 / 3 osobom podoba się ten post
Zofija

Wiesz wprawdzie jestem w tym wieku, ale wszelkie ew. dolegliwości związane z tym zupełnie mnie opuściły. Byłam tylko i wyłącznie skoncentrowana na radzeniu sobie z podopieczną. .... i dopiero po powrocie do domu niestety wylądowałam w szpitalu....
jestem pewna, że moja "huśtawka emocjonalna" nie była spowodowana moimi zmianami hormonalnymi.

Polemizowałabym.Często nie mając typowych dla okresu menopauzy dolegliwości ,nie zdajemy sobie sprawy ,że zmiany hormonalne w nas zachodzą mimo,ze objawów wyraźnych nie dają i że czy tego chcemy czy nie rzutują na nasze zachowania i powoduja m.in.hustawki nastrojów.Zwalamy to na pogodę,zmęczenie,stres a tymczasem to wciąż ta sama menopauza co u koleżanki,która ma np.uderzenia. Nie wszystkie kobiety przecież miewają dokuczliwe objawy,o których tak głośno a wszystkie przechodzą menopauzę....
23 września 2013 16:26
kasia63

Polemizowałabym.Często nie mając typowych dla okresu menopauzy dolegliwości ,nie zdajemy sobie sprawy ,że zmiany hormonalne w nas zachodzą mimo,ze objawów wyraźnych nie dają i że czy tego chcemy czy nie rzutują na nasze zachowania i powoduja m.in.hustawki nastrojów.Zwalamy to na pogodę,zmęczenie,stres a tymczasem to wciąż ta sama menopauza co u koleżanki,która ma np.uderzenia. Nie wszystkie kobiety przecież miewają dokuczliwe objawy,o których tak głośno a wszystkie przechodzą menopauzę....

Kasia mnie nawet uciążliwa alergia (katar sienny), z którym walczę 15 lat tam nie dokuczały, mimo pieska, staroci i kurzu starych gratów. Po prostu tam wszystkie dolegliwości mi przeszły i odstawiłam leki. Tak samo z tymi 50+ dolegliwościami nie miałam absolutnie żadnych objawów. 
23 września 2013 16:32 / 1 osobie podoba się ten post
Zofija

Kasia mnie nawet uciążliwa alergia (katar sienny), z którym walczę 15 lat tam nie dokuczały, mimo pieska, staroci i kurzu starych gratów. Po prostu tam wszystkie dolegliwości mi przeszły i odstawiłam leki. Tak samo z tymi 50+ dolegliwościami nie miałam absolutnie żadnych objawów. 

Zosia!!!!!!Ja też nie mam objawów a hormony i tak szaleją i o tym napisalam przecież we wcześniejszym poście-menopauza od nas nie zależy,przychodzi czas ,dzieje sie i juz!To ze nie ma dolegliwości to wcale nie znaczy ,ze "w środku" wszystko stanęło i czeka:)
23 września 2013 17:09 / 1 osobie podoba się ten post
kika1

"Jest to naprawdę wstrętna i perfidna starucha." .......jak Twoje slowa maja sie do....... "Boże, postawiłeś mnie tu chyba, aby oszlifować mnie do końca z moich ułomności. Tobie wszystko zawierzam i błagam o pomoc, bo sama sobie nie poradzę. Z Tobą Jezu wszystko jest możliwie. Błagam więc, bądź przy mnie." ....zywie nadzieje... ze w koncu zrozumiesz o co Boga prosisz...
 
Jestes szczera do bolu... czy moze zadufana w sobie... jesli nie to przepraszam...
Zofijo... emocje z wyjazdu opadly... czy napisalabys powtornie wyzej zacytowane slowa... wyciagnelas wnioski???
 

Zofija,muszę Cię niestety uprzedzić,że forum jest kochane i wyrozumiałe...do momentu,gdy zaczniesz zbyt dużo wskazywać na swoje bliskie relacje z Jezusem, z czasem zacznie to co poniektórych uwierać...a w tedy poczujesz smak komentarzy Twoich wpisów.Jestem z Tobą,przede wszystkim, choć nie tylko ,że pokładasz zaufanie nie w sobie samej i nie wstydzisz się wyznania Pana Jezusa
23 września 2013 17:15 / 2 osobom podoba się ten post
smagana wichrem

Zofija,muszę Cię niestety uprzedzić,że forum jest kochane i wyrozumiałe...do momentu,gdy zaczniesz zbyt dużo wskazywać na swoje bliskie relacje z Jezusem, z czasem zacznie to co poniektórych uwierać...a w tedy poczujesz smak komentarzy Twoich wpisów.Jestem z Tobą,przede wszystkim, choć nie tylko ,że pokładasz zaufanie nie w sobie samej i nie wstydzisz się wyznania Pana Jezusa:-)

Smagana Wichrem, nie rozumiem takiego nastawiania, jako praktykująca katoliczka, o czym nie raz wspominam, nie tylko tutaj nie czuje się "napiętnowana". Dlaczego my zawsze robimy z siebie ofiary?
W kontekście dzienników Zofiji brak mi trochę miłosierdzia i miłości wobec bliżniego swego.
23 września 2013 17:34
To przykre doświadczenie, pozdrawiam
23 września 2013 17:39 / 5 osobom podoba się ten post
Pisałam juz o tym-bardzo Was dziewczyny proszę-"osobiste wycieczki"dotyczącej wyznawanej wiary i podejscia do niej w kontekscie pracy,czy w ogóle - NIE!!!!
Z dziennika wynika,że Zosia jest gorliwą katoliczką.A że wiara przegrywa czasem, z tym, z czym przyszło jej się zmierzyć...to chyba ludzkie i naturalne ,tak mi sie zdaje. Upubliczniajac dziennik na forum mogła go w temacie religii skorygować -nie zrobiła tego i to właśnie komentując wypada uszanować!!!!
Dla jasności - ja jestem niewierząca.