Dziennik Zosi #1

19 września 2013 17:14
bosk94

od kiedy jest anonimowosc w necie!

A co ? nie jest?Nawet siedząc w busie koło której z nas nie wiesz czy jest na forum czy nie ,jesli o tym nie wspomni:)
19 września 2013 17:19 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

A co ? nie jest?Nawet siedząc w busie koło której z nas nie wiesz czy jest na forum czy nie ,jesli o tym nie wspomni:)

Ale jestes w bledzie,ale nie bede Ciebie z niego wyprowadzac.Wstarczy wejsc na fejsa i duzo,duzo sie wie,takze o jakiej anonimowosci piszesz.
19 września 2013 17:19 / 6 osobom podoba się ten post
Jestem w domu na zasłużonym urlopie i patrze na nasze forum okiem juz domowym bez "nerwa" dlaczego jak ktos chce wyrazic swoja opinie zaraz jest potepiany "w czambuł" czy my jestesmy w chorze?nie podoba mi sie wpis?zostawiam go dla innych.Jest nas sporo na forum i niech kazda(y) ma wlasne zdanie.Tez kilkakrotnie zostalam pogoniona z forum,bo pisze inaczej.Ale to jest sens i racja bytu naszego forum.
19 września 2013 17:22 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko47

Jestem w domu na zasłużonym urlopie i patrze na nasze forum okiem juz domowym bez "nerwa" dlaczego jak ktos chce wyrazic swoja opinie zaraz jest potepiany "w czambuł" czy my jestesmy w chorze?nie podoba mi sie wpis?zostawiam go dla innych.Jest nas sporo na forum i niech kazda(y) ma wlasne zdanie.Tez kilkakrotnie zostalam pogoniona z forum,bo pisze inaczej.Ale to jest sens i racja bytu naszego forum.

Masz racje,nie boje sie pogonienia,bo mam swoje zdanie i swoje poglady i nie dam sie zakrzyczec.
19 września 2013 17:25 / 2 osobom podoba się ten post
bosk94

Masz racje,nie boje sie pogonienia,bo mam swoje zdanie i swoje poglady i nie dam sie zakrzyczec.

Nie dramatyzujcie bo nie ma powodu,każdy ma jakieś poglady i zdanie i czasem je zmienia i bywa róznie,tylko krowa nie zmienia poglądów
19 września 2013 17:34 / 2 osobom podoba się ten post
bosk94

Ale jestes w bledzie,ale nie bede Ciebie z niego wyprowadzac.Wstarczy wejsc na fejsa i duzo,duzo sie wie,takze o jakiej anonimowosci piszesz.

No i co o mnie np. wiesz???? :)))))))
19 września 2013 17:38 / 2 osobom podoba się ten post
MeryKy

No i co o mnie np. wiesz???? :)))))))

A o mnie co? jaki mam nr biustonosza?a czy śpiewam przy goleniu? no?
19 września 2013 18:00 / 2 osobom podoba się ten post
Malina

A o mnie co? jaki mam nr biustonosza?a czy śpiewam przy goleniu? no?

MeryKy,Malina ,podalam przyklad,ze nie ma anonimowosci w internecie a wy zaraz jakies halo.Nie interesuje mnie wasza bielizna,ani cokolwiek innego,odnosnie kazdej z was,na tym forum.
19 września 2013 18:05 / 4 osobom podoba się ten post
bosk94

Wiesz Zofija doswiadczenie mam bardzo duze,jezdze juz od bardzo dawna i przygotowanie rowniez posiadam odpowiednie,nie jeden pacjent byl demencyjny bardzo lagodny inny wrecz agresywny,czy nawet nastawiony pod kazdym wzgledem na nie wobec opiekunki.Na samym poczatku trzeba poznac granice,czasami stawiajac sie podopiecznemu i wyznaczac granice ktore moze przekroczyc,a ktore nie.Nie zrobilas tego na samym poczatku,moze trzeba bylo dogadzac jej w inny sposob jak kulinarny.Nie napisalam,ze mialas zle intencje,byc moze nie wyobrazalas sobie jak to,zawsze na poczatku kazdej nowej stelli bywa,trzeba robic to w taki a w taki sposob,podchode do tego jakby byla to moja matka czy moj ojciec,zachowujac dystans,wlasnie dlatego,ze ustepowalas na kazdym kroku,mimo jej choroby ona poprostu Ciebie lekcewazyla na kazdym kroku,i robila z Toba co chciala,a Ty pokornie znosilas.No coz chrzest bojowy trzeba przejsc ,na innej stelli bedziesz bogatsza o doswiadczenie.Podsumowujac,nie wiem co dalej jest w tych zapiskach i nie chce wiedziec.W kazdym badz razie wystawilas polskim opiekunkomopinie nieudacznych,malo operatywnych,nie umiejacych radzic sobie w trudnych sytuacjach.Nic nie jest napisane konkretnego jako opiekunka o zajmowaniu sie podopieczna,ogladanie TV,chodzenie na spacer,czy jezdzenie samochodem,to kazda z nas to robi,a tu chodzi o konkrety w stosunku do podopiecznej.Bo na kazdej stelli zapamietaj najwazniejszy jest podopieczny a potem reszta,przykre,ze nie potrafilas sobie radzic,byc moze nie nadajesz sie na opiekunke,poprostu jestes malo odporna psychicznie.Powodzenia

"W kazdym badz razie wystawilas polskim opiekunkomopinie nieudacznych,malo operatywnych,nie umiejacych radzic sobie w trudnych sytuacjach."  -  ...hollla... mnie w to nie mieszaj!!!
19 września 2013 18:10
kika1

"W kazdym badz razie wystawilas polskim opiekunkomopinie nieudacznych,malo operatywnych,nie umiejacych radzic sobie w trudnych sytuacjach."  -  ...hollla... mnie w to nie mieszaj!!!

To nie ja wystawialam te opinie tylko Zofija,jesli czytalas to chyba zrozumialas.
19 września 2013 18:12 / 4 osobom podoba się ten post
bosk94

To nie ja wystawialam te opinie tylko Zofija,jesli czytalas to chyba zrozumialas.

Miałaś już nie wypowiadać się w temacie i nie czytać tego wątku....
19 września 2013 18:42 / 6 osobom podoba się ten post
Tak więc wykazując się cierpliwością, pokorą i wytrwałością, która jest potrzebna w naszej pracy opiekunki przechodzę ponad przykrymi postami do kontynuwania mojej historii w DE
 
06.07.2013 – sobota
 
Dzisiaj spałam z zamkniętymi drzwiami i tak chyba będę się zamykać na noc dla swojego bezpieczeństwo, bo nie wiadomo, co może odbić mojej pani. Może wpaść z nożem, żeby bronić się przed bandytami, albo coś podobnego ……… Rano wstałam i poszłam na górę, gdyż już naprawdę nie wiem, jak mam się zachować. Ranki są szczególnie trudne. Gertrud, jak wstała to strasznie narzekała na bólą ją kości i cały czas fukała. Powiedziała, że śniadania nie będzie jadła, ale oczywiście to nie było prawdą.
 
Później pomogłam jej się ubrać, zmieniłam pościel i trochę posprzątałam. Niewiele mogę sprzątać, bo ona ma bzika na punkcie uważania na swoje skarby (starocia i bibeloty). Potem zajęłam się gotowaniem, a ona sama wyszła na spacer z psem. Pomogłam jej tylko przy wyjściu na ulicę. Jak jej nie ma przy mnie to mogę normalnie „oddychać”. Dzisiaj ugotowałam leczo z warzyw i piersi kurczaka, kluski i podgrzałam ziemniaki z poprzedniego dnia. Smakowało jej to.
 
Przy obiedzie mówiła, że trzeba jakoś sprzątnąć brud wokół posesji (stare liście i wszystko co natura wyrzuciła). Powiedziałam, że po obiedzie zrobię to. Ostro wzięłam się do roboty. Było tam rzeczywiście brudno, jakby z 5 lat nikt tu nic nie robił. Zajęło mi to 3 godziny, ale mimo zmęczenia sprawiło mi to przyjemność. Tak sobie pomyślałam, że ciężka praca fizyczna, to pikuś przy towarzyszeniu tak chorej osobie, jak moja podopieczna. Wywiozłam 7 taczek biologicznego brudu do lasu. No i Gertrud była niezmiernie zadowolona z tego, co odwaliłam. Dziękowała mi i rzeczywiście trochę się rozpogodziła.
 
Dzisiaj miała przyjechać córka Dora. Jak Gertrud była na spacerze to zadzwoniłam do córki, aby po drodze kupiła kartofle, cebule, jajka i wodę. Okazało się jednak, że ona przyjedzie dopiero jutro w porze obiadowej i przywiezie gotowy obiad. A więc babka coś pokręciła. Nic jej nie mówiłam, bo z nią się dogadać to naprawdę trudna sprawa. Ciągle złośliwie udaje, że mnie nie rozumie. Zapytałam się tylko, czy wie, że jej córka na pewno dzisiaj przyjedzie i powiedziałam, aby jeszcze raz zadzwoniła do niej. No ale tu się wydało, że ja wcześniej rozmawiałam z Dorą i oczywiście mamrotała na to, że wydzwaniam do wszystkich w tajemnicy przed nią.
 
Od początku zastrzegłam Gertrud, że będę chciała chodzić do kościoła. Zgodziła się bez problemu, ale wiadomo, jak to z nią jest. W tym pobliskim kościele niestety nie odprawia się w niedzielę, tylko w sobotę o 18.00. No i dzisiaj po tej ciężkiej robocie posiedziałam z nią w ogrodzie przy kawie (wyjęła nawet czekoladki – tak była zadowolona) i gdy zbliżała się pora na wyjazd do kościoła, to sama mi przypominała, że jest już czas. Wzięłam samochód i pojechałam sobie. Bardzo byłam szczęśliwa, że mogę być na Mszy św. Chwała Ci Panie, jak dobrze mi jest w Twoim domu. Msza św. odprawiała się w porządku. Miałam obawy o jakieś profanacje (kobiety rozdające komunie, albo coś w tym rodzaju), ale wszystko była jak należy. W ogóle dzisiaj duchowo łączyłam się z uroczystością religijną „Jezus na stadionie” w Warszawie, na której byłabym, gdyby nie wyjazd do pracy w Niemczech.
 
Po powrocie do domu Gertrud przywitała mnie przyjaźnie – prima i ja też ją pozdrowiłam, przytuliłam i pobłogosławiłam krzyżem na czole. Och widzę, że ta kobieta jest po prostu chora i biedna duchowo, bardzo potrzebuje miłości, ma też zapewne jakieś poranienia, bo jej osobowość poza chorobą jest po prostu trudna. Zjadłyśmy kolację i już nie katowała mnie oglądaniem TV, tylko powiedziała, że chce iść wcześniej spać, bo jest zmęczona i wszystko ją boli. Na co ja oczywiście ochoczo przystałam. Mam dzisiaj święto. Od 20.00 mam czas dla siebie. Siedzę sobie przed laptopem, trochę serfuję w internecie, trochę pogadałam z Krzysiem i teraz piszę mój dziennik opiekunki. Dobranoc.
 
19 września 2013 18:57 / 3 osobom podoba się ten post
Zofija

Miałaś już nie wypowiadać się w temacie i nie czytać tego wątku....

Nie czepiaj sie.Nie do Ciebie byla odpowiedz.To co ja robie na forum,czytam czy tez nie,to moja sprawa.
19 września 2013 19:06 / 6 osobom podoba się ten post
Zofio, może się na mnie obrazisz? Ale ja tu żadnego horroru nie widzę? Masz PDP na chodzie, masz Internet, nie głodzi Cię, nie bije Cię. Noce masz przespane, na własne życzenie je zarywasz. Ty chyba sobie nie zdajesz sprawy jak trudni mogą być podopieczni?
19 września 2013 19:42 / 1 osobie podoba się ten post
bosk94

MeryKy,Malina ,podalam przyklad,ze nie ma anonimowosci w internecie a wy zaraz jakies halo.Nie interesuje mnie wasza bielizna,ani cokolwiek innego,odnosnie kazdej z was,na tym forum.

Cokolwiek innego,odnośnie każdej z nas na tym forum to może przenieś sie na inne forum,bo ja tutaj jestem i bardzo mnie interesuje życie koleżanek po fachu oczywiście odnośnie pracy,jak sobie radzą co gotują,jak spędzają czas wolny wszystko aby przetrwać,a Ty jak jesteś taka wszechwiedząca to sorry ale nie mamy o czym gadać.