Zmienniczki

21 lipca 2014 10:47 / 10 osobom podoba się ten post
ORIM

To my Polacy z nasza kuchnia co mamy powiedziec ???? Golonka,schabowy,bigos,gulasz i inne pieczyste + ziemniaki.Denencja murowana ha ha Wlasciwie to chyba tak jest ze mamy demencje.Ile to razy popelniamy te same błędy hihi nie baczac na to czego nas zycie doswiadczylo

My Polacy nie mamy kiedy zchorowac na demencję bo za szybko umieramy.
21 lipca 2014 10:51 / 3 osobom podoba się ten post
didusia

My Polacy nie mamy kiedy zchorowac na demencję bo za szybko umieramy.

Ale my mamy demencje od urodzenia ha ha ta prywatna i ta demencje narodowa hihi
21 lipca 2014 10:51 / 4 osobom podoba się ten post
didusia

My Polacy nie mamy kiedy zchorowac na demencję bo za szybko umieramy.

Swieta racja !
21 lipca 2014 16:49 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

To my Polacy z nasza kuchnia co mamy powiedziec ???? Golonka,schabowy,bigos,gulasz i inne pieczyste + ziemniaki.Denencja murowana ha ha Wlasciwie to chyba tak jest ze mamy demencje.Ile to razy popelniamy te same błędy hihi nie baczac na to czego nas zycie doswiadczylo

Ale to jest tzw.życiowa demencja a nie wynikajaca z choroby,ta pierwsza nosi tez bardziej swojsko  brzmiacą nazwę-życiowa głupotą:):):) 
21 lipca 2014 16:56 / 5 osobom podoba się ten post
didusia

My Polacy nie mamy kiedy zchorowac na demencję bo za szybko umieramy.

 My zyjemy intensywniej, dobre jedzenie trzeba zapic dobrym trunkiem , szybciej spala tluszcze. Co za przyjemnosc wegetowac od 75 do 100 lat? Zyc ze swiadomoscia, ze cala rodzinka czeka juz na smierc. Dobrze jeszcze zadnych dobrodziejstw nie zostawic w spadku, umiera czlowiek wtedy pewny, ze dzieci sie nie pozabijaja bo jak to mowia bieda łaczy.
21 lipca 2014 17:04 / 1 osobie podoba się ten post
Lili

Prawie dziś przy obiedzie rozmawiałam na ten temat z moimi chłopakami. I doszłam do podobnych wniosków - coś w tym musi być...

A mnie sie wydaje ze do tego odzywiania trzeba dodac jeszcze ich sposob na zycie, oszczedzanie na wszystkim, samo oszczedzanie nie jest w sobie zle, ale oni tylko mysla o tym ciagle, zeby miec wiecej, wiecej. A jeszcze to mycie i nie płukanie naczyn? 
21 lipca 2014 17:08 / 2 osobom podoba się ten post
Odnośnie mycia naczyń.
Od wczoraj myję naczynia tylko ja.Powiedziałam babci,że jezeli ja mam gotować to od poczatku do konca,nie potrzebuję pomocy a naczynia musze mieć czyste przed i po:)
Usilnie chce mi pomagać ale sie nie daję:)
Jakoś nie mam zaufania do techniki zmywania babci:)
21 lipca 2014 17:09 / 5 osobom podoba się ten post
ORIM

To my Polacy z nasza kuchnia co mamy powiedziec ???? Golonka,schabowy,bigos,gulasz i inne pieczyste + ziemniaki.Denencja murowana ha ha Wlasciwie to chyba tak jest ze mamy demencje.Ile to razy popelniamy te same błędy hihi nie baczac na to czego nas zycie doswiadczylo

ORIM, jeśli o  jedzenie chodzi, to ja mam takie zdanie: w Polsce (i innych b. krajach socjalistycznych) chemia do żywności była używana w stosunkowo małych ilościach. Mówię  tu o zamierzchłych latach fatalnego ustroju. Jasne że były już konserwanty, ale nie da się ukryć że ilość była w porównaniu z zachodnimi krajami bardzo mała.
A zachód Europy, USA przetwarzali wszystko na "długotrwały termin przydatności". Teraz jest chemia we wszystkim, chyba trudno byłoby znaleźć coś, co jej nie zawiera... Osobiście pamiętam smak mleka od krowy, ale i mleka w butelkach, które po odstaniu w cieple było bardzo smacznym kefirem. A weź dziś "skiś" mleko UHT... Zboże modyfikowane, nawozy sztuczne w ilościach zatrważających, mięso, wędliny... Zamroź sobie kawałek szynki wędzonej na przykład. Po rozmrożeniu wycieka słona woda, a szynka ma konsystencję gąbki.
A ja jeszcze pamiętam zapach siana na łące... Kiedyś pachniało inaczej :)))
 I te ilości konserwantów nie ma siły - po mojemu - musiały jakoś wpływać na stan komórek mózgowych.
 
Natomiast nasze jedzonko narodowe powoduje u nas miażdżycę, zawały, otyłość i inne temu podobne, pochodżace od niezdrowych tłuszczów :)
21 lipca 2014 17:30
jagus

i tylko nasuwa sie pytanie dlaczego polka polce tak czasami nie przychylna jest

taki mamy narod, swoj swojego by w lyzce wody utopil....
21 lipca 2014 17:33
Sówka

do mojej babci tez przychodzi tylko do nog, gore musze obcinac sama, a rosnie tak szybko ze musze to robic raz w tygodniu

mam tak samo, chociaz i do pedicuru babcia probowala mnie zagonic- jak to w mojej naturze bywa i umowie stoi; odmowilam :D
21 lipca 2014 17:33 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Ale to jest tzw.życiowa demencja a nie wynikajaca z choroby,ta pierwsza nosi tez bardziej swojsko  brzmiacą nazwę-życiowa głupotą:):):) 

Dokladnie.Jednak nabyta przez pokolenia i ciagle coraz mocniej ugruntowana.Glupote mozna wybaczac brak myslenia i popelnianie tych samych bledow lepiej zrzucic na demencje ha ha
21 lipca 2014 17:37
ivetta

No nie wiem ,czy tak zawsze nie ma problemów,jak jedna robi , a druga sie sprzeciwi.Rodziny ,porównuja acha skoro,,Marysia''robiła , to dlaczego ,,Krysia ''ma nie robić.

ooooo to to to... u mojej babci byla jakas Anna, pewnie na czarno przez 2 lata. robila podobno wszystko- dlatego ja ma teraz takie schody. PDP ciagle powtarza- Anna robila wszystko. ja ci place, mnie masz sluchac. nie tego, co masz w umowie z agencja... ona gada swoja, a ja robie swoje. tylko przez to atmosfera w domu czasem taka, ze siekiere mozna powiesic ;)
21 lipca 2014 17:39 / 6 osobom podoba się ten post
Lili

ORIM, jeśli o  jedzenie chodzi, to ja mam takie zdanie: w Polsce (i innych b. krajach socjalistycznych) chemia do żywności była używana w stosunkowo małych ilościach. Mówię  tu o zamierzchłych latach fatalnego ustroju. Jasne że były już konserwanty, ale nie da się ukryć że ilość była w porównaniu z zachodnimi krajami bardzo mała.
A zachód Europy, USA przetwarzali wszystko na "długotrwały termin przydatności". Teraz jest chemia we wszystkim, chyba trudno byłoby znaleźć coś, co jej nie zawiera... Osobiście pamiętam smak mleka od krowy, ale i mleka w butelkach, które po odstaniu w cieple było bardzo smacznym kefirem. A weź dziś "skiś" mleko UHT... Zboże modyfikowane, nawozy sztuczne w ilościach zatrważających, mięso, wędliny... Zamroź sobie kawałek szynki wędzonej na przykład. Po rozmrożeniu wycieka słona woda, a szynka ma konsystencję gąbki.
A ja jeszcze pamiętam zapach siana na łące... Kiedyś pachniało inaczej :)))
 I te ilości konserwantów nie ma siły - po mojemu - musiały jakoś wpływać na stan komórek mózgowych.
 
Natomiast nasze jedzonko narodowe powoduje u nas miażdżycę, zawały, otyłość i inne temu podobne, pochodżace od niezdrowych tłuszczów :)

Ja tez pamietam mleko w butelkach.Oj jak pamietam ha ha. Chociaz mleka nie pije.Wracalo sie rano na zmeczonych nogach z bolem glowy i sahara w ustach a tu mleczko stoi przed sklepem w skrzyneczkach hihi Ze ja dalem rade caly litr wypic to sie dziwie ha ha Potem wrzucalo sie 2 zl do pustej butelki aby nikt nie byl stratny.Siano tez mialo inny zapach i sluzylo tez do czegos innego ha ha czasami hihi
21 lipca 2014 17:52
ja z innej beczki- jak zwykle ;) ze wzgledu na moja obecna sytuacje zyciowa nie jestem w stanie pracowac, jak 100% opiekunka. ogranicza mnie czas i samotne rodzicielstwo. w zwiazku z tym mam pytanie- na ile najkrocej mozna wyjechac? bo zastanawiam sie nad wyjazdem na jakies zastepstwo w okresie bozonarodzeniowo-noworocznym. ale nie wiem czy wystarczy mi czasu.pewnie jakies 3 tygodnie by mnie urzadzalo, nie wiecej. da sie to jakos zrobic? czy musze czekac do nastepnych wakacji?? wielkie dzieki za odpowiedzi.
21 lipca 2014 17:53 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

Ja tez pamietam mleko w butelkach.Oj jak pamietam ha ha. Chociaz mleka nie pije.Wracalo sie rano na zmeczonych nogach z bolem glowy i sahara w ustach a tu mleczko stoi przed sklepem w skrzyneczkach hihi Ze ja dalem rade caly litr wypic to sie dziwie ha ha Potem wrzucalo sie 2 zl do pustej butelki aby nikt nie byl stratny.Siano tez mialo inny zapach i sluzylo tez do czegos innego ha ha czasami hihi

nawet ja pamietam jeszcze mleko i inne przetwory mleczne w butelkach, kolejki za cukrem i kartki ;) a sianko to calkiem przyjemna sprawa, tylko troche drapie :P