Wdodatku kalafior to nie warzywo tylko kwiat!!!:):):)
Wdodatku kalafior to nie warzywo tylko kwiat!!!:):):)
No i w dodatku na niego motyle srają hahah
Pamietam moje pierwsze wyjazy.Jak ja tęskniłam za polskimi ziemniakami, co ja się surowych buraków naszukalam.W marketach byly tylko te gotowane,gdzieś mi one skarpetkami waniają:)Niestety,z biegiem czasu się przyzwyczaiłam,gust kulinarny już nie taki wyszukany,niedobrze.Niedługo gotowce bedę wcinać;))
A ja ostatnio kupiła sobie te gotowane buraki we woreczku w Rewe i jak dla mnie są pyszne babcia nie jada takich więc mam na 2 dni ścieram na grubych oczkach troszkę octu schabowy i już ziemniaków nie potrzebuję :)
Mi te niemieckie ziemniaki bardzo smakują, takie same jak kupuję od wielu lat w Polsce, wiec jak dla mnie nie ma różnicy. Nie lubię wodnistych białych ziemniaków i nigdy nie lubiłam.
Ale takich ziemniaczków jak u na smłode sa to tu nie uswiadczysz ,nawet na targu sobotnim nigdy nie spotkałam:(O burakach c nie powiem bo nie kupuję tych w woreczkach-oni tu wygodni az do przesady sa,wszystko jak najwiecej przygotowane.Dziś np.na obiedzie była druga z córek PDP -robilam gulasz z indyka z peiczarkami,ziemniaki i surówke z saąłty lodowej ,do której ona przywiozła "super" sos zapowiadany od tygodnia......Sos to było kwaśne mleko wymieszane z koperkiem ,bz zadnych przypraw.... No,to jeszcze ,ale stioję mieszam gulasz a ona mi przynosi coś w torebce papierowej ,nieopisane-pytam co to-ano to kartoffel purre,pokazałam tylko garczek z ziemiakami co juz sie gotowały i na szczęsciej tej chemicznj paciaraji nie musieliśmy jeść:):):):)Jedza takie g..... potem dostaja demencji i jest dla nas robota zawsze i wciąz:):):)Więc reasumując to ich odżywianie w odniesieniu do nas ma jednak jakies zalety:):):):)
Ale takich ziemniaczków jak u na smłode sa to tu nie uswiadczysz ,nawet na targu sobotnim nigdy nie spotkałam:(O burakach c nie powiem bo nie kupuję tych w woreczkach-oni tu wygodni az do przesady sa,wszystko jak najwiecej przygotowane.Dziś np.na obiedzie była druga z córek PDP -robilam gulasz z indyka z peiczarkami,ziemniaki i surówke z saąłty lodowej ,do której ona przywiozła "super" sos zapowiadany od tygodnia......Sos to było kwaśne mleko wymieszane z koperkiem ,bz zadnych przypraw.... No,to jeszcze ,ale stioję mieszam gulasz a ona mi przynosi coś w torebce papierowej ,nieopisane-pytam co to-ano to kartoffel purre,pokazałam tylko garczek z ziemiakami co juz sie gotowały i na szczęsciej tej chemicznj paciaraji nie musieliśmy jeść:):):):)Jedza takie g..... potem dostaja demencji i jest dla nas robota zawsze i wciąz:):):)Więc reasumując to ich odżywianie w odniesieniu do nas ma jednak jakies zalety:):):):)
Ja też uważam ,ze za tą ich demencję odpowiedzialne jest przede wszystkim żywienie.
Ja też uważam ,ze za tą ich demencję odpowiedzialne jest przede wszystkim żywienie.