Pocieszajki

24 września 2013 17:53 / 2 osobom podoba się ten post
We Francji sie zgubić będąc powabna niewiastą to raczej przyjemna przygoda:):)
24 września 2013 17:56 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Ne perdez pas !Mais si je veux!/nie zgubi się ale gdyby to ja się deklaruję/:):):):)Quelqu'un se joindront ?/Ktos dołączy?/
A tak na poważnie to masz Danusiu tu fajny translator- http://www.pl-fr.tri-lite.pl/ Może sie przyda:)

Oui, j'ai !
24 września 2013 17:59 / 2 osobom podoba się ten post
dorotee

Ale sery, wino, pralinki...hmmm

no tak ja zawsze mape do góry nogami trzymałam...hahaha   ,,, no to wino i pralinki i można sie gubić,,, ja mam zawsze problem dwie ulice na krzyż a ja i tak skrece tam gdzie nie trzeba hahaha
24 września 2013 18:00
kasia63

Ne perdez pas !Mais si je veux!/nie zgubi się ale gdyby to ja się deklaruję/:):):):)Quelqu'un se joindront ?/Ktos dołączy?/
A tak na poważnie to masz Danusiu tu fajny translator- http://www.pl-fr.tri-lite.pl/ Może sie przyda:)

Lepiej żeby mi sie to nie musiało przydawać.... Zadnych takich... Okolica tak piękna, że mam zamiar tylko na krótkiej smyczy... tak jak nogi mnie poniosą i z powrotem...  Niesamowite wrazenie bajki... Obok mam przepiękny kościół... na pewno go zwiedzę... i wszedzie pełno kapliczek, ale z kamienia...tez warte obejrzenia... Jak gdzieś jestem to zawsze oglądam kościoły i cmentarze... Cmentarza jeszcze nie zlokalizowałam...)))))
24 września 2013 18:46 / 1 osobie podoba się ten post
smagana wichrem

hmn...ciekawe czy w marketach , w aptece i wszędzie gdzie trzeba posługiwać się językiem też byłabyś tak happy?no chyba że jesteś poliglotką.

Coż, wszystko ma swoje dobre i te gorsze strony, ja bym się skupiła na tych lepszych:)
24 września 2013 18:55
czarna11

no tak ja zawsze mape do góry nogami trzymałam...hahaha   ,,, no to wino i pralinki i można sie gubić,,, ja mam zawsze problem dwie ulice na krzyż a ja i tak skrece tam gdzie nie trzeba hahaha

juz mi sie wszystko pochrzaniło przecież zaby tez we francji wcinają hahahah
24 września 2013 19:02 / 2 osobom podoba się ten post
czarna11

Ja tylko zab nie bede wcinać:)

Mają też ślimaki. Kiedyś przez pomyłkę zjadłam tzn, połknełam bo myślałam ze to śledzie, wslizgnął mi sie do żoładka. Tylko tak PLUmm zrobił i już był w zołądku :))) Fuj...
24 września 2013 19:07
pewnie masz racje, kiedys za boga nie chciałam suschi sprubowac a teraz sie tym zajadam, tylko w sprawdzonej mojej restauracji:)
24 września 2013 19:32 / 2 osobom podoba się ten post
Slimaczki sa pyyyyszne ! Za dawnych czasow byly takie w puszeczkach, bardzo dobrze zrobione, a pozniej usilowalismy zyc ze slimakow, udalo sie duuzo wychodowac, ale odbiorcow jakby w naszej okolicy zabraklo, tak samo zreszta, jak na kozie sery... Jedlismy, a pozniej wypuscilismy slimaczki do ogrodu luzem. Po dzis dzien jak mamy ochote, to w mokry dzien wystarczy przejsc sie i jest jedzonko.
24 września 2013 19:35 / 3 osobom podoba się ten post
emilia

Slimaczki sa pyyyyszne ! Za dawnych czasow byly takie w puszeczkach, bardzo dobrze zrobione, a pozniej usilowalismy zyc ze slimakow, udalo sie duuzo wychodowac, ale odbiorcow jakby w naszej okolicy zabraklo, tak samo zreszta, jak na kozie sery... Jedlismy, a pozniej wypuscilismy slimaczki do ogrodu luzem. Po dzis dzien jak mamy ochote, to w mokry dzien wystarczy przejsc sie i jest jedzonko.

To ja juz bym wolała trawę albo pokrzywę z ogrodu jeść :)))
24 września 2013 19:39
Pewnie jakby Ci nikt nie powiedzial, co masz na talerzu, to by Ci smakowalo, tez na poczatku mialam, hmm, obawy, ale szybko mi przeszlo, one sa naprawde smaczne.
A z pokrzywy moja kolezanka w PL robi swietna zupe, przepisu nie mam, bo u nas w domu zup sie prawie nie jada, a jak juz, to raczej takie zamiast calego obiadu. Ale jadlam, smakowala mi.
24 września 2013 19:41 / 2 osobom podoba się ten post
MeryKy

To ja juz bym wolała trawę albo pokrzywę z ogrodu jeść :)))

Rozbawiłaś mnie tą pokrzywą he,he
Przypomniałam sobie,jak brzydziłam sie krewetek,a teraz uwielbiam i nauczyłam sie je przyrządzać po mistrzowsku.Jest tylko jeden warunek: nie mogą na mnie patrzeć,czyli muszą być bez oczu,obrane ;)
24 września 2013 19:46 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Rozbawiłaś mnie tą pokrzywą he,he
Przypomniałam sobie,jak brzydziłam sie krewetek,a teraz uwielbiam i nauczyłam sie je przyrządzać po mistrzowsku.Jest tylko jeden warunek: nie mogą na mnie patrzeć,czyli muszą być bez oczu,obrane ;)

To tak samo jak ja,brzydziłam się krewetek,ośmiornic zarzekałam się że tego w zyciu do ust nie wezmę,hi,hi no i pojechałam do pracy do Hiszpanim i polubiłam owoce morza,więc nie ma co się zarzekać.
24 września 2013 19:59 / 1 osobie podoba się ten post
Ja też zawsze mówiłam że nie zjem za nic żadnych robaków ale krewetki są super,co do reszty jeszcze się nie odważyłam,może kiedyś spróbuje ale po 3 piwach
24 września 2013 20:09
emilia

Pewnie jakby Ci nikt nie powiedzial, co masz na talerzu, to by Ci smakowalo, tez na poczatku mialam, hmm, obawy, ale szybko mi przeszlo, one sa naprawde smaczne.
A z pokrzywy moja kolezanka w PL robi swietna zupe, przepisu nie mam, bo u nas w domu zup sie prawie nie jada, a jak juz, to raczej takie zamiast calego obiadu. Ale jadlam, smakowala mi.

Ho, ho to ty mnie nie znasz. Mama nieraz próbowała mi przemycić jakieś paskudztwa i nigdy jej się nie udało. My z siostrą zawsze poznałyśmy że coś nie tak. Kiedyś jak miałyśmy dzieścia lat to zauważyłyśmy w zamrażarce na samym wierzchu mięso na bardzo grubych oczkach pomielone. Te mięso wygladało inaczej niż zawsze. Z siostrą ustalilłyśmy że jak bedzie mielone to nie jemy bo nie wiadomo co to? Z czego? Mama narobiła gołabków my oczywiście nie jemy. Dała drugiej siostrze i szwagrowi bo zrobiła za dużo. Moja siostra sie pyta szwagra: -dlaczego one tego nie chciały jeść, przecież to jest pyszne? Na to szwagier bo to jest mieso ihaha. Na to siostra: jak one poznały że to konina? :)))))  My nie wiedziałyśmy co to za mięso? Inaczej wygladało i to już wystarczyło. Ja tam nawet nie próbuje żadnych ślimaków, żab itd. Jakoś tak od żołądka na sam widok robi mi się niedobrze :(((
 
Co do pokrzywy to sałatki nie jadłam, ale piłam i nawet teraz piję, właśnie mam filiżaneczkę przed sobą.